| « poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2007-09-16 09:10:36
Temat: Re: (.) dusza dla cyborgaDnia Sun, 16 Sep 2007 09:06:59 +0000 (UTC), Hanka napisał(a):
> ..vohu___iii i iii___mana... <m...@j...new> napisał(a):
>
>> Dnia Sun, 16 Sep 2007 08:41:44 +0000 (UTC), Hanka napisał(a):
>>
>>> A kto to jest Jeszu?
>>> Co znaczy - oficjalnie?
>>> Za co mam (mogę) tego Jeszu lubić?
>>> Dlaczego właśnie jemu mam (mogę) zaufać?
>>
>> Jeszu = Jezus
>>
>> Słyszałaś o tym człowieku ? Coś dobrego czy złego ?
>
> Nie zadawaj mi nowych pytań, zanim nie odpowiesz na wszystkie te, które ja
> zadałam Tobie. W ten sposób unikniemy bałaganu, który gubi Ciebie samego, w
> Twoich dochodzeniach do prawdy, cokolwiek by to miało znaczyć.
A na jakie jeszcze nie odpowiedziałem ?
Chętnie odpowiem, przepraszam za zwłokę, prosze przypomnij
mi na początek choć jedno :o)
--
hej.brat !
koziołek mato`l'ek
(Jahwe ?)
ELburz - `@'-
<oo>___ ~* /\
WARSZAWA ( _ ) . _ ) / \ _Wyżyny Iranu.
(Parsava) ~~~~~~~~~' ' ~~~~~~~
M. Kaspijskie ZAT. PERSKA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2007-09-16 09:14:04
Temat: Re: (.) dusza dla cyborgaDnia Sun, 16 Sep 2007 11:04:35 +0200, Panslavista napisał(a):
>>>>> He..he, capu? ciebie wyprowadzi3 ...... na pustynie, kozio3ek jeden!
>>>>> :-P))))
>>>>
>>>> Hej, brat, chcesz mi dokuczya czy chcesz Hance dokuczya
>>>> i zniechecia do poszukiwan ?ywej wody na pustyni tego ?wiata ?
>>>
>>> Ja mam wode - najczystsz? - Hanka wie, bo pi3a...
>>
>> czysta studnia to jest szczere serce, ale nie o czysto?ae tu idzie,
>> lecz o ?ycie, a konkretnie pewien rodzaj ?ycia, brat...
>
> Nie jeste? i nie b?dziesz moim nauczycielem, za ma?o wiesz.
Pewnie że za mało, to oczywiste, dlatego właśnie ciagle poszukuję,
a nauczyciel jest w sumie jeden, wiesz o kim mówię, brat ? :o)
Mt 23:8
8. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi,
albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście.
(BT)
--
hej.brat !
koziołek mato`l'ek
(Jahwe ?)
ELburz - `@'-
<oo>___ ~* /\
WARSZAWA ( _ ) . _ ) / \ _Wyżyny Iranu.
(Parsava) ~~~~~~~~~' ' ~~~~~~~
M. Kaspijskie ZAT. PERSKA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2007-09-16 10:29:49
Temat: Re: (.) dusza dla cyborgaDnia Sat, 15 Sep 2007 12:55:32 +0200, ~ vohu .iii i iii. mana
napisał(a):
>> ... masz okazję precyzyjnie wyjaśnić - przekazać zgromadzeniu,
>> czym jest w Twoim rozumieniu wiara i jak należy ją rozumieć - to znaczy
>> ogarnąć rozumowo w wersji "p r a w d z i w e j" dla wszystkich
>> czyli uzgodnionej.
>> Uzgadnianie będzie możliwe na końcu, bo wcześniej się nie da.
>
> wiara - wywodzi się z tego samego świata, z którego pochodzi
> sprawiedliwość, czyli ze świata emocji...
Brat, uściślę jeszcze, otóż w i a r a unosi się nad rozumem
niczym jego chwała-emocja, jedna z wielu, ale jakże powabna :o)
>> hej.brat !
--
hej.brat !
koziołek mato`l'ek
(Jahwe ?)
ELburz - `@'-
<oo>___ ~* /\
WARSZAWA ( _ ) . _ ) / \ _Wyżyny Iranu.
