Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!poznan.rmf.pl!news.man.poznan.pl!newsfeed.g
azeta.pl!news.nask.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!n
ot-for-mail
From: "Ewa" <m...@s...pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: depresja, czy to koniec?
Date: Tue, 17 Feb 2004 19:28:19 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 52
Message-ID: <c0tmkk$mpc$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <7...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 194.gw.ip.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1077042649 23340 195.116.22.194 (17 Feb 2004 18:30:49
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 17 Feb 2004 18:30:49 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2720.3000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2727.1300
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:136233
Ukryj nagłówki
Dorotko,
powinnaś przede wszystkim znaleźć sobie jakieś zajęcia, które pomogą Ci znów
uwierzyć w siebie i trochę uniezależnić się od męża, bo szukając
potwierdzenia swojej wartości w nim i nie znajdując go, coraz bardziej
grzęźniesz...
Spróbuj przestać go męczyć, by z Tobą rozmawiał, bo to niewiele zmieni, gdyż
często wtedy rozmowa staje się stekiem żalów. Postaraj się najpierw znależć
coś, co samej da Ci satysfakcję ( to nie musi być nic wielkiego) bo dopiero
szczesliwa kobieta może byc dla męża interesująca żoną i dla dziecka dobrą
matką. Uda Ci się na pewno! Trzymam mocno kciuki i pozdrawiam cieplutko:)
Ewa
Użytkownik "Dorota" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:7cab.00000d36.403235d3@newsgate.onet.pl...
> Witajcie,
>
> nie wiem co juz mam robic pisac, do kogo sie zwrocic. Mam ogromne klopoty
ze
> soba: niska samoocena, placzliwosc, hustawka nastrojow, brak motywacji do
> czegokolwiek. Skad to sie wzielO? nie wiem ale przyczynil sie moj maz do
tego
> ostatnio? co mam robic? nie chce ze mna rozmawiac, sluchac mowi ze jestem
> nienormalna. Coraz czesciej mam ochote uciec... ale boje sie ze dopadna
mnie
> inne mysl, ktore juz mi po glowie biegaja...
> Mam syna i chce dla niego zyc ale nie mam sil.
> Bylam u roznych lekarzy, bralam rozne leki ale zawsze diagnoza brzmiala:
jest
> pani mloda, inteligentna, piekna kobieta- prosze zakonczyc zwiazek i
ulozyc
> sobie zycie.itd itp
> ale ja go kocham i nie chce tego robic!!! chce zeby mnie zrozumial,
wysluchal,
> nie ranil slowami.
> ale on ciagle dokreca srubke i mowi ze nie ma nic sobie do zarzucenia? co
> robic? jak przestac zwracac uwage na to wszystko? jak zaczac zyc
normalnie?
> juz szczytem wszystkiego bylo jego wczorajsze stwierdzenie: znajdz sobie
> kochanka, moze on cie wyslucha i pomoze...
> to on mieszkal przez kilka miesiecy z dziewczyna 10 lat mlodsza, to ja go
> przyjelam, to ja powiedzialam, ze sie postaram zapomniec i zrozumiec. Ale
> niestety mnie to przeroslo. Pomozcie: jak mam zyc zeby nie rozpamietywac
tego,
> zeby przestac sie brzydzic siebie za to co zrobil..
> prosze pomozcie, bo obawiam sie ze siegne dna i bedzie to koniec...
> Dorota
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|