Data: 2001-02-15 07:57:24
Temat: Re: dlaczego.... ?
Od: "Kaktus" <k...@b...gnet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
> Prawdopodobnie to nie wniesie nic do dyskusji ale z okazji walentynek :-(
> musze to napisac chocby zeby sobie polepszyc samopoczucie przez wyzucenie
> tego z siebie.
>
Tak, takie swieta sa dobijajace dla osob samotnych,oczywiescie sam sobie
jestem winien ,niemniej przybieranie maski iz ciesze sie z innymi gdy mam
calkiem odmienny nastroj nie wplywa najlepiej na samopoczucie
i w efekcie, gdy
> znajomi zostawiaja nas na chwile samych, czesto jest tak ze nie odzywam
sie
> ani slowem, az nie powroca-ale moze to tez byc efekt niesmialosci a nie
> braku umiejetnosci spolecznych bo gdy nie jestem z dziewczyna, ktora mi
sie
> podoba i nie mysle o niej czy mogla by byc moja dziewczyna czy nie to nie
> sprawia mi trudu konwersacja; na rzecz wzej wymienionej przyczyny
przemawia
> takze fakt iz nie potrafie rozmawiac na temat tak blachych spraw jak
pogoda
> itp. a zauwazylem ze od tego czesto zaczynaja sie dlugie rozmowy -
> zwyczajnie uwazam to za nudne) Acha i zapomnialem dodac ze gdy przypominam
> sobie ze mam 23 lata(12 kwietnia-jakby ktos chciał przyslac zyczenia to
> prosze bardzo ;-) a nie mialem jeszcze dziewczyny to robi mi sie niedobrze
> gdy pomysle o sobie jako o faciecie. Plus od 17 roku zycia probuje pozbyc
> sie nieladnych wypryskow na twarzy...jak mozna zgadnac bez skutku.
>
Ma podobne problemy,nawet wiek podobny,moze to jakis zespol napiecia
zwiazany z uplywem lat,i wrazeniem uciekajacej szansy?,kiedys moglem sie
pocieszac ze w pszyszlosci bedzie lepiej
Na rachunek prawdopodobienstwa bym nie liczyl,rownie dobrze mozna grac w
totka liczac na miliony,co ja uwazam za podatek od zludzen
Tez jestem chorobliwie niesmialy wobec plci przeciwnej,trudno mi podjac
jakas sensowna konserwacje,moja inwencja konczy sie zazwyczaj na kilku
zdaniach
Moze brak mi wspolnych tematow,chyba najtrodniej jest rozkrecic poczatek
rozmowy,niektorzy maja ten dar? a niektorzy nie
Ciekawe czy dotyka to glownie facetow
> A propo mysli samobojczych to udalo mi sie ich pozbyc zajmujac sie po
prostu
> czyms innym i calkowicie sie temu poswiecajac jak np. studia, granie na
> kompie, czytanie ksiazek itp. Ale nie zawsze pomaga, choc w duzej
> wiekszosci.
>
Mi to nie pomaga,moze dlatego ze to pierwszy tak duzy dolek i nic mnie nie
bawi ani nie pozwala zapomniec
Zreszta sa to "zapleniacze" i nie rozwiazuja glownego problemu,jedynie
odwracajac od niego uwage
Jedyne co moze podtrzymac na duchu mysl,ze moze kiedys wreszcie sie uda i
zakocham sie z wzajemnoscia ...
pozdr
W smutnym nastroju
--
Kaktus
k...@b...gnet.pl
|