(Parsava) ~~~~~~~~~' ' ~~~~~~~
M. Kaspijskie ZAT. PERSKA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2007-09-16 12:05:09
Temat: Re: (.) dusza dla cyborgaDnia Sun, 16 Sep 2007 01:35:59 +0200, ...spenta___iii i iii___mainju...
napisze:
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Hierarchia_potrzeb
>
> Osobiście to nie lubisz oświecać ludzi ? A to szkoda...
sam jestem laik, więc wolę odesłać do źródeł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2007-09-17 20:22:22
Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
"vohu .iii i iii. mana" w news:1bvajy5r97vda$.1e2d30u37n5hg$.dlg@40tude.net...
/.../
[MK]
>>> a ja się wtrącę. kiedyś mi się zracjonalizowało całą trójcę,
>>> nie pamiętam już jak dokładnie, więc zrobię to od nowa:
>>> pierwsza daje poznanie, druga tworzenie, trzecia cele
[All]
>> To prawda - jest w Pismach wiele ciekawych określeń, całkiem moim zdaniem
>> pasujących do realiów fizycznych tego świata. Jednak wszystkie dadzą się
>> wytłumaczyć stanem wiedzy i dojrzałości ówczesnych twórców Dzieła.
>>
>> We własnych rozważaniach mam nie tylko uzasadnienie dla Trójcy,
> Znasz sie na tym, brat ? :o)
> czy starasz się być miły dla otumanionego brata ?
Że niby kto otumaniony? Marek, Ty czy może jeszcze ktoś?
> Tak czy owak Jeszu nie nauczał o Bogu Trójcy, lecz o Bogu Ojcu -
> d o b r y m, a nie przedziwnie skonstruowanym.
No ale tu nie o naukach Jeszu mowa, tylko o tym co stoi w Pismach.
Bez wnikania kto, kiedy i dlaczego te Pisma poprawiał, ulepszał, tłomaczył,
czy wreszcie uzupełniał z sobie wiadomych powodów o słuszne treści.
Poza tym, nie znam lepszego od Ciebie znawcy Pism, i w razie czego zawsze
przyjdę się spytać jak coś będzie trzeba... co wcale nie przeszkadza
mi mieć z ich treściami własnych skojarzeń. I o nich tutaj mówimy, jako
i o Markowych...
> I przecież by nie
> omieszkał tego zaznaczyć w swoich naukach i jaki mamy udział w owej
> Trójcy oraz dziedzictwo - bo jeśli on jest osobą Trójcy, my też
> jestesmy jej osobami, taka jest konsekwencja jego objawienia.
No to już Twoja precyzja. Ja nie wiem, kto i kiedy wpisał Trójcę do Pism.
Wiem, ze tam gdzieś jest. A przynajmniej w katechizmach, czyli pomocach
naukowych na lekcjach na stopnie na świadectwie i do dyplomu...
> Jn 14:20
> 20. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim,
> a wy we Mnie i Ja w was.
> (BT)
>
>
>> ale i dla innych ciekawostek... np. "duch unosił się nad wodami",
>> zadziwiający wiek "pierwszych ludzi", ... itd. ;)
> Ciekawe, skąd się owe bajdy wzięły... :o)
> albo czy duch = wiatr-powietrze...
No to Ty brat szukasz przecież tego od wieków. Nie znalazłeś jeszcze?
Sam jestem ciekaw skąd się to w Pismach wzięło...
Jest to tam, czy nie ma? Bo w końcu mnie otumaniłeś brat.
Jest to w pismach o tej Trójcy, duchu nad wodami czy nie ma?
> hej.brat !
hej.brat !
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2007-09-17 20:22:23
Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
"~ vohu .iii i iii. mana" w news:1kosh4eap9nnv.3y2vntkgypwi$.dlg@40tude.net...
/.../
>> czym jest w Twoim rozumieniu wiara i jak należy ją rozumieć - to znaczy
>> ogarnąć rozumowo w wersji "p r a w d z i w e j" dla wszystkich
>> czyli uzgodnionej.
>> Uzgadnianie będzie możliwe na końcu, bo wcześniej się nie da.
> wiara - wywodzi się z tego samego świata, z którego pochodzi
> sprawiedliwość, czyli ze świata emocji...
