Data: 2002-03-21 16:32:38
Temat: Re: dowody milosci...
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Anyia" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7corc$6s3$1@news.tpi.pl...
> > > A jezeli Dziewczynka by Cie zapytala: A dlaczego mnie nie adoptujecie?
> > Odpowiada się pytaniem na pytanie. "A po co Ci to jest potrzebne?"
> Nie wierze Joasiu, ze uwazasz, ze siedmioletnia czy osmioletnia dziewczyna
> musi umiec odpowiedziec na takie pytanie: a do czego jest Ci to
> potrzebne?...
Jeśli się o to zapyta, to znaczy, że tego być może potrzebuje, a na pytanie
po co tylko ona może odpowiedzieć. Jeśli ja uważam, że adopcja nie ma sensu,
to taka wypowiedź dziecka mogłaby mnie przekonać... Chyba, ze w jakiś inny
sposób umiałabym zaspokoić jej potrzebę adopcji, bo może tu nie o adopcję
chodzi... a jest to jakaś inna potrzeba.
> "pobierzmy sie! Wyjdziesz za mnie?"
> "A co czego jest Ci to potrzebne?"...
Hmm... Co jak co, ale branie ślubu bez powodu, to jest szczyt głupoty...
Przecież to jest decyzja na całe życie, więc musi mieć jakieś głębsze
uzasadnienie niż chwilowa zachcianka. Jeśli to jest chwilowe, to są jeszcze
konkubinaty...
> Czy Twoje dzieci potrafia tak precyzyjnie okreslic zrodlo i przyczyne
swoich
> potrzeb i wyjasnic powody, dla ktorych zadaja jakies pytania? Nie pytam
> zlosliwie, bo moze potrafia i Twoja wiara w skomplikowany tok rozumowania
i
> umiejetnosc formulowania swoich uczuc jest jak najbardzie jzuasadaniona...
Cały czas się tego uczą... I bardzo często zdarza mi się im czegoś odmówić
dlatego, że nie umieją tego uzasadnić...
> sorry Joasiu, chyba jednak nie potrafie tego zrozumiec. Wiec moze na tym
> EOT.
Jeśli cię powyższe nie przekonało to może tak.
> > Albo jeśli się widzi zasadność adopcji samemu - "A chcesz?"
>
> No, ta odpowiedz moge uznac za zadowalajaca (mnie ;-) ).
:-))) Cieszę się...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|