Data: 2003-06-10 09:20:53
Temat: Re: duchowość
Od: "baciu" <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " ziemiomorze" <z...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:bc46be$flt$1@inews.gazeta.pl...
> > Miłość przejawia się w wierze w wartość człowieka, który jest,
> > który istnieje.
>
> A co z miloscia do cierpiacych na nieuleczalne choroby dzieci, ktorym
nijak w
> cierpieniu ulzyc nie mozna?
Co z nią?
Miłość też jest szerkim pojęciem. Dlatego pożyczyłem pojęcie "duchowość"
by
abstrakcyjnie pokazać w nim strony miłości nie widzianej jako jedynie
odczucie, ale
to że widzi się człowieka, że dostrzega się BYT, którego umysł nie umie
dostrzec.
To tak jak filozofiwie bezowocnie próbowali ustalić to że "JESTEM"... i
chyba ostało
się na stwierdzeniu "myślę że jestem".
Duchowość intuicyjnie wyczuwam jako bycie panem swojej wyobraźni. A bardzo
trudno tu wykazać że jest to również strona miłości. Ci którzy wpadają w
szpony
własnego niezrozumienia "ducha", uważają że ich po prostu nie ma i że wobec
tego coś "powinni" i stają się posłuszni materii... zamiast zarządzać nią.
> Kultura nei jest bytem 'samym dla siebie'. Powstala, bo tego chcielismy,
Znam takich, którym się tak wydaje że jest ;)
> > Dobra i zła nie da się tak "nauczyć",
> > tak można tylko stać się ślepym naśladowcą i fanatykiem.
>
> A jak mozna nauczyc dobra i zla?
"Dobro" i "zło" to abstrakcja. Można tylko do współżycia podejść
konstruktywnie
i dekstrucyjnie ;)
Można się wspierać albo zabijać.
To nie jest kwestia moralności ale walki z własną wyobraźnią ;)
>
> ziemiomorze
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
|