Musimy zatem uwzględnic fakt, ze świat emocji wywodzi się z doskonalenia
narzędzi tkwiących w żywym organiźmie, które umożliwiły mu przetrwanie
i rozwój. Emocje - to pomost służący do wstępnej weryfikacji spływających
z zewnątrz informacji. Zanim je mózg świadomie rozpozna, pokojarzy,
zinwentaryzuje i zapamięta (czyniąc je dla siebie użytecznymi), ma do
dyspozycji wyłącznie emocje, czyli _środek_ mobilizujący cały organizm do
poszukiwania metody na zniwelowanie napięcia (emocjonalnego).
Taka jest formalnie geneza i rola emocji.
Sprawiedliwość to całkiem inna para kaloszy, brat.
Sprawiedliwość, to pojęcie wymyślone przez człowieka, dla człowieka -
nakładka cywilizacyjna na kulturę.
Natura (Bóg) nie zna pojęcia sprawiedliwości. Istnieje tam tylko pojęcie
równowagi i nierównowagi potencjałów, przy czym stan nierównowagi
jest stanem napiętym, a więc dynamicznie dążącycm do uzyskania równowagi.
Jeżeli równowagę potencjałów (pól wszelakich) zrównasz pojęciowo
ze sprawiedliwością, no to będzie pasztet, bełkot i zamulanie...
No ale zobaczmy co dalej mówisz...
> wiara - wywodzi się z tego samego świata, z którego pochodzi
> sprawiedliwość, czyli ze świata emocji...
> Czy wierzysz w piękne marzenia i że są warte uwagi ?
> ja jestem tego prawie pewny, że sprawiedliwość
> ma głębszy sens niż jedynie biologiczny sens stada
> i że nie jest jedynie piękną bajką.
Jeszcze raz powtórzę - sprawiedliwość to twór ludzki, nie mający
nic wspólnego z Naturą (Bogiem).
No chyba, że łączysz Osobę Boga z treściami Pism, w których znajdujesz
słowa na temat sprawiedliwości. Wtedy jednak musielibyśmy się jeszcze
bardziej cofnąć i zacząć definiować Osobę Boga...
Jeśli chcesz to zrobić - rób śmiało. Będzie jaśniej.
> - wiara nie zaprzecza rozumowi, owszem opiera się na nim,
> bo bez rozumu nie istnieje, ale nie opiera się mmechanicznie,
> bo to jak opieranie się na trzcinie (ludzka wiedza jest niedoskonała)
> lecz próbuje sięgać dalej niż rozum wiedzy,
>
> a jednak zawsze za pomocą tegoż rozumu...
> ***************************************
> i nie dalej w sensie mechanicznym,
> ale dalej-wyżej w sensie moralnym.
>
> - wiara dotyczy etyki, a nie przewidywania mechanicznych
> konsekwencji praw materii-energii, a jeśli już coś przewiduje,
> to konsekwencje etyczne, które nie poddają się tak łatwo regułom
> czystej mechaniki materii-energii.
Chwila moment brat. Coś tu namieszałeś chyba...
Albo znów pojawia się potrzeba nowych definicji - bo w powyższym Twoim
ujęciu nijak nie widzę uzasadnienia dla słowa ROZUM.
Co to wg Ciebie znaczy "rozum", brat?
Wg mnie, i na użytek tej rozmowy - rozum to zbiór logicznie powiązanych
ze sobą reguł i wniosków, a także weryfikowalnych zdarzeń, które można
uznawać za fakty. Nie ma w nim miejsca na wiarę inną, niż "wiara w sukces",
"wiara w jutrzejszą dobrą pogodę", "wiara w przyjaźń braterską" i inne tego
typu wiary. Nie o takich jednak wiarach mówimy. Mówimy o wierze,
sięgającej _poza_granice_poznawania_ i opierającej się na dogmatach, czyli
w miarę możliwości nieweryfikowalnych opisach zdarzeń - takich jak
zmartwychwstanie, Maria dziewica i temu podobne...
Np w średniowieczu w i e r z o n o w lokalizcję nieba i jego mieszkańców,
gdzieś w chmurach, a już na pewno ponad nimi. Gdy człowiek dotarł tam
osobiście i stwierdził, że nieba i jego lokatorów tam nie ma - wydalono
ich wówczas jeszcze dalej w kosmos. Jednak im dalej człowiek zaglądał
z ten kosmos, coraz to doskonalszymi przyrządami, a nawet osobiście
w stateczkach kosmicznych, tym trzeba było cały ten Kram wysiedlać
dalej i dalej... Nie wiem gdzie aktualnie znajduje się siedziba Nieba i Boga...
