Data: 2008-04-28 05:05:25
Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: Panslavista <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 27 Kwi, 22:39, J-23 <k...@g...pl> wrote:
> On 27 Kwi, 00:13, "michal" <6...@g...pl> wrote:
>
>
>
>
>
> > J-23 wrote:
> > >>> A gdzie jest "to", czego nie ma? Jezeli nie ma, to gdzie sie
> > >>> znajduje "to" czego nie ma? Jezeli "cos" jest w Twoim mozgu to nie
> > >>> znaczy ze "to" gdzies jest poza Twoim mozgiem, jezeli "to" nie jest
> > >>> weryfikowalne obiektywnie. Nie znaczy tez, ze moj mozg jest podobny
> > >>> do Twojego mozgu. Moj mozg nie generuje pojecia wiary w ogole. Dymam
> > >>> wiare! Nie jest mi potrzebna do niczego. Mentalnie nie jestm podobny
> > >>> do Ciebie. Zatem nie przypisuj mi swoich odczuc i emocji. Sa ludzie,
> > >>> ktorzy wierza, i sa tacy ktorzy nie wierza.
> > >> Wiem, przejawiasz ujemną wartość wiary w Boga.
> > >> A masz jakąś dodatnią wiarę w coś? Może jest coś, w co wierzysz
> > >> jednak?
> > > Czlowiek zaczyna pic, bo spotkalo go niepowodzenie. A potem powodzi mu
> > > sie coraz gorzej bo pije jeszcze wiecej. To samo przytrafilo sie
> > > j.polskiemu. Staje sie on brzydki, i niedokladny, bo nasze mysli sa
> > > brzydkie i glupie. Ale z kolei brzydkosc jezyka powoduje ze i nasze
> > > myslenie jest glupie.
> > > I tak, poprosze o wyjasnienie co autor ma na mysli piszac o "ujemnej
> > > wartosci wiary w Boga", i gdzie o tym napisalem? Szczegolnie prosze, o
> > > wytlumaczenie sensu "dodatniej wiary" (sic!)
>
> > Chciałem, żebyś zaskoczył. Nie da się nie wierzyć (w jakiejkolwiek
> > dziedzinie). Jeśli uważasz, że Boga nie ma - znaczy to, że w i e r z y s z,
> > że go nie ma. Jeśli uważasz, że nie ma nic po smierci, to znaczy, że w i e
> > r z y s z w nicość po swoim życiu. Jeśli uważasz, że nie mam racji, to
> > znaczy, że wierzysz w moją kiepską wiedzę w jakiejś dziedzinie.
> > Każda z dwóch opcji "jest" i "nie ma" polega na wierzeniu w jedną z nich.
> > A to o czym teraz piszę, nie jest odwracaniem kota ogonem, tylko próbą
> > uzmysłowienia, że zarówno wiara w istnienie czegoś jak i w nie istnienie
> > polega na tych samych przesłankach: Jak jest naprawdę "namacalnie/zmysłowo"
> > nie wiemy, tylko bez dowodu przyjmujemy którąś z opcji.
> > Przy takim rozumowaniu, nierozsądne jest przyjęcie opcji "nie ma", skoro
> > warunkiem do "nagrody" jest wiara w to, że "jest" (tak akurat jest w
> > wyznaniach chrześcijańskich).
> > Jeśli po śmierci okaże się, że jednak "jest", to temu, co nie wierzył może
> > być głupio.
>
> > A z drugiej strony ten, który mówi, że "nic nie ma" przedstawia się jako w
> > pewnym sensie "najmądrzejszy" (beznadziejna pycha). Uczciwsza i mądrzejsza
> > jest postawa "nie wiem". Koniec wykładu. ;)
>
> > --
> > pozdrawiam
> > michał
>
> Wyobraz sobie plemie aborygenow, ktorego czlonkowie nigdy nie widzieli
> samolotu. I ktoregos dnia na ich terytorium wyladuje czlowiek w
> samolocie. Ten czlowiek w celu latwiejszego nawiazania kontaktu
> przywozi autochtonom koraliki, noze, igly do szycia... itp. Jest mily,
> obdarowuje ich przydatnymi do zycia przedmiotami, i niczego w zamian
> nie oczekuje. Po jakims czasie konczy swoja misje i odlatuje.
> Aborygeni zaczynaja tworzyc mit istoty nieziemskiej, ktora spadla do
> nich z nieba i oswiecila ich swoja "laska". Buduja prymitywna makiete
> samolotu. I calymi dniami obserwuja niebo w nadziei na ponowne
> ladowanie samolotu. Zaprzestaja dotychczasowych swoich czynnosci, bo
> dobro, ktore spadlo z nieba jest bardziej atrakcyjne. Czekaja na
> swojego "boga", samolot. Wierza! Ale, czy wierzyli rowniez w samolot
> poprzednio, przed wyladowaniem tegoz? Wszak nie wiedzieli o jego
> istnieniu, czyli nie wierzyli? Nie wierzyli w cos czego nie
> doswiadczyli, co nie miescilo sie w zadnej siatce pojeciowej? Czy jest
> mazliwa niewiara w nic? Z takim zjawiskiem spotkala sie grupa wloskich
> wilmowcow-dokumentalistow na poczatku lat 70-tych ubieglego wieku.
> Film to "Pieski swiat - Mondo cane".
>
> J-23 Flegiel von Trop- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -
Widzę, ze oczytane jesteś. Tyle, że to nie byli Aborygeni, ale
wyspiarze - nie pamietam, czy Polinezyjczycy czy Mikronezyjczycy, ale
nie chce mi się sprawdzać. Fakt prawdziwy, nie medialny.
|