Data: 2003-04-22 14:56:52
Temat: Re: "dziwny" małżonek?
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, ponieważ Jacek <j...@w...pl> popełnił(a) co
następuje:
| > > Tego typu sytuacje są częste, nie mogę nic powiedzieć, bo on
zaraz
| > > wychodzi, zresztą i tak wychodzi, kiedy ma na to ochotę
niezależnie od
| > > aktualnych naszych nastrojów. Nic go też nie zatrzyma jeśli
chodzi o
| > > jego kolegów (już próbowałam), prośby, groźby, łzy,
przymilania - nic -
| > > wychodzi i już.
| > > W takich sytacjach czuję się co najmniej podle.
| > To mi się kojarzy z pewna książką o pewnej taktyce... Zerknij tu:
| > http://www.gwp.pl/?act=lsh_prod&id=84&menu=kat
| > Najlepiej przejrzyj ją sobie w jakiejś księgarni i zobacz, czy to
o to
| > chodzi.
| Czy to nie zbyt prosta diagnoza na te ich kłopoty
Hm, tylko kto tutaj stosuje ten szantaż, patrząc z boku?? On czy Ona?
Ja wiem, że nina chce dobrze i rozumiem rozpacz sytuacji - wydaje mi