Zdaje się, że nastąpił jakiś odwrót i obecnie coraz częściej lokuje się to
w szystko w ... ludziach, w człowieku, nalepiej "w drugim"....
Tak to jest?
No więc skoro piszesz, że:
> - wiara nie zaprzecza rozumowi, owszem opiera się na nim,
to ja nie widzę tego związku. Na rozumie można sie opierać w kwestiach
racjonalnych. Wiara do takich nie należy - należy do spraw i przeżyć
mistycznych, a te z rozumem mogę mieć coś wspólnego tylko wtedy, gdy
będziemy się zastanawiali co się dzieje w mózgu w czasie mistycznych
doznań, jakie to procesy są za to odpowiedzialne i jakie mechanizmy
oraz zjawiska temu towarzyszą. Bo z pewnością doznania mistyczne
istnieją, a nawet mają się całkiem dobrze jako kanwa wszelakiej twórczości
(zdaje się że nawet TrenR cos o tym wspominał).
> ... bez rozumu nie istnieje, ale nie opiera się mmechanicznie,
> bo to jak opieranie się na trzcinie (ludzka wiedza jest niedoskonała)
Oczywiście, ze ludzka wiedza jest niedoskonała i zawsze będzie fragmentaryczna.
To całkiem naturalna sprawa, tak jak naturalne jest to, ze racjonalny rozum
godzi się zawsze z istnieniem informacji jemu niedostępnych, a więc z lukami
w swojej wiedzy i możliwościach poznawczych.
Ale to żadna rewelacja. Wystarczy pomyśleć (to, czego nie można pomyśleć),
jaki rodzaj bodźców dostępny jest na przykład takiej samicy matki w pszczelim
ulu! Choćbyśmy się nie wiem jak starali, nigdy tego nie zaznamy. Możemy co
najwyżej zbudować zgrubny i mocno niedoskonały model matki pszczoły,
który bedzie automatycznie reagował w sposób zaledwie podobny do
reakcji oryginału.
To samo dotyczy drugiego człowieka, choć z pewnością mamy tu juz większe pole
do popisu. Niektórzy nawet uważają, że są pod tym względem bezbłędni -
starając się naśladować myślenie drugiej osoby. Oczywiście nikt nie jest
w stanie tego zrobić. Można się co najwyżej umawiać na zgodność jakiegoś
fragmentu opisu rzeczywistości, ale sam wiesz, jak to z tymi umowami wygląda.
My na przykład nie możemy się dotychczas umówić co do używanych w rozmowie
pojęć podstawowych... i nie wiadomo ile czasu nam to jeszcze zajmie.
> - wiara dotyczy etyki, a nie przewidywania mechanicznych
> konsekwencji praw materii-energii, a jeśli już coś przewiduje,
> to konsekwencje etyczne, które nie poddają się tak łatwo regułom
> czystej mechaniki materii-energii.
No to znów nadajesz pojęciu "wiara" nowych znaczeń.
Rozciągając i łącząc wiarę z etyką - moim zdaniem czynisz nadużycie.
Etyka istnieje niezaleznie od wiary, co nie przeszkadza wierze
np. chrześcijańskiej, przypisywać sobie korzeni etyki. Prawdopodobnie
słusznie zresztą, choć i z tym możnaby dyskutować.
Można sobie spokojnie wyobrazić rodzinę jaskiniowców, na parę tysięcy
lat przed chrześciajństwem, gdzie zapewne już istniały zręby pierwotnej
etyki. Ochrona wspólnego dobra, pewne zasady przy polowaniach itp...
Powiedz mi brat, czy Twoim zdaniem ETYKA może istnieć bez WIARY,
czy nie może?
To ustalenie mogłoby nas posunąć zdaje się nieco dalej w rozważaniach.
> hej.brat !
hej.brat !
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2007-09-17 20:22:24
Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
"...vohu - iii i iii - mana" w news:8vwjtrj6e6ra$.j1yrjhz46ncv.dlg@40tude.net...
