Strona główna Grupy pl.sci.psychologia czy warto to ciagnac.....?

Grupy

Szukaj w grupach

 

czy warto to ciagnac.....?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-09-19 20:18:34

Temat: czy warto to ciagnac.....?
Od: "Reap" <c...@k...chip.pl> szukaj wiadomości tego autora

zaczne moze od poczatku:
jestesmsy razem niewiele ponad 3miesiace. niby to krotko, ale jak na mnie
jest to spore osiagniecie. w dodatku okres wakacyjny, duzo wolnego czasu i
czeste, wspolne wyjazdy sprawily, ze zdazylismy sie dosc dobrze poznac.
ona z poprzednim swoim facetem spedzila 9miesiecy, a mimo to, z tego co
mowila juz po miesiacu bycia ze mna, z nim nigdy nie byla tak blisko (w
sensie czysto emocjonanym). podobno nigdy nie powiedziala mu, ze go kocha, a
my rozmawialismy juz o tym powaznie po ok. 6 tygodniach..... ogolnie bylo
super... cos zaczelo sie psuc na wyjezdzie, na ktorym spedzilismy razem
3tygodnie. niby bylo fajnie (czasem nawet lepiej niz wczesniej), ale z
drugiej strony coraz czesciej klocilismy sie o drobnostki. pewnego wieczoru
nieco przegialem i..... sami wiecie....... po raz pierwszy w zyciu plakalem
przez dziewczyne.... po dosc dlugiej rozmowie kilka godzin pozniej,
stwierdzilem, ze nie zdziwilbym sie, gdyby wtedy ze mna zerwala. ona
powiedziala cos, co do teraz utkwilo mi w pamieci 'w sumie sie nad tym
zastanawialam, ale nie wyobrazalam sobie jakby to bylo bez ciebie'.
poczulem, ze teraz juz wszystko bedzie ok.....
po powrocie z wakacji klocilismy sie znacznie rzadziej, ale za to chaje byly
powazniejsze. mimo to potrafilismy sie godzic w przeciagu paru minut i znow
bylo wspaniale....
do dzisiejszej rozmowy..... gadalismy przez telefon okolo 2godzin. mowila w
sposob bardzo dla mnie niezrozumialy.... stwierdzila, ze chyba nie
zdolowalaby sie (tzn. troche by sie zdolowala, ale spotkalaby kogos
znajomego i pewnie by jej przeszlo), gdybym z nia zerwal. powiedziala, ze ze
mna jest super, ale i beze mnie by sobie poradzila. powiedziala 'po co
mialbys sie meczyc w zwiazku ze mna, gdybym ci sie znudzila?'. nie bardzo
nadazalem: mnie cieszy kazdy jej usmiech, kazda chwila z nia spedzona i
kazdy pocalunek, a ona mi mowi, ze beze mnie tez byloby fajnie.....
zapytalem, czy z tym poprzednim gosciem tez sie tak czesto klocila.
odpowiedziala, ze nie - po prostu to olewala, bo po co miala sie denerwowac
i klocic z czlowiekiem, na ktorym jej nie zalezalo. (wiec niech mi ktos
powie - zalezy jej na mnie, czy nie???). dalej nie rozumialem: zapytalem,
czy po bardzo powaznej chaji (o jakas istatna sprawe - nie dwudniowy zarost,
czy nieuczesane wlosy), po ktorej po prostu wyszedlbym nie odzywajac sie
slowem, czy wtedy by do mnie zadzwonila. odpowiedziala, ze pewnie bylaby za
bardzo wqrwiona, wiec powiedzialem, ze powiedzmy po 2 dniach. a ona na to
'czy bylby wtedy jakis sens, zeby dzwonic? tylko po too, by klocic sie
dalej?'. w koncu nie wytrzymalem i powiedzialem, ze cos jest chyba nie tak,
na co ona, ze taka juz jest....
na koniec jeszcze raz napisze, ze naprawde zalezy mi na tym zwiazku, bo z
zadna kobieta nie bylo tak cudownie. spedzilismy kilka naprawde swietnych
chwil i nie chce, by pozostaly juz tylko wspomnieniami....

