Data: 2007-01-26 23:29:08
Temat: Re: dyskalkulia? dysleksja? - co to ma być?
Od: "Abnegat" <...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Cwiczyc kaligrafie i rysunek, zapisywac starannie
> nowo-poznawane rzeczy, powracac
> do znanych wczesniej a uwazanych za wartosciowe;
> prowadzic wieczorem zapisy w dzienniku -- krotkie
> lub nawet bardzo krotkie, ale codziennie,
> zmuszajace do przypomnienia sobie zdarzen
> i ich kolejnosci z dnia i dni poprzednich.
> Przeznaczyc na to okreslona ilosc czasu
> codziennie, najlepiej o stalej porze/porach
> odseparowanych od czynnosci stresujacych.
Myślałem raczej o takich zadaniach, żeby mi się spod kopuły dymiło, kiedy je
będe robił... Ale rada wydaje nie taka zła. Uprzątnąć burdel, który mam w
głowie, nie skakać ze strony na stronę... i robić pod koniec dnia rachunek
sumienia. Może...
> Odciac sie jak najbardziej od szumu informacyjnego --
> czyli TV (reklamy i chaotyczne newsy, pyskowki publicystyczne, ...).
> sygnaly reklamowe z radia, belkotliwa prasa.
Z telewizją to ja problemów nie mam. Ostatni raz widziałem ją chyba z
miesiąc temu... A co do prasy, czy sądzisz że stężenie bełkotu w GW jest
szkodliwy? Bo o Gazetę Polską czy tym bardziej gazetki Pracowniczej
Demokracji to już wole nie pytać. :) Co zrobić z uzależnieniem od porypanej
prasy? :)
I jeszcze zapytam odnośnie tego, co powiedział Zwolo... Czy można te
problemy łączyć z problemami wzrokowymi? To by było o tyle ciekawe, że kiedy
się u mnie pojawiły (zez porażenny), to ja już miałem całkiem niezłą
ortografię... Może dlatego nie mam z tym problemów?
Ech... i znowu kombinuję na okrętkę. Może to wycięta szyszynka ("trzecie
oko" podobno) czy wylew do komór mózgu? Ale z dysleksją do neurologa? Są
jakieś leki, które mógłby mi przepisać?
>
> ####
> Napisz za kilkanascie lat, czy pomoglo :)).
>
Heheh... no tak. :) Ile trzeba psychologów aby zmienić żarówkę... ;) Ja
trochę wyżej oceniłem Twój pomysl. To wskażesz mi jakąś drogę na skróty?
Pozdrawiam
srpnov
PS. http://www.youtube.com/watch?v=q_1vikKAfuw ;)
|