/.../
c.d. na temat pojęcia wiary
[vohu - iii i iii - mana]
>> - wiara nie zaprzecza rozumowi, owszem opiera się na nim,
>> bo bez rozumu nie istnieje, ale nie opiera się mmechanicznie,
>> bo to jak opieranie się na trzcinie (ludzka wiedza jest niedoskonała)
[vohu - iii i iii - mana]
> A nawet gdyby była w s z e c h w i e d z ą,
> wiara byłaby jej nadbudową, czyli czymś więcej niż wiedzą
Wiara nadbudową wiedzy - czyli czymś co wiedzę wyprzedza stawiając
swoje znaki tam, gdzie wiedza nie dotarła. OK - niech będzie
[z uwzględnieniem tego, ze wiedza i wiara zajmują się całkiem
czymś innym, a wiedza wcale nie ma ambicji podążać za wiarą -
wrecz odwrotnie - wiara zazwyczaj u m y k a przed wiedzą w przód,
czyli w obszary, których nie może dosięgnąć wiedza].
> i z tego też powodu wiara nie jest konkurentką wiedzy, jak
> to opacznie zrozumieli wierzący w zabobony, lecz przyjaciółką
> w poszukiwaniach,
Chyba tylko jako mistyczny napęd dla poszukujących, tak?
Zgadzam się na przykład, że wiara napędzała i napędza wielu twórców,
czasem nawet i naukowych.... Niemniej to dwa różne obszary,
niespójne co do swego miąższu, czyli treści.
Jeśłi zas mówisz o braku konkurencji to moim zdaniem tez jesteś
w błędzie. Wiedza idzie własną drogą i stanowi konkurencję dla wiary.
To wiedza własnie czyni wyłomy w murach wiary, spuchając ją na coraz
odleglejsze pozycje. Czyni to jednak nie "specjalnie", a już napewno
nie po to by czynić wierze i wierzącym jakąś krzywdę. Po prostu,
to dwie rózności przypadkiem kroczące po podobnym terenie, gdzie
wspólne obszary muszą sie zdarzac co jakiś czas - skoro wiedza idzie
do przodu. Wiara musi przed nią stale umykać.
> mnie tam w każdym razie wiedza pomaga w wierze,
Wiedza w wierze???
Mógłbyś to uściślić?
O jakiej wiedzy mówisz?
No chyba, ze o wiedzy na temat Pism - której Ci z pewnością nie brakuje, brat.
Ale to jest wiedza historyczna, bibliofilska... Inaczej mówiąc taka, która idzie
śladami wiary i jest z nią ściśle związana.
> tj. stawiać bardziej właściwe kroki i omijać bagna...
> będąc jakby oczami wiary.
> wiedza = oczy wiary
Uściślij!!
Wiedza na temat wiary, Pism i przekazów historycznych = oczy wiary.
Bo chyba nie masz na myśli wiedzy opartej na doświadczeniach fizycznych,
chemicznych, biologicznych i innych...?
> I o ile wiara może zaprzeczyć tu i ówdzie aktualnemu stanowi
> wiedzy (sami naukowcy zaprzeczają jej za pomocą swojej wiary,
> która świat uzdrawia od fałszu)
- wybacz, że przerywam Ci myśl. Twierdziswz, ze wiara świat wyzwala
od fałszu???? I że wiara zaprzecza stanowi wiedzy ???
Brat - prezentujesz dokładnie odwróconego kota.
Jak wiara może zaprzeczać wiedzy???
To chyba wiedza może obalać co jakiś czas dogmaty wiary, ale na odwrót
to raczej sie nie zdarzyło... !
Powtórzę Twoje słowa....
> I o ile wiara może zaprzeczyć tu i ówdzie aktualnemu stanowi
> wiedzy (sami naukowcy zaprzeczają jej za pomocą swojej wiary,
> która świat uzdrawia od fałszu) to przeczyć oczy-wistościom
> nie jest w stanie, chyba tylko tak dla żartu albo na próbę,
> by sprawdzić, czy oczywistość jest na pewno prawdziwa.
Nie bardzo rozumiem co chciałes przez to powiedzieć.
Że niby wiara nie jest w stanie zaprzeczyć oczywistościom, tak?
No ale co to znów sa dla Ciebie oczy-wistości!!???
Przeciez to pojęcie nicowate...
Zdefiniuj co to są oczywistości, którym wiara nie może zaprzeczyć.
> hej.brat !
hej.brat !
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2007-09-17 20:22:44
Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
".............iii i iii__vohumana..." w
news:1lmoe6az7g0mt.1i2dd0sj7bpdu.dlg@40tude.net...
/.../
c.d. na temat pojęcia wiary...
> Brat, uściślę jeszcze, otóż w i a r a unosi się nad rozumem
> niczym jego chwała-emocja, jedna z wielu, ale jakże powabna :o)
Moim zdaniem wprowadzająca chaos w logiczne myślenie.
Tam gdzie powinno byż w ą t p i e n i e i obszar d o z b a d a n i a,
wiara daje gotowe odpowiedzi, zniechecające widentnie do stawiania pytań
i szukania rozwiązań racjonalnie uzasadnionych. W tym sensie wiara
szkodzi ludziom i postępowi - nakazuje zadowolić się tym, co napisano
dwa tysiące lat temu, zamiast stale i niezmiennie nakłaniać ludzi do
poszukiwań.
No ale taka jest własnie rola wiary - ułatwiać egzystencję, a nie wzmagać
niepokoje twórcze.
> hej.brat !
hej.brat !
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2007-09-17 21:37:25
Temat: Re: (.) dusza dla cyborgaDnia Mon, 17 Sep 2007 22:22:22 +0200, ... All Toski napisał(a):
>>> We własnych rozważaniach mam nie tylko uzasadnienie dla Trójcy,
>> Znasz sie na tym, brat ? :o)
>> czy starasz się być miły dla otumanionego brata ?
> Że niby kto otumaniony? Marek, Ty czy może jeszcze ktoś?
Marek i Ty w sumie też.
>> Tak czy owak Jeszu nie nauczał o Bogu Trójcy, lecz o Bogu Ojcu -
>> d o b r y m, a nie przedziwnie skonstruowanym.
> No ale tu nie o naukach Jeszu mowa, tylko o tym co stoi w Pismach.
Tak więc Jeszu nie znał się na Pismach ? :o/
A w każdym razie na żydowskich Pismach lepiej znają
się katoliccy teologowie ?
> Bez wnikania kto, kiedy i dlaczego te Pisma poprawiał, ulepszał, tłomaczył,
> czy wreszcie uzupełniał z sobie wiadomych powodów o słuszne treści.
No jak chcesz bez wnikania w to rozmawiać o Trójcy, tj. skąd się
wzięła w katolickich Pismach ?
>> I przecież by nie
>> omieszkał tego zaznaczyć w swoich naukach i jaki mamy udział w owej
>> Trójcy oraz dziedzictwo - bo jeśli on jest osobą Trójcy, my też
>> jestesmy jej osobami, taka jest konsekwencja jego objawienia.
> No to już Twoja precyzja. Ja nie wiem, kto i kiedy wpisał Trójcę do Pism.
To o czym chcesz dyskutować ?
> Wiem, ze tam gdzieś jest. A przynajmniej w katechizmach,
A teraz już mówisz zupełnie trafnie, w katechizmach
i owszem jest Trojcy pod dostatkiem.
> czyli pomocach
> naukowych na lekcjach na stopnie na świadectwie i do dyplomu...
>> Jn 14:20
>> 20. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim,
>> a wy we Mnie i Ja w was.
>> (BT)
>>
>>
>>> ale i dla innych ciekawostek... np. "duch unosił się nad wodami",
>>> zadziwiający wiek "pierwszych ludzi", ... itd. ;)
>
>> Ciekawe, skąd się owe bajdy wzięły... :o)
>> albo czy duch = wiatr-powietrze...
>
> No to Ty brat szukasz przecież tego od wieków. Nie znalazłeś jeszcze?
> Sam jestem ciekaw skąd się to w Pismach wzięło...
> Jest to tam, czy nie ma? Bo w końcu mnie otumaniłeś brat.
> Jest to w pismach o tej Trójcy, duchu nad wodami czy nie ma?
To duch nad wodami jest trójcą ? :o/
A skąd to wiemy, że rzekoma osoba Trójcy jest Trójcą ?
Brat, w żydowskich Pismach nie może być Trójcy i jej tam nie ma,
by musieli Żydzi zaprzeczyć swojej żydowskości, owszem katolicy
zaprzeczyli żydowskości Jezusa i stąd pojawić się mogła Trójca,
ale Jeszu tak nie nauczał - choć wygląda na to, że jego
nauka wiele czerpała z Zaratusztry (idea dobrego Pnana Boga -
internacjonalistycznego, ducha św. i dyjabłów oraz ognia św.)
a może to właśnie katolicy poszli bardziej w te klimaty,
jeszcze tego nie zbadałem do końca...
> hej.brat !
--
hej.brat !
kozio`l'ek mato`l'ek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2007-09-17 22:07:17
Temat: Re: (.) dusza dla cyborgaDnia Mon, 17 Sep 2007 22:22:24 +0200, ... All Toski napisał(a):
> [vohu - iii i iii - mana]
>> A nawet gdyby była w s z e c h w i e d z ą,
>> wiara byłaby jej nadbudową, czyli czymś więcej niż wiedzą
>
> Wiara nadbudową wiedzy - czyli czymś co wiedzę wyprzedza stawiając
> swoje znaki tam, gdzie wiedza nie dotarła. OK - niech będzie
> [z uwzględnieniem tego, ze wiedza i wiara zajmują się całkiem
> czymś innym, a wiedza wcale nie ma ambicji podążać za wiarą -
wiedza zajmuje się prawami materii-energii, to zupełnie inne drzewo
> wrecz odwrotnie - wiara zazwyczaj u m y k a przed wiedzą w przód,
> czyli w obszary, których nie może dosięgnąć wiedza].
Nie tyle umyka, ile szuka tego, co ponad prawa bezemocjonalnej
materii-energii w danych warunkach wiedzy.
Krótko mówiąc wiara szuka żródeł etyki i jest tęsknotą
za sprawiedliwością ojcowską, a nie sprawiedliwością ewolucji.
wiara szuka dobrego Boga
**************************
czy go przypadkiem nie znajdzie
Bóg dobrej wiary jest uosobieniem etyki.
Ateista nie wierzy w uosobienia, ale nic nie stoi
na przeszkodzie, by podzielił tęsknotę za etyką z wierzącym,
będąc w sumie wierzącym w etykę, tj. jej sens większy od ewolucyjnego
sensu stada maup.
Dobrze ktoś tu lub na pl.soc.religia powiedział,
że ideały etyczne = religia, dlatego on nie ma żadnych ideałów
etycznych. Bardzo słusznie zauważył to, co ja z takim trudem chcę
Tobie przekazać i innym ateistom, którzy nie odrzucają ideałów
etycznych, że to w sumie podobne światy inne od świata
bezwzględnych praw materii-energii.
>> i z tego też powodu wiara nie jest konkurentką wiedzy, jak
>> to opacznie zrozumieli wierzący w zabobony, lecz przyjaciółką
>> w poszukiwaniach,
>
> Chyba tylko jako mistyczny napęd dla poszukujących, tak?
Nie, przecież mnie żywo interesuje fizyka, tyle że jestem
na bardzo niskim szczeblu rozwoju w tym temacie.
> Zgadzam się na przykład, że wiara napędzała i napędza wielu twórców,
> czasem nawet i naukowych.... Niemniej to dwa różne obszary,
> niespójne co do swego miąższu, czyli treści.
Owszem, bo wiara = etyka, a nie wiedza naukowa, która i owszem
w wielu miejscach wspomaga etykę, ktora na dodatek wcale nie chce
być doszczętnie głupia z fizyki.
> Jeśłi zas mówisz o braku konkurencji to moim zdaniem tez jesteś
> w błędzie. Wiedza idzie własną drogą i stanowi konkurencję dla wiary.
Bredzisz, a to dlatego, że wiara kojarzy Ci się z zaściankiem
i zabobonem oraz czarami kapłanów, którzy coś tam
mamroczą nad swoimi ołtarzami.
> To wiedza własnie czyni wyłomy w murach wiary, spuchając ją na coraz
> odleglejsze pozycje. Czyni to jednak nie "specjalnie", a już napewno
> nie po to by czynić wierze i wierzącym jakąś krzywdę. Po prostu,
> to dwie rózności przypadkiem kroczące po podobnym terenie, gdzie
> wspólne obszary muszą sie zdarzac co jakiś czas - skoro wiedza idzie
> do przodu. Wiara musi przed nią stale umykać.
