Data: 2009-08-29 13:06:05
Temat: Re: dobranoc
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 28 Aug 2009 17:13:16 -0700 (PDT), de Renal napisał(a):
> vonBraun wrote:
>> de Renal wrote:
>>
>> /.../
>>>>>Rodzice wychodz� z domu i s�uch po nich
>>>>>ginie, zostaje sam, bardzo m�ody. Dla nich s�aby i g�upi , bo sam i
>>>>>m�ody .
>>>>
>>>>Czy ja �ni�, czy te� piszesz �e gangsterzy zabili ci rodzic�w???
>>>>
>>>>
>>>>>Wywie�li mnie do mieszkania w starym budownictwie i tam kazali na
>>>>>siebie przepisywa� dom, dzwonili w tym czasie do moich s�siad�w, �e
>>>>>mnie maj� i jak maj� te umowy wygl�da� ..
>>>>
>>>>Eee - jak nie ma aktu notarialnego to ci�ko uzna� tak� umow� w s�dzie.
>>>>
>>>>
>>>>> Koszmar niesamowity ,
>>>>
>>>>Bosz mui - Ile mia�e� lat wtedy?
>>>>
>>>>vB
>>>
>>> lat 19 , a z rodzicami do tej pory nie wiadomo. To psychopaci byli.
>>> Mogli si� pastwi�. Ale to wszystko sta�o si� dlatego, �e w tej
>>> gromadzie ,zosta�em uznany za innego i bali si� mnie jako zagro�enie
>>> dla swojego bytu.
>> No co ty, nie zabija si� nikomu rodzic�w za to �e zachowuje si� inaczej
>> ni� reszta stada, jaki� dziwny wniosek. W�tpi� te�, �eby jacykolwiek
>> rodzice opu�cili dziecko i dom nie daj�c znaku �ycia.
>> Ju� pr�dzej uwierz� �e rodzice podpadli gangsterom - kupuj�c dom, na
>> kt�ry tamci mieli ochot�, a ty wpad�e� nie�wiadomy w ten konflikt.
>>
>> Nie ukrywam, �e ca�a historia wydaje mi si� jak z filmu ale wst�pnie
>> udzielam Ci swojego zaufania :-)
>>
>>> Np; m�wie jezykiem z ksi��ek , literackim, wi�c oni nic nie rozumieli,
>>> a jak nie rozumieli to wymy�lili, �e g�upi; A poza tym ja ju� wtenczas
>>> bardzo du�o pisa�em, jak natchniony, bywa�o, �e po szesna�cie godzin,
>>> nie czu�em up�ywu czasu i chyba wtenczas najwi�cej napisa�em, a w L,O
>>> by�em ucznie okre�lanym jako wybitny, ju� wtenczas z polonistk� razem
>>> po zaj�ciach dyskutowali�my pomys�y.
>>
>> To nie jest przyczyna IMHO. Niekt�rzy tak maj� po prostu, �e gorzej
>> �api� r�ne mi�dzyludzkie klimaty, ukryte podteksty, spo�eczne konteksty
>> r�nych sytuacji. Zmiana �rodowiska mog�a to pog��bi�.
>>
>> Podobny problem opisywa� tu kiedy� cz�owiek o nicku Quasi-Biolog.
>> Ot taka uroda.
>> Cz�sto zreszt� towarzysz� temu jakie� zdolno�ci specjalne - o dziwo
>> tak�e zwi�zane z �atwo�ci� operowania s�owem.
>>
>> Na tym tle nie dziwi, �e mog�e� mie� niez�� paranoj� po takich
>> przej�ciach.:-))
>>
>> pozdrawiam
>> vonBraun
> Tych bandziorów nasłali mi sąsiedzi, to jest tylko streszczenie.
> Rodzice mogli nawet ich nie znać , a poza tym sprawa trwała 7 lat,
> niedawno się skończyła.
> Tak więc przez te 7 lat zdołali mnie pomówić o 5 zabójstw, jedno
> prawdziwe. Młodej dziewczyny , według ich = noża dostała bo była kurwą
> i dupy nie chciała dawać. Zabił jej chłopak z kolegami i oczywiście
> mnie pobierali Dna. A wystarczyło w pewnym momencie wyjść przed dom i
> byli tak nakręceni, że po prostu twarz im się kurczyła , i wyglądali
> jak na egzorcyście, tylko głowa im się wokoło nieobracała. To już w
> ich postępowaniu, było widać, że kultura to ich wróg.
> To trzeba by było całą gromadę posadzić, a ta gromada stworzyła
> warunki jak w kryminale. I ta nienawiść bandytów do prokuratora, to
> tak samo jak ta gromada do mnie. Nasze społeczeństwo jest bardzo
> rozdarte. Tu nie ma demokracji.
"http://www.ludzie-serca.pl/forum/index.php?topic=29
9.0%3Bwap2
Termin parafrenia nie jest obecnie zalecany do użycia.
Według ICD-10, jednostkę tę określa się jako jedno z uporczywych zaburzeń
urojeniowych (F22) - choroba psychiczna w której występują urojenia i
omamy, ale nieobecne są formalne zaburzenia myślenia (np. rozkojarzenie),
rozszczepienie struktury osobowości czy zaburzenia życia emocjonalnego. W
systematyce chorób psychicznych parafrenia mieści się między schizofrenią
paranoidalną a paranoją. Oprócz przewlekłej parafrenii pochodzenia
endogennego wyróżnia się zespoły parafreniczne, spowodowane przez infekcję,
intoksykację (zatrucie), lub choroby (np. niewydolność krążenia).
Choroba rozpoczyna się najczęściej w średnim lub podeszłym wieku.
Przeważnie chory zaczyna słyszeć rozmowy (o przykrych dla niego treściach)
lub hałasy dochodzące zza ściany lub z ulicy, wyczuwa w swoim mieszkaniu
przykre zapachy, czuje zmieniony smak potraw. Doznania te najczęściej
interpretowane są urojeniowo jako efekty wrogich działań sąsiadów, którzy
nastają na mieszkanie i majątek chorego. System urojeniowy w parafrenii
jest zazwyczaj mniej rozbudowany niż w psychozach schizofrenicznych,
ograniczony wyłącznie do środowiska sąsiedzkiego. Urojenia są
usystematyzowane, o treściach potencjalnie możliwych do zaistnienia, mają
cechy urojeń paranoicznych. Rokowanie jest niekorzystne: współczesne
neuroleptyki powodują zazwyczaj pewne złagodzenie objawów wytwórczych,
sedację; w przypadku ustąpienia objawów choroby chory dochodzi do
przekonania, że prześladowcy odstąpili od swych planów."
--
Ikselka.
|