Data: 2008-07-31 07:04:17
Temat: Re: czy wiara w zbawienie jest egocentryzmem?
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet pisze:
> Ciągle starasz się ją ogarnąć prawie wyłącznie przez pryzmat logiki.
> Czy ktoś więcej "rozmawiał" z XLą od ciebie?
Nie wiem. Ja XL lubię [o ile tak można nazwać uczucie internetowe],
intryguje mnie, to rozmawiam. To nie tylko logika, mistrzu - mam dużą
intuicję, tylko lubię ją sobie potwierdzać [może faktycznie nie zawsze
dowierzam jej do końca].
> Nie oceniam ludzi w taki sposób jak ty.
> Nie potrzebuję zatem - mówiąc metaforycznie - czekać aż dostanę
> cegłówką w łeb, aby wreszcie "coś" do mnie dotarło.
>
> Ty lubisz brać "wszystko" na ciało, prawie smakować organoleptycznie,
> bo inaczej nie potrafisz analizować.
Czyli oceniasz, podejmujesz decyzje [co do ludzi przynajmniej], na
podstawie niepełnych danych. To prowadzi niestety do układania ich sobie
w skrajnych pudełeczkach [jak to było: mózgi - pół-mózgi ??]. IMO ludzie
są bardziej skomplikowani do oceny. Fakt, gubię się w tym czasem, ale
mam przynajmniej satysfakcję, że robię, co mogę, a nie idę na łatwiznę.
Lubię układanki. ;-)
> Jeśli "swoją" metodą ostatecznie dochodzisz do poprawnych wniosków
> to twoja w zasadzie też wydaje się zadowalająca.
Poprawnych względem czego, mistrzu? Względem Ciebie? Nie ma obiektywnej
poprawności, ani prawdy obiektywnej.
> Czy "moja" metoda jest lepsza?
> Jest inna. Dla mnie jest bardziej optymalna. [Nie znam nic "lepszego"
> w tym względzie.]
Może masz lepszą intuicję, wyczucie [choć to dość nietypowe w przypadku
mężczyzny, żeby do tego stopnia zawierzył swojej uczuciowości ;) ] - ale
to chyba nie bierze się z niczego, tylko z doświadczenia. Nie zawsze
byłeś taki.
> Notabene musisz mieć dość twardą głowę. ;)
Gdzieś w głębi serca też intuicyjnie i niepostrzeżenie dokonuję oceny
ludzi według moich, nieuświadomionych do końca, kryteriów [które to
oceny chronią mnie przed cięższymi cegłówkami], ale potem zawsze myślę -
taka już jestem. :)
Ewa
|