wiec? jakie jest wasze zdanie na ten temat? czy powinienem zostac z kobieta,
do ktorej naprawde cos czuje, ale ktora po trzech miesiacach zupelnie nie
zaangozowala sie w zwiazek (choc kiedys wydawalo mi sie, ze jest inaczej),
czy zerwac znajomosc i pograzyc sie w jeszcze wiekszej depresji na nastepny
miesiac?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-09-19 23:13:46

Temat: Re: czy warto to ciagnac.....?
Od: "Jamnik" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Reap" <c...@k...chip.pl> napisał w wiadomości
news:9oauoe$mr7$1@news.tpi.pl...
> zaczne moze od poczatku:
> jestesmsy razem niewiele ponad 3miesiace. niby to krotko, ale jak na mnie
> jest to spore osiagniecie. w dodatku okres wakacyjny, duzo wolnego czasu i
> czeste, wspolne wyjazdy sprawily, ze zdazylismy sie dosc dobrze poznac.
> ona z poprzednim swoim facetem spedzila 9miesiecy, a mimo to, z tego co
> mowila juz po miesiacu bycia ze mna, z nim nigdy nie byla tak blisko (w
> sensie czysto emocjonanym). podobno nigdy nie powiedziala mu, ze go kocha,
a
> my rozmawialismy juz o tym powaznie po ok. 6 tygodniach..... ogolnie bylo
> super... cos zaczelo sie psuc na wyjezdzie, na ktorym spedzilismy razem
> 3tygodnie. niby bylo fajnie (czasem nawet lepiej niz wczesniej), ale z
> drugiej strony coraz czesciej klocilismy sie o drobnostki. pewnego
wieczoru
> nieco przegialem i..... sami wiecie....... po raz pierwszy w zyciu
plakalem
> przez dziewczyne.... po dosc dlugiej rozmowie kilka godzin pozniej,
> stwierdzilem, ze nie zdziwilbym sie, gdyby wtedy ze mna zerwala. ona
> powiedziala cos, co do teraz utkwilo mi w pamieci 'w sumie sie nad tym
> zastanawialam, ale nie wyobrazalam sobie jakby to bylo bez ciebie'.
> poczulem, ze teraz juz wszystko bedzie ok.....
> po powrocie z wakacji klocilismy sie znacznie rzadziej, ale za to chaje
byly
> powazniejsze. mimo to potrafilismy sie godzic w przeciagu paru minut i
znow
> bylo wspaniale....
> do dzisiejszej rozmowy..... gadalismy przez telefon okolo 2godzin. mowila
w
> sposob bardzo dla mnie niezrozumialy.... stwierdzila, ze chyba nie
> zdolowalaby sie (tzn. troche by sie zdolowala, ale spotkalaby kogos
> znajomego i pewnie by jej przeszlo), gdybym z nia zerwal. powiedziala, ze
ze
> mna jest super, ale i beze mnie by sobie poradzila. powiedziala 'po co
> mialbys sie meczyc w zwiazku ze mna, gdybym ci sie znudzila?'. nie bardzo
> nadazalem: mnie cieszy kazdy jej usmiech, kazda chwila z nia spedzona i
> kazdy pocalunek, a ona mi mowi, ze beze mnie tez byloby fajnie.....
> zapytalem, czy z tym poprzednim gosciem tez sie tak czesto klocila.
> odpowiedziala, ze nie - po prostu to olewala, bo po co miala sie
denerwowac
> i klocic z czlowiekiem, na ktorym jej nie zalezalo. (wiec niech mi ktos
> powie - zalezy jej na mnie, czy nie???). dalej nie rozumialem: zapytalem,
> czy po bardzo powaznej chaji (o jakas istatna sprawe - nie dwudniowy
zarost,
> czy nieuczesane wlosy), po ktorej po prostu wyszedlbym nie odzywajac sie
> slowem, czy wtedy by do mnie zadzwonila. odpowiedziala, ze pewnie bylaby
za
> bardzo wqrwiona, wiec powiedzialem, ze powiedzmy po 2 dniach. a ona na to
> 'czy bylby wtedy jakis sens, zeby dzwonic? tylko po too, by klocic sie
> dalej?'. w koncu nie wytrzymalem i powiedzialem, ze cos jest chyba nie
tak,
> na co ona, ze taka juz jest....
> na koniec jeszcze raz napisze, ze naprawde zalezy mi na tym zwiazku, bo z
> zadna kobieta nie bylo tak cudownie. spedzilismy kilka naprawde swietnych
> chwil i nie chce, by pozostaly juz tylko wspomnieniami....
>
> wiec? jakie jest wasze zdanie na ten temat? czy powinienem zostac z
kobieta,
> do ktorej naprawde cos czuje, ale ktora po trzech miesiacach zupelnie nie
> zaangozowala sie w zwiazek (choc kiedys wydawalo mi sie, ze jest inaczej),
> czy zerwac znajomosc i pograzyc sie w jeszcze wiekszej depresji na
nastepny
> miesiac?
>

