Data: 2008-12-16 17:28:41
Temat: Re: depresja
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:gi7ovo$jad$1@news.onet.pl...
> hoł hoł hoł hoł!
> zagalopowałeś się chyba, tylko po to żeby ci sie ładnie pozgadzało.
> jak psychol, to szaleństwo bez świadomości. ale raczej ...
hoł, hoł, hoł ... zagalopowałeś się ;)
a dokładniej: psychologia w ogromnym obszarze za punkt bazowy
do pracy z pacjentem przyjmuje samoświadomość i opartą na niej
wolną wolę. Niezależnie od tego, jak ona jest szeroka - to jednak
to pacjent przychodzi do psychologa, to pacjent inicjuje spotkanie
- a po spotkaniu - podejmuje decyzję, czy dalej chce się spotykać.
Jeśli nie ma tego elementu woli do zmiany po stronie pacjenta,
to mamy już albo przypadek ciężki, wchodzący już zdecydowanie
głębiej w psychiatrię, niepoczytalność - albo najzwyczajniej nie dość
dojrzały i zdeterminowany do tego, by coś rzeczywiście robić
- i wiele metod terapeutycznych takiego czegoś nie przyjmuje
na wejściu. W takich sytuacjach szanujący się terapeuta, jeśli nie
ma silnego parcia na kasę - najzwyczajniej zrezygnuje.
> ...- to ten podział ikselki jest do dupy. w grupie wsparcia nie musimy sie
> dzielić na psycholi i lekarzy.
A czy ja mówię, że jest OK ? jak go wprowadziła, to się pytam o szczegóły
tej koncepcji ...
> imho - bo teza o grupie wsparcia mi się nawet jakoś podoba - to każdy
> sobie psycholem i każdy sobie lekarzem - w ramach chęci i możliwości.
Mi też się podoba. Jak terapeutyczne spotkania kumpli przy piwie.
Ale generalnie trzeba jednak sobie zdawać sprawę z nazwy tej grupy i tego,
kogo ona przyciąga. W związku z tym wieczne działanie 'pod wpływem
własnoręcznie upędzonego alkoholu' mające skutek taki, że trwale
rozmywa się granica między tym, kto potrzebuje pomocy, a kto jej może
udzielić - jest imho niezdrowe. Naturą zaburzeń psychicznych jest zazwyczaj
nieuporządkowanie jakiejś sfery, jej nieodpowiedniość w stosunku
do rzeczywistości. I wyraziste nakreślanie ról to jedna z podstaw
wstępnej pracy z takim nieuporządkowaniem.
Pokusa, by z pacjenta stać się nauczycielem, terapeutą jest typowa,
powszechna i bardzo silna. Bardzo wielu pacjentów będzie próbowało
w swojej relacji z terapeutą zacząć od zbudowania sobie 'silnej pozycji',
czyli miejsca, w którym mają nad terapeutą przewagę. Czasami jest
to czysta projekcja i fantazja, a czasami wcale nie, terapeuta też człowiek,
nie jest specjalistą od wszystkiego a i w zwykłym życiu miewa problemy
'nierozwiązane'. Ale imho jeśli terapeuta daje się wciągnąć w taką odwróconą
relację, to tylko na początku, by lepiej poznać, z czym ma do czynienia.
Na dłuższą metę musi tu zaistnieć relacja, jakbym to rzekł 'biznesowa',
gdzie sprzedawca usługi(psycholog) w końcu mówi: no dobra, ja wiem, że
pan dobrze płaci(pacjent), ale takiej usługi, jaką pan tu próbuje
zrealizować
to ja nie sprzedaję. Pan tu robi nabór nowych uczestników do swojej gry,
a ja to akurat jestem od tego, by pomóc zdemaskować gry i zakończyć
tę jedną, w której robiłem specjalizację i wydaje mi się, że po to pan
przyszedł, ale
jeśli nie - to chyba nie pomogę.
|