Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!fu-berlin.de!uni-berlin.de!not-for-m
ail
From: "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: deszcz pada
Date: Thu, 24 Jun 2004 11:36:53 +0200
Lines: 50
Message-ID: <2...@u...de>
References: <cbd0bu$51f$1@inews.gazeta.pl>
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.uni-berlin.de qF64YDYX74mHd22Oh3QTTQEpYYRHFs6ChJM42pcd4LawVci1n1
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Takie o ;)
X-MimeOLE: Takie o ;)
oTTo-naglowek: Wyrażam prywatne opinie!
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:275807
Ukryj nagłówki
->J.E. tren R<- cbd0bu$51f$...@i...gazeta.pl naszkrobal/a:
> a ja podlewam ogródek
Cudne Trenik! :)
Ale wiesz co? :)
Może na przykładzie (to i 'próbkowany' oscyloskop załapie :)
Otóż profesjonalizm gitarzysty (Ty to Trenik pewnie wiesz) łatwo jest
zauważyć. Wystarczy obserwować jego śmietnik.
Tak, tak. W pierwszych miesiącach swojego grania, gitarzysta skupuje
efekty - kaczka, cyfrowe multiefekty, kostki BOSSA, inne reverby, piece,
różności, cuda na kiju. Wszystko, co tylko może sobie wyobrazić (no pod
warunkiem, że ma na to finanse - ale taki przykład rozpatruję, bo to
zauważyłem łażąc po sklepach muzycznych itp.), wszystko co w jego
mniemaniu zagra "za niego". Oczywiście z tego "za niego" nie zdaje sobie
sprawy. Tłumaczy to sobie następująco: zagrałbym tak jak Satriani,
gdybym miał ten sprzęcior.
Po roku czy dwóch (często ciułania) ma już tego Marshalla, DS-1 BOSSA
itd. no ale cóż? NIC :)) Okazuje się, że sprzęt za niego nie gra.
Kolejne 5 lat (mówię o tych wytrwałych) to latanie po nauczycielach (sam
uczyłem) i prośby: - może mnie Pan nauczyć tak dopier***** jak
dopier**** Satriani i Vai? :)) Kolejne 5 lat (mowa o wytrwałych) to
próby zrozumienia co jest nie tak. Sprzęt? MAM. Chcę dopierd*****? CHCĘ.
Nie uwirzysz Tren :)) (choć Ty to pewnie wiesz). Dopiero -średnio- po 10
latach, przeciętny uczeń zaczyna rozumieć, że będzie grał tym szybciej i
precyzyjniej (abstrahując w ogóle od sensu tego kosmicznego stakato),
czym wolniej zacznie to ćwiczyć - z metronomem. Coraz szybciej,
szybciej...
Kolejne lata, to właśnie ten śmietnik, na którym lądują cyfrowe cuda na
kiju - 'plastikowo' brzmiące bajery. Zostaje jedynie piec - porządna,
ładnie brzmiąca "lampa" - gitara, metronom itp. To sygnał, że uczeń
pojął niby prostą sprawę: muzyka pochodzi z 'serca' a 'aparatem
przetwórczym' są paluchy. Precyzja zależy od sprawności aparatu. Piękno
zależy od tego, co tam w 'duszy gra' i choćby skupił cały złom świata,
wydał miliony na nauczycieli, to i tak nic nie zastąpi opisywanych
przeze mnie wartości.
Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że obserwując prowadzone tu wywody,
Ty Trenik wydajesz się być na etapie tego "śmietnika".
kongratulejszyn :)
oTTo
--
"Jeśli, jak twierdziliśmy, najbardziej wartościowe jakości ludzkiego ducha mogą
wyrosnąć tylko z gleby prawdziwie osobitych więzi, wówczas tylko to społeczeństwo,
które wspiera rozkwitanie takich więzi, może zebrać plony w postaci ludzkich,
twórczych obywateli." [Stanley Greenspan]
|