Pisalem o tym juz nizej. Powtorze sie: olej ja zanim ona oleje Ciebie.
Musisz sie pogodzic z tym ze kocha jeszcze swojego bylego. Jak to powiedziec
byles tylko pocieszycielem.
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 08:35:53

Temat: Re: czy warto to ciagnac.....?
Od: "Reap" <c...@k...chip.pl> szukaj wiadomości tego autora


Am I drunk or "Jamnik" <p...@p...onet.pl> really wrote that:
>
> Pisalem o tym juz nizej. Powtorze sie: olej ja zanim ona oleje Ciebie.
> Musisz sie pogodzic z tym ze kocha jeszcze swojego bylego. Jak to
powiedziec
> byles tylko pocieszycielem.

nie, nie zrozumiales sedna. ona na 100% do tamtego goscia nic nie czuje.
zreszta zerwali juz dosc dawno. chodzi raczej o to, ze ona nie potrafi (?)
zaangazowac sie w zwiazek (choc kiedys wydawalo sie, ze jest inaczej), a ja
nie wiem, czy potrafie bez takiego zaangazowania wytrzymac......
jesli chodzi o zdanie 'olej ja, zanim ona cie oleje', to nie bardzo zalezy
mi na tym, abym to ja bym strona zrywajaca.......


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 12:24:08

Temat: Re: czy warto to ciagnac.....?
Od: "Gosia R-B" <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


'w sumie sie nad tym
> zastanawialam, ale nie wyobrazalam sobie jakby to bylo bez ciebie'.

Jestem kobieta i dlamnie to jest jednoznaczne , zalezy jej na tobie.

> poczulem, ze teraz juz wszystko bedzie ok.....
> po powrocie z wakacji klocilismy sie znacznie rzadziej, ale za to chaje byly
> powazniejsze. mimo to potrafilismy sie godzic w przeciagu paru minut i znow
> bylo wspaniale....
> do dzisiejszej rozmowy..... gadalismy przez telefon okolo 2godzin. mowila w
> sposob bardzo dla mnie niezrozumialy.... stwierdzila, ze chyba nie
> zdolowalaby sie (tzn. troche by sie zdolowala, ale spotkalaby kogos
> znajomego i pewnie by jej przeszlo), gdybym z nia zerwal. powiedziala, ze ze
> mna jest super, ale i beze mnie by sobie poradzila. powiedziala 'po co
> mialbys sie meczyc w zwiazku ze mna, gdybym ci sie znudzila?'

Dziewczyna najwyrazniej niechce ci pokazac jak bardzo jaj na tobie zalezy, to taki
obronny kamuflaz.
Boi sie ze ja zranisz i chce pokazac ze jest twarda.


. nie bardzo
> nadazalem: mnie cieszy kazdy jej usmiech, kazda chwila z nia spedzona i
> kazdy pocalunek, a ona mi mowi, ze beze mnie tez byloby fajnie.....
> zapytalem, czy z tym poprzednim gosciem tez sie tak czesto klocila.
> odpowiedziala, ze nie - po prostu to olewala, bo po co miala sie denerwowac
> i klocic z czlowiekiem, na ktorym jej nie zalezalo. (wiec niech mi ktos
> powie - zalezy jej na mnie, czy nie???).

