Data: 2008-12-16 18:10:36
Temat: Re: depresja
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 16 Dec 2008 18:28:41 +0100, Redart napisał(a):
> Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:gi7ovo$jad$1@news.onet.pl...
>
>> hoł hoł hoł hoł!
>> zagalopowałeś się chyba, tylko po to żeby ci sie ładnie pozgadzało.
>> jak psychol, to szaleństwo bez świadomości. ale raczej ...
> hoł, hoł, hoł ... zagalopowałeś się ;)
> a dokładniej: psychologia w ogromnym obszarze za punkt bazowy
> do pracy z pacjentem przyjmuje samoświadomość i opartą na niej
> wolną wolę. Niezależnie od tego, jak ona jest szeroka - to jednak
> to pacjent przychodzi do psychologa, to pacjent inicjuje spotkanie
> - a po spotkaniu - podejmuje decyzję, czy dalej chce się spotykać.
> Jeśli nie ma tego elementu woli do zmiany po stronie pacjenta,
> to mamy już albo przypadek ciężki, wchodzący już zdecydowanie
> głębiej w psychiatrię, niepoczytalność - albo najzwyczajniej nie dość
> dojrzały i zdeterminowany do tego, by coś rzeczywiście robić
> - i wiele metod terapeutycznych takiego czegoś nie przyjmuje
> na wejściu. W takich sytuacjach szanujący się terapeuta, jeśli nie
> ma silnego parcia na kasę - najzwyczajniej zrezygnuje.
>
>> ...- to ten podział ikselki jest do dupy. w grupie wsparcia nie musimy sie
>> dzielić na psycholi i lekarzy.
> A czy ja mówię, że jest OK ? jak go wprowadziła, to się pytam o szczegóły
> tej koncepcji ...
>
>> imho - bo teza o grupie wsparcia mi się nawet jakoś podoba - to każdy
>> sobie psycholem i każdy sobie lekarzem - w ramach chęci i możliwości.
>
> Mi też się podoba. Jak terapeutyczne spotkania kumpli przy piwie.
> Ale generalnie trzeba jednak sobie zdawać sprawę z nazwy tej grupy i tego,
> kogo ona przyciąga. W związku z tym wieczne działanie 'pod wpływem
> własnoręcznie upędzonego alkoholu' mające skutek taki, że trwale
> rozmywa się granica między tym, kto potrzebuje pomocy, a kto jej może
> udzielić - jest imho niezdrowe. Naturą zaburzeń psychicznych jest zazwyczaj
> nieuporządkowanie jakiejś sfery, jej nieodpowiedniość w stosunku
> do rzeczywistości. I wyraziste nakreślanie ról to jedna z podstaw
> wstępnej pracy z takim nieuporządkowaniem.
> Pokusa, by z pacjenta stać się nauczycielem, terapeutą jest typowa,
> powszechna i bardzo silna. Bardzo wielu pacjentów będzie próbowało
> w swojej relacji z terapeutą zacząć od zbudowania sobie 'silnej pozycji',
> czyli miejsca, w którym mają nad terapeutą przewagę. Czasami jest
> to czysta projekcja i fantazja, a czasami wcale nie, terapeuta też człowiek,
> nie jest specjalistą od wszystkiego a i w zwykłym życiu miewa problemy
> 'nierozwiązane'. Ale imho jeśli terapeuta daje się wciągnąć w taką odwróconą
> relację, to tylko na początku, by lepiej poznać, z czym ma do czynienia.
> Na dłuższą metę musi tu zaistnieć relacja, jakbym to rzekł 'biznesowa',
> gdzie sprzedawca usługi(psycholog) w końcu mówi: no dobra, ja wiem, że
> pan dobrze płaci(pacjent), ale takiej usługi, jaką pan tu próbuje
> zrealizować
> to ja nie sprzedaję. Pan tu robi nabór nowych uczestników do swojej gry,
> a ja to akurat jestem od tego, by pomóc zdemaskować gry i zakończyć
> tę jedną, w której robiłem specjalizację i wydaje mi się, że po to pan
> przyszedł, ale
> jeśli nie - to chyba nie pomogę.
...i ja tam byłem, miód i wino piłem, a com widział i słyszał - tutaj
wyłożyłem :-)
|