Brat, nie mam siły Ci tłomaczyć, że się mylisz
wrzucając wszystkich wierzącycyh do jednego wora...
>> mnie tam w każdym razie wiedza pomaga w wierze,
>
> Wiedza w wierze???
> Mógłbyś to uściślić?
> O jakiej wiedzy mówisz?
O wiedzy fizyczno-chemicznej, a w każdym razie doświadczalnej,
no choćby osiągnięcia genetyki pomogły mi rozwikłać fenomen Maryi
wiecznie Dziewicy oraz niepokalanego poczynania.
> No chyba, ze o wiedzy na temat Pism - której Ci z pewnością nie brakuje, brat.
> Ale to jest wiedza historyczna, bibliofilska... Inaczej mówiąc taka, która idzie
> śladami wiary i jest z nią ściśle związana.
Brat, wiedza historyczna na temat twardych faktów historii,
no choćby te ostatnie osiągniecia żydowskich archeologów,
którzy twierdzą z całą stanowczością, że nie ma żadnych śladów
cudownych królestw Dawida i społki sprzed X w. p.n.e. ani
wielu cuudowności dotyczących tego narodu i jego miast
zapisanych w Pismach.
Po takich rewelacjach moja wiara powróciła na tory
poszukiwania źródeł religii żydowskiej we wcześniejszych wiekach,
czego już dawniej byłem bliski, ale co sobie odpuściłem...
>> tj. stawiać bardziej właściwe kroki i omijać bagna...
>> będąc jakby oczami wiary.
>> wiedza = oczy wiary
> Uściślij!!
> Wiedza na temat wiary, Pism i przekazów historycznych = oczy wiary.
> Bo chyba nie masz na myśli wiedzy opartej na doświadczeniach fizycznych,
> chemicznych, biologicznych i innych...?
Dokładnie o takiej myślę i o twardych faktach historycznych
oraz archeologicznych. Wiara poszukuje prawdy, a nie zabobonu,
kiedy to w końcu zrozumiesz i uwierzysz, ze Jeszu nie kłamał
mówiąc:
Jn 18:37
37. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat,
aby dać świadectwo prawdzie.
*******************************
Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu.
(BT)
Okazuje się, że naukowcy bardziej słuchają głosu prawdy
niż kapłani, ot paradoks historii :o/
dlatego też są bliżej prawdy niż kapłani,
o których zresztą sam jeszu powiedział,
że wyprzedzają ich nawet celnicy i kuwy :o)
nas zresztą pewnie też, zwłaszcza
te z miłością patrzące na bliźniego,
bo ja pomału tracę w i a r ę ...
wiara = wiara w ideały (ducha św.) i w człowieka
idełay etyczne = duch św.
>> I o ile wiara może zaprzeczyć tu i ówdzie aktualnemu stanowi
>> wiedzy (sami naukowcy zaprzeczają jej za pomocą swojej wiary,
>> która świat uzdrawia od fałszu)
>
> - wybacz, że przerywam Ci myśl. Twierdziswz, ze wiara świat wyzwala
> od fałszu???? I że wiara zaprzecza stanowi wiedzy ???
wiara naukowców, którzy czynią nowe odkrycia wbrew starym,
fałszywym poglądom na świat
> Brat - prezentujesz dokładnie odwróconego kota.
> Jak wiara może zaprzeczać wiedzy???
A jak może się rozwijać nauka ?
Owszem wiara w prawdę czasami zaprzecza
aktualnemu stanowi wiedzy.
> To chyba wiedza może obalać co jakiś czas dogmaty wiary, ale na odwrót
> to raczej sie nie zdarzyło... !
To jak rozwija się nauka ?
Wiara w prawdę napędza naukowców
do obalania fałszywych poglądów i jest
bardzo bliska wierze etycznej.
> Zdefiniuj co to są oczywistości, którym wiara nie może zaprzeczyć.
No choćby krążenie Słońca dokoła Ziemi, której to wiedzy
zaprzeczyła wiara w prawdę.
Podobnie istnieje wiara w etykę i są sobie bliskie,
i wspomagają się wzajemnie, a nie konkurują, jak to
chcą widzieć kapłani zabobonu i jak przez nich widzi
cała reszta włącznie z ateistami.
> hej.brat !
--
hej.brat !
kozio`l'ek mato`l'ek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |