Data: 2008-12-05 22:34:01
Temat: Re: czy wiecie że...
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ghc730$2rt$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Ikselka; <9...@4...net> :
>
>> Dnia Fri, 05 Dec 2008 22:31:34 +0100, Flyer napisał(a):
>>
>> > Ikselka; <13u23c7eqbyon$.cgtw0tjh0m2k.dlg@40tude.net> :
>> >
>> >> Dnia Fri, 05 Dec 2008 21:17:21 +0100, Flyer napisał(a):
>> >>
>> >>> seks pomaga utrzymać w ryzach
>> >>> prostatę. Zauważ, że w żadnej dyskusji nt. czystości cielesnej czy
>> >>> życiu
>> >>> w celibacie, Kościół nie podnosi kwestii tego, że ratuje to od raka -
>> >>> dlaczego? ;>
>> >>
>> >> Ponieważ nie jest instytucją ochrony zdrowia publicznego.
>> >
>> > Serio? ;>
>>
>> Serio nie jest.
>
> Ale seio używa każdego argumentu, który da się znaleźć? ;> Np. tego, że
> jeżeli małolat się masturbuje, to fosfor z pożywienia nie trafia do
> mózgu, gdzie byłby użyty na rozwój mózgu? ;>
Trzeba przyznać, że ta ociężała kobyła, jaką jest kościół, jednak roooobiii
jakieeeeś kroookkki chyba naprzóóód ... Komórki macierzyste z embrionów
i in vitro, aborcja, eutanazja i homo/lesbo - na razie nie mają szans, ale
... ale tak
jakby się coś przesuwa w antykoncepcji i w kwestii masturbacji właśnie.
W tym ostatnim temacie można obserwować obecnie wyraźną 'ambiwalencję'.
Z jednej strony mamy kanon 'twardszy', który się upiera, że masturbacja
psychicznie ciężkim jest obciążeniem i szuka obciążeń fizycznych, a z
drugiej
dopuszcza się już do głosu pogląd, że o problemach fizycznych już nie
myślmy,
a do psychicznych podejdźmy łagodniej. Porównajmy dwa teksty wziete z opoki:
Twardy kanon in numer eden z opoki, jeśli wpisać w ichniąwyszukiwarkę
'masturbacja'
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TM/masturbacja_
wych.html
"Odpowiedzialna pomoc wychowawcza w tej dziedzinie oznacza jednoznaczność co
do zasad (masturbacja jest poważnym zagrożeniem dla rozwoju
psychospołecznego), ale jednocześnie ostrożność co do ocen moralnych..."
"...Po pierwsze, prowokuje nadmierną koncentrację na własnej cielesności i
na popędzie fizycznym, co zwykle prowadzi do uzależnienia i zachowań
odruchowych. Po drugie, blokuje motywację do rozwoju i do szukania radości w
innych dziedzinach życia. Po trzecie, seksualność staje się wtedy sposobem
zamykania się w sobie, sprzyja izolacji i prowadzi do osamotnienia, zamiast
być pomocą w nawiązywaniu kontaktu z drugim człowiekiem. Po czwarte,
masturbacja powoduje napięcia psychiczne, niepokoje, poczucie winy moralnej.
Powoduje też u ludzi młodych lęk o to, czy będą w stanie normalnie współżyć
w małżeństwie. Po piąte, masturbacja powoduje nierzadko rzeczywiste
zaburzenia we współżyciu małżeńskim, które negatywnie wpływają na relacje ze
współmałżonkiem."
Myśl reformatorska - link ostatni ;), który podaje rzeczona wyszukiwarka:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/ID/9809V_04.htm
l
"Według uzasadnionych naukowo opinii, autoerotyzm w postaci masturbacji
występujący w okresie młodzieńczym i mający charakter sporadyczny, z
biomedycznego punktu widzenia nie stanowi żadnego zagrożenia dla zdrowia i
nie powoduje żadnych skutków szkodliwych. Informacja ta jest o tyle istotna,
że dementuje funkcjonujące jeszcze niekiedy mity o wielkiej szkodliwości
onanizmu dla zdrowia. Nietrudno dostrzec zagrożenie, jakie może spowodować w
psychice młodego człowieka nieprawdziwa informacja wyolbrzymiająca rzekome
skutki onanizmu, którego dopuszcza się ten człowiek, np. w wyniku trudności
w opanowaniu pojawiającego się silnego pobudzenia. Stąd też opinia
biomedyczna - zgodna z prawdą - jest tu potrzebna."
"Mimo iż Deklaracja Persona humana nazywa onanizm ciężkim naruszeniem
moralnym (czyli dotyczącym materii obiektywnie ciężkiej), to opierając się
na ważnych i pożytecznych wskazówkach, jakich dostarcza dzisiejsza
psychologia, stwierdza, że "...w jakiejś mierze niedojrzałość młodzieńczego
wieku ... lub brak równowagi psychicznej czy też nabyte przyzwyczajenia mogą
zaważyć na sposobie działania człowieka, zmniejszając dobrowolność czynów i
sprawiając, iż subiektywnie nie zawsze zaciąga się ciężką winę"."
******
Zapewnie niektórym może się wydać, że nie widać tu żadnej różnicy, ja tu
jednak widzę pewną jaskółeczkę, która przy
dobrej pogodzie być może sprawi, iż moje prawnuki doczekają się, iż pierwszy
artykuł z opoki zniknie, a ostatni stanie się
przedostatnim he he. W nowym ostatnim nie będzie już użyty przymiotnik
"ciężki" w zdaniu twierdzącym - teraz jeszcze tam
tkwi, jeśli się dobrze przyjrzeć ;)))
Tak sobie myślę też, że gdyby ta cała energia Ikselki dała się skanalizować
w ruch reformacyjny w Kościele, i zamiast nas tu na grupie reformować
podyskutowałaby z różnymi tam ... papieżami może nie, ale jakimiś biskupami
to już może ... - na temat antykoncepcji i większej swobody wyboru
w podejmowaniu odpowiedzialnego macierzyństwa, nie stroniącego od zdobyczy
najnowszych cywilizacji medycznej i technicznej ... Och, to by
dopiero było szczęście dla wszystkich ;)))
|