I tu sie powtarzam , zalezy jaj na tobie.

dalej nie rozumialem: zapytalem,
> czy po bardzo powaznej chaji (o jakas istatna sprawe - nie dwudniowy zarost,
> czy nieuczesane wlosy), po ktorej po prostu wyszedlbym nie odzywajac sie
> slowem, czy wtedy by do mnie zadzwonila. odpowiedziala, ze pewnie bylaby za
> bardzo wqrwiona, wiec powiedzialem, ze powiedzmy po 2 dniach. a ona na to
> 'czy bylby wtedy jakis sens, zeby dzwonic? tylko po too, by klocic sie
> dalej?'

Dziewczyna ma racje, jesli ktos wychodzi nie mowiec nawet do zobaczenia , ja wiem ze
lepiej czasami wyjsc niz sie dalej klucic ale nie bez slowa ,najlepiej wtedy
powiedzec ze musze to przemyslec albo cos podobnego.



w koncu nie wytrzymalem i powiedzialem, ze cos jest chyba nie tak,
> na co ona, ze taka juz jest....
> na koniec jeszcze raz napisze, ze naprawde zalezy mi na tym zwiazku, bo z
> zadna kobieta nie bylo tak cudownie. spedzilismy kilka naprawde swietnych
> chwil i nie chce, by pozostaly juz tylko wspomnieniami....
>
> wiec? jakie jest wasze zdanie na ten temat? czy powinienem zostac z kobieta,
> do ktorej naprawde cos czuje, ale ktora po trzech miesiacach zupelnie nie
> zaangozowala sie w zwiazek (choc kiedys wydawalo mi sie, ze jest inaczej),
> czy zerwac znajomosc i pograzyc sie w jeszcze wiekszej depresji na nastepny
> miesiac?
>
To co zrobisz zalezy tylko od ciebie ale moze przemysl to dobrze.


Pozdrawiam Gosia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 12:44:22

Temat: Re: czy warto to ciagnac.....?
Od: "aneta" <a...@w...de> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Reap" <c...@k...chip.pl> napisał w wiadomości
news:9oauoe$mr7$1@news.tpi.pl...
> zaczne moze od poczatku:
> jestesmsy razem niewiele ponad 3miesiace. niby to krotko, ale jak na mnie
> jest to spore osiagniecie. w dodatku okres wakacyjny, duzo wolnego czasu i
> czeste, wspolne wyjazdy sprawily, ze zdazylismy sie dosc dobrze poznac.
> ona z poprzednim swoim facetem spedzila 9miesiecy, a mimo to, z tego co
> mowila juz po miesiacu bycia ze mna, z nim nigdy nie byla tak blisko (w
> sensie czysto emocjonanym). podobno nigdy nie powiedziala mu, ze go kocha,
a
> my rozmawialismy juz o tym powaznie po ok. 6 tygodniach..... ogolnie bylo
> super... cos zaczelo sie psuc na wyjezdzie, na ktorym spedzilismy razem
> 3tygodnie. niby bylo fajnie (czasem nawet lepiej niz wczesniej), ale z
> drugiej strony coraz czesciej klocilismy sie o drobnostki. pewnego
wieczoru
> nieco przegialem i..... sami wiecie....... po raz pierwszy w zyciu
plakalem
> przez dziewczyne.... po dosc dlugiej rozmowie kilka godzin pozniej,
> stwierdzilem, ze nie zdziwilbym sie, gdyby wtedy ze mna zerwala. ona
> powiedziala cos, co do teraz utkwilo mi w pamieci 'w sumie sie nad tym
> zastanawialam, ale nie wyobrazalam sobie jakby to bylo bez ciebie'.
> poczulem, ze teraz juz wszystko bedzie ok.....
> po powrocie z wakacji klocilismy sie znacznie rzadziej, ale za to chaje
byly
> powazniejsze. mimo to potrafilismy sie godzic w przeciagu paru minut i
znow
> bylo wspaniale....
> do dzisiejszej rozmowy..... gadalismy przez telefon okolo 2godzin. mowila
w
> sposob bardzo dla mnie niezrozumialy.... stwierdzila, ze chyba nie
> zdolowalaby sie (tzn. troche by sie zdolowala, ale spotkalaby kogos
> znajomego i pewnie by jej przeszlo), gdybym z nia zerwal. powiedziala, ze
ze
> mna jest super, ale i beze mnie by sobie poradzila. powiedziala 'po co
> mialbys sie meczyc w zwiazku ze mna, gdybym ci sie znudzila?'. nie bardzo
> nadazalem: mnie cieszy kazdy jej usmiech, kazda chwila z nia spedzona i
> kazdy pocalunek, a ona mi mowi, ze beze mnie tez byloby fajnie.....
> zapytalem, czy z tym poprzednim gosciem tez sie tak czesto klocila.
> odpowiedziala, ze nie - po prostu to olewala, bo po co miala sie
denerwowac
> i klocic z czlowiekiem, na ktorym jej nie zalezalo. (wiec niech mi ktos
> powie - zalezy jej na mnie, czy nie???). dalej nie rozumialem: zapytalem,
> czy po bardzo powaznej chaji (o jakas istatna sprawe - nie dwudniowy
zarost,
> czy nieuczesane wlosy), po ktorej po prostu wyszedlbym nie odzywajac sie
> slowem, czy wtedy by do mnie zadzwonila. odpowiedziala, ze pewnie bylaby
za
> bardzo wqrwiona, wiec powiedzialem, ze powiedzmy po 2 dniach. a ona na to
> 'czy bylby wtedy jakis sens, zeby dzwonic? tylko po too, by klocic sie
> dalej?'. w koncu nie wytrzymalem i powiedzialem, ze cos jest chyba nie
tak,
> na co ona, ze taka juz jest....
> na koniec jeszcze raz napisze, ze naprawde zalezy mi na tym zwiazku, bo z
> zadna kobieta nie bylo tak cudownie. spedzilismy kilka naprawde swietnych
> chwil i nie chce, by pozostaly juz tylko wspomnieniami....
>
> wiec? jakie jest wasze zdanie na ten temat? czy powinienem zostac z
kobieta,
> do ktorej naprawde cos czuje, ale ktora po trzech miesiacach zupelnie nie
> zaangozowala sie w zwiazek (choc kiedys wydawalo mi sie, ze jest inaczej),
> czy zerwac znajomosc i pograzyc sie w jeszcze wiekszej depresji na
nastepny
> miesiac?
>
>
ja mysle, ze jednak zalezy jej na tobie - wbrew pozorom
Wiem chociazby po sobie, ze kobiety czesto nie wiedza czego chca, nie
pokazuja swoich uczuc, a nawet rania swoje drugie polowy, choc bardzo mocno
je kochaja i zachwile gdzies tam w srodku, zaluja tego. Dlaczego tak jest ?
nie wiem

pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 12:50:32

Temat: Re: czy warto to ciagnac.....?
Od: <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przeczytałam Twojego niusa dokladnie i podzielam zdanie Anety, jej na Tobie
naprawde zalerzy. Przyznaje że niektore dziewczyny sa takie, nie przecze,
zaliczam sie do niech. Czasami sama sie zastanawiam jak moj chlopak ze mna
wytrzymuje. To polega na tym że ona nie chce zostać zraniona, dlatego też nie
daje po sobie poznać jak bardzo jej na Tobie zalerzy. Ale słowa które
wypowiedziała po jednej z waszych kłutni świadczą o wszystkim. Ona nie wyobraża
sobie teraz "życia" bez Ciebie. Pozostaje mi powiedzieć, bądz cierpliwy i nie
strać jej...

Powodzenia.
Karolcia

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 12:53:58

Temat: Re: czy warto to ciagnac.....?
Od: "{Wilma}" <w...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "aneta" <a...@w...de> napisal w wiadomosci
news:9oco9j$lel$07$1@news.t-online.com...
: ja mysle, ze jednak zalezy jej na tobie - wbrew pozorom
: Wiem chociazby po sobie, ze kobiety czesto nie wiedza czego chca, nie
: pokazuja swoich uczuc, a nawet rania swoje drugie polowy, choc bardzo mocno
: je kochaja i zachwile gdzies tam w srodku, zaluja tego. Dlaczego tak jest ?
: nie wiem
:
: pozdrawiam
:
Ja tez tak uwazam. Chce abys poswiecal jej wiecej czasu, bo jak nie to "da sobie
rade", a w gruncie rzeczy pewnie zalezy jej na Tobie, chce abys przy niej byl,
ale abys nie myslal, ze mozna ja "zawlaszczyc".
pozdr. Wilma

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 13:39:46

Temat: Re: czy warto to ciagnac.....?
Od: "Reap" <c...@k...chip.pl> szukaj wiadomości tego autora

dzieki wszystkim za odpowiedz. naprawde czuje sie duzo lepiej i
stwierdzilem, ze chyba pozwole wypadkom toczyc siw swoim biegiem, ale.......

Am I drunk or "Gosia R-B" <g...@w...pl> really wrote that:
>
> 'w sumie sie nad tym
> > zastanawialam, ale nie wyobrazalam sobie jakby to bylo bez ciebie'.
>
> Jestem kobieta i dlamnie to jest jednoznaczne , zalezy jej na tobie.
>
tyle, ze akurat ta sytuacja miala miejsce miesiac temu......

> Dziewczyna najwyrazniej niechce ci pokazac jak bardzo jaj na tobie
zalezy, to taki obronny kamuflaz.
> Boi sie ze ja zranisz i chce pokazac ze jest twarda.
>
czy tak musi byc? tzn. rozumiem, ze gdybym ja tez chowal sie ze swoimi
uczuciami, to byloby to normalne, ale w chwili, gdy ja sie uzewnetrzniam,
oczekuje tego samego z jej strony, a nie zdania w stylu 'bede sama lub
znajde sobie innego i tez bedzie fajnie'. czy naprawde nie powinienem sie
tym przejmowac?

> dalej nie rozumialem: zapytalem,
> > czy po bardzo powaznej chaji (o jakas istatna sprawe - nie dwudniowy
zarost,
> > czy nieuczesane wlosy), po ktorej po prostu wyszedlbym nie odzywajac sie
> > slowem, czy wtedy by do mnie zadzwonila. odpowiedziala, ze pewnie bylaby
za
> > bardzo wqrwiona, wiec powiedzialem, ze powiedzmy po 2 dniach. a ona na
to
> > 'czy bylby wtedy jakis sens, zeby dzwonic? tylko po too, by klocic sie
> > dalej?'
>
> Dziewczyna ma racje, jesli ktos wychodzi nie mowiec nawet do zobaczenia ,
ja wiem ze
> lepiej czasami wyjsc niz sie dalej klucic ale nie bez slowa ,najlepiej
wtedy powiedzec ze
> musze to przemyslec albo cos podobnego.

to znaczy, ze facet nie ma prawda sie zdenerwowac???

> w koncu nie wytrzymalem i powiedzialem, ze cos jest chyba nie tak,
> > na co ona, ze taka juz jest....

a jak skomentujesz ten fragment? czy to tez kamuflarz?



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 13:40:56

Temat: Re: czy warto to ciagnac.....?
Od: "Reap" <c...@k...chip.pl> szukaj wiadomości tego autora


Am I drunk or "aneta" <a...@w...de> really wrote that:
> ja mysle, ze jednak zalezy jej na tobie - wbrew pozorom
> Wiem chociazby po sobie, ze kobiety czesto nie wiedza czego chca, nie
> pokazuja swoich uczuc, a nawet rania swoje drugie polowy, choc bardzo
mocno
> je kochaja i zachwile gdzies tam w srodku, zaluja tego. Dlaczego tak jest
?
> nie wiem
>
a czy w momencie, w ktorym juz zaluja nie moga zadzwonic? albo chociaz
wyslac glupiego smsa?



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 13:42:17

Temat: Re: czy warto to ciagnac.....?
Od: "Reap" <c...@k...chip.pl> szukaj wiadomości tego autora


Am I drunk or "{Wilma}" <w...@o...pl> really wrote that:
> Ja tez tak uwazam. Chce abys poswiecal jej wiecej czasu, bo jak nie to "da
sobie
> rade", a w gruncie rzeczy pewnie zalezy jej na Tobie, chce abys przy niej
byl,
> ale abys nie myslal, ze mozna ja "zawlaszczyc".

wiecej czasu? chyba nie..... ale z tym zawlaszczenie, to mozesz miec troche
racji. ciezko sie do tego przyznac, ale jestem bardzo zaborczy.....


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: swiadomosc komputerow; przeciw glupocie
Eryk nadaje z Warszawy
Zachowania.
Głupota bez komputerów
popularnosc ICH TROJE ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »