Data: 2007-01-29 08:35:18
Temat: Re: dyskalkulia? dysleksja? - co to ma być?
Od: Aleksander Nabaglo <...@a...krakow.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
!
Abnegat napisał(a):
> Myślałem raczej o takich zadaniach, żeby mi się spod kopuły dymiło, kiedy je
> będe robił... Ale rada wydaje nie taka zła. Uprzątnąć burdel, który mam w
> głowie, nie skakać ze strony na stronę... i robić pod koniec dnia rachunek
> sumienia. Może...
To jedyna droga, ktora moze doprowadzic jakosciowo
nawet dalej ale bez spalenizny.
> Demokracji to już wole nie pytać. :) Co zrobić z uzależnieniem od porypanej
> prasy? :)
Nie czytac wszystkiego, ale przeprowadzac chlodna,
dokladna analize niewielkiej ilosci najbardziej
z jakiego powodu interesujacych zagadnien.
>
> I jeszcze zapytam odnośnie tego, co powiedział Zwolo... Czy można te
> problemy łączyć z problemami wzrokowymi? To by było o tyle ciekawe, że kiedy
> się u mnie pojawiły (zez porażenny), to ja już miałem całkiem niezłą
> ortografię... Może dlatego nie mam z tym problemów?
>
> Ech... i znowu kombinuję na okrętkę. Może to wycięta szyszynka ("trzecie
> oko" podobno) czy wylew do komór mózgu? Ale z dysleksją do neurologa? Są
> jakieś leki, które mógłby mi przepisać?
Wiesz, z nasza medycyna to jest tak, ze bardzo rzadko
potrafia leczyc rzeczy wymagajace dlugotrwalego
dzialania -- w sensie myslenia nad indywidualnym
przypadkiem. To znaczy potrafia wyprowadzic z bardzo
ciezkich stanow, natomiast od pewnego poziomu
wiekszosc lub wszystko zalezy od determinacji, cieprliwosci
i wytrwalosci pacjenta.
Pacjent z jakims tam rozpoznaniem udokumentowanym
grubym plikiem wynikow badan i wczesniejszych diagnoz
zapewne otrzyma jakies chemikalia do lykania, jesli
tylko sie zjawi z doleglowosciami.
Jednak impuls do dzialania lekarz otrzymuje,
gdy nastepuje pogorszenie lub jest w stanie
rutynowo przewidziec, ze bez przeciwdzialania niechybnie
nastapiloby pogorszenie.
>
>>
>> ####
>> Napisz za kilkanascie lat, czy pomoglo :)).
>>
>
> Heheh... no tak. :) Ile trzeba psychologów aby zmienić żarówkę... ;) Ja
> trochę wyżej oceniłem Twój pomysl. To wskażesz mi jakąś drogę na skróty?
Starac sie nie myslec przedwczesnie o skrotach -- juz to jest
defektem umyslu (i byc moze jednym ze zrodlel Twojego problemu).
Bo skrot jest wlasciwy tylko wtedy, kiedy zagadnienie
jest bardzo dobrze znane oraz jest utrzymywana jasna
swiadomosc, na czym skrt polega.
(bywa tak, ze falszywy mentalnie model rzeczywistosci
jest w wielu przypadkach wystarczajacy do celow
praktycznych -- lecz uzywanie go bez swiadomosci
jego falszywosci bedzie deprawowalo podstepnie umysl
zaslepiony swoja praktyczna skutecznoscia).
--
A
.
|