Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Piotr 'Gerard' Machej <g...@a...eu.org>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: dyskryminacja
Date: Sat, 13 Dec 2003 21:35:06 +0000 (UTC)
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 117
Message-ID: <brg0ma$iuh$1@inews.gazeta.pl>
References: <br5ibg$fo3$1@news.onet.pl> <3...@n...task.gda.pl>
<br78b4$h5o$1@topaz.icpnet.pl> <Y...@c...pbz>
<br7on1$9u$1@topaz.icpnet.pl>
<L...@a...ynhqn.abfcnz.cy>
<br7uq8$nrv$1@inews.gazeta.pl> <br80fg$7rs$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bravt7$se0$1@inews.gazeta.pl> <brc1u6$6fj$1@nemesis.news.tpi.pl>
<brc2ov$4j5$1@inews.gazeta.pl> <brcj8k$aog$1@nemesis.news.tpi.pl>
<brckne$dm7$1@inews.gazeta.pl> <brcoep$rl7$1@atlantis.news.tpi.pl>
<brcruu$9ve$1@inews.gazeta.pl> <brcuk1$n5p$1@atlantis.news.tpi.pl>
<brfa62$rv$1@inews.gazeta.pl> <brfflt$8fk$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 212.14.54.10
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1071351306 19409 212.14.54.10 (13 Dec 2003 21:35:06 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 13 Dec 2003 21:35:06 +0000 (UTC)
X-User: nephr
User-Agent: slrn/0.9.7.4 (Linux)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:34743
Ukryj nagłówki
Użytkownik Sylwi@ <eskape@_dziwny.jest.ten.swiat_poczta.fm> napisał:
> Słyszę ten dzwonek jak jest nastawiony na pełny regulator i jeżeli przebywam
> w pokoju gdzie się znajduje. Wystarczy, że wyjdę do przedpokoju i już mam
> ciszę.
Czyli tak samo, jak ja z telefonem czy domofonem. Chociaż komórki
to często nie słyszę nawet, jak leży obok mnie - a sprawdzałem
różne dzwonki.
> Musiałoby migać w całym mieszkaniu bo np w samym przedpokoju czy pokoju czy
> kuchni mało daje.
Myślę, że sprawny elektryk by Ci założył taką sygnalizację za miły
uśmiech i porcję pączków z herbatką :) Na oko materiały nie powinny
być kosztowne. A miałabyś wtedy sygnalizację w całym domku :)
> A ja się zapisąłam i nie chciałam ulg,
> chciałam coś zrobić, być, pogadać, nauczyć się, złapać kontakt ze
> środowiskiem, i niestety świat osób niesłyszących to jest zamknięta enklawa.
Ja byłem zapisany już wiele lat temu, jeszcze w Cieszynie, ale doszedłem
do tego samego wniosku, co Ty. Myślałem, że znajdę nowych znajomych
o podobnych do moich problemach, ale to nie wyszło.
> A szkoda, przecież to, że się jeszcze słyszy nie powinno dyskryminować ....
To nawet nie chodzi o dyskryminację... Ale po prostu ludzie (zarówno
sprawni jak i ON) zwykle są po prostu wygodni. Przecież łatwiej jest
na znanym terenie, w środowisku, które znamy. Wielu ludzi nie chce
się wychylać. Poza tym jest też kwestia wstydu. Niesłyszący nie chcą
widzieć dziwnych spojrzeń innych ludzi, kiedy próbują mówić. Zresztą
chyba każdy rodzaj niepełnosprawności ma jakąś taką swoją bolączkę.
Przykładowo dla niektórych wózkowiczów może być nieprzyjemne, kiedy
ktoś obserwuje ich w czasie przesiadania się z wózka na łóżko. Ja
czuję się niekomfortowo, kiedy ktoś obcy jest przy tym, jak czyszczę
sobie aparaty i uszy.
Ale oczywiście, jeśli tylko ktoś jest wystarczająco zdeterminowany,
to wniknie w każde środowisko :) Tylko często tej siły i motywacji
brak.
> Wróciliśmy do tematu tego wątku tym sposobem widzę :-)
:) I bardzo dobrze :)
> Ok. Znajdę tylko kogoś z nagrywarką kto mi przegra a Ty podeślij adresik na
> priv to dostaniesz.
