Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.ipartners.p
l!ipartners.pl!not-for-mail
From: "Edyta Szajnóg" <e...@o...pl>
Newsgroups: pl.rec.ogrody
Subject: Re: do ogrodników, co posiadaja psy:-)
Date: Tue, 21 Feb 2006 13:18:28 +0100
Organization: Internet Partners
Lines: 48
Message-ID: <dtf0jf$93o$1@news2.ipartners.pl>
References: <dtbtn1$207$1@news.onet.pl> <dtbtuv$hfu$1@atlantis.news.tpi.pl>
<dtbu57$3hn$1@news.onet.pl> <dtcjbd$sjv$1@nemesis.news.tpi.pl>
<dtd1fb$vqb$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 217.153.44.190
X-Trace: news2.ipartners.pl 1140524463 9336 217.153.44.190 (21 Feb 2006 12:21:03 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 21 Feb 2006 12:21:03 GMT
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.ogrody:180502
Ukryj nagłówki
>
>> Mój znajomy tak nauczył doga, że załatwiał swe potrzeby tylko w jednym
>> miejscu ogrodu.
>
> Tez bym tak chciała, ale za bardzo nie wiem jak technicznie sie do tego
> zabrac
>
> Gosia
Nie rozumiem dlaczego pies nie moze załatwiać się w ogrodzie, zwłaszcza jak
ogród jest duży. Mam 2 rodezjany, suczka i pies, rozmiar XL. Czasem, gdy mam
miot jest jeszcze 10 szczeniąt.
Nie mam żadnego problemu, nauczyłam psy w które miejsca ogrodu wchodzić nie
wolno (wrzosowisko, rabaty, szkółka..) i one tam nie zaglądają. Nauczyłam je
też załatwiać się w jednym kącie ogrodu i tam zazwyczaj chodzą. Na spacery
są zabierane raz dziennie na pobliskie łąki i do lasu, robimy ok 5 km i
zazwyczaj kupki zostawiają w tym czasie w lesie. Nie wydaje mi się to niczym
nagannym. Czasem załatwiają się przed lub po spacerze, w ogrodzie. Ogród
jest systematycznie sprzątany, kupki palone lub zakopywane. Moje psy są dla
mnie częścia rodziny i nie stanowi dla mnie problemu ich obecnośc w
ogrodzie. To są żywe stworzenia, które musiały się przystosować do reguł
narzucanych przez człowieka. Ogród i psy to moje dwie pasje i czasem trzeba
znaleść kompromis. Nie niszcza mi rabat i nasadzeń, w zamian za to
zrezygnowałam z pięknego trawnika (wypalona moczem trawa) i sprzątam ich
kupki. Ogród ma 3 000 metrów, więc miejsca jest dość dla wszystkich. Mam
jeszcze 7 000 nieogrodzonego i marzę na chwilę gdy będę miała środki na
zrobienie ogrodzenia i wypuszczanie tam psów. W tej chwili ten teren jest
obsadzony siewkami drzew i regularnie wizytowany przez lidzi którzy
przyjeżdżają z mista wybiegać swoje psy.
Czasem dochodzi do kuriozalnych sytuacji, gdy zabieram psy na spacer na tę
część działki, a tam stoi kobieta z psem i krzyczy żebym zabierała się z
psami, bo one na pewno pogryzą jej Azorka.
Co do puszczania psa luzem, rozumiem że ludzie mogą się bać i nie życzą
sobie kontaktu z obcym psem, ale od strony właściciela wygląda tinaczej -
pies musi gdzieś zostać spuszczony ze smyczy. Na całym świecie w miastach są
wyznaczone tereny parkowe, ogrodzone, przeznaczone właśnie do tego celu.
Dlaczego pełno jest ogródków dla dzieci? Pewnie są potrzebne, ale psy też
muszą gdzieś się bawić. Pies trzymany cały czas na smyczy nie rozwinie sie
psychicznie tak jak powinien, a smycz wzmaga agresję.
Edyta
i 2 psy do obejrzenia tu: www.sangoma.pl
|