Podeślę :)
> Jednak nie obiecuję, że to będzie przed świętami ale podeślę.
Nie spieszy się - i tak mam jeszcze sporo roboty z artykułami
i pracą dyplomową :)
> Mam nadzieję, że mój liścik, który napisałam do Ciebie dotarł bez uszczerbku
> do Ciebie :-)
Dotarł, dotarł - postaram się dzisiaj odpisać :D
> Ja tam wolę umieć "dzień dobry" "do widzenia" :-)
Eeeee, do przyszłej szwagierki mówię "cześć" ;P A jakiś czas temu
mieliśmy niezły ubaw, jak na migi pytała mnie, gdzie jest jogurt
truskawkowy, który kupiliśmy poprzedniego dnia i zapomnieliśmy
jej dać ;) Ja na migi pokazałem, że w moim brzuszku, i że był
bardzo smaczny :D I nawet nie musieliśmy do tego znać żadnych
słów, tylko "mleko" mi przeliterowała - a śmiechu było sporo :)
> Ja to zrozumiałam dopiero niedawno. Jakoś nie docierało do mnie z jakiego
> powodu osoby niesłyszące i niedosłyszaćę wyrażają się niegramatycznie i
> używają dziwnej składni przy tworzeniu zdań. Teraz już wiem :-)
:) Wielu słyszących i niedosłyszących nie zdaje sobie z tego sprawy.
Ja się o tym przekonałem na własnej skórze, kiedy Kasia (tak ma
na imię siostra mojej narzeczonej) próbowała się ze mną porozumieć
za pomocą kartki papieru. Miałem spooooro problemu ze zrozumieniem,
o co chodzi w tych zlepkach słów. To w sumie dzięki niej na nowo
zainteresowałem się migowym i w końcu nauczyłem się porządnie
alfabetu.
> Wiem jednak i jest to rzeczą udowodnioną, że jeżeli Rodzice z dzieckiem
> rozmawiali i nie izolowali go od życia w świecie osób słyszących to osoby
> te, teraz kłopotów z wysławianiem i nauką i czytaniem nie mają problemów.
Wiem :) Miałem do czynienia z takimi dziećmi w Centrum Zdrowia Dziecka
i w kilku innych ośrodkach. Rzeczywiście, jeśli odpowiednio poprowadzić
dziecko, to można zdziałać cuda. Niestety, często rodzice nie zdają
sobie z tego sprawy, a nauczyciele i opiekunowie robią wszystko,
żeby pozbyć się problemu. Jak dziecko niedosłyszące wyląduje
w szkole dla niesłyszących, to już ma niewielkie szanse na sprawne
mówienie w przyszłości.
Ja miałem to szczęście, że moi rodzice uparli się, że skończę
normalną szkołę. Dyrektorka przez wiele lat starała się o przeniesienie
mnie do szkoły specjalnej, ale jej to nie wyszło ;P A ja skończyłem
podstawówkę (i to z nienajgorszymi ocenami), średnią (tutaj wyszło
trochę moje lenistwo, więc średnia była niska), zdałem maturę
(polski: 5 i zwolnienie, matematyka: 5 i 5, angielski: 4), później
przez 3 lata studiowałem dziennie matematykę, a teraz skończyłem
4,5 roku zaocznej informatyki :) Została mi tylko obrona, a później
jeszcze uzupełniające magisterskie.
Więc jeśli się chce, to naprawdę można dać radę. Oczywiście, niedosłuch
mocno przeszkadzał, musiałem przepisywać i kserować notatki kolegów,
ale uważam, że było warto. A gdyby na początku moi rodzice ugięli się
pod presją, to pewnie teraz bym miał skończoną tylko szkołę specjalną
i zawodówkę. No i pewnie nie mówiłbym tak dobrze ;P
> Znam osobę głuchą, która mówi pięknie i mówi chętnie pomimo, że samo
> mówienie ją męczy ze względu na trudności z doborem oddychania i zna pięć
> języków obcych. Więc jak się to mówi, chcieć to móc.
Dokładnie :) O takich przypadkach należy mówić jak najwięcej,
wskazywać je jako wzór dla innych nie(do)słyszących i ich
rodziców.
Pozdrawiam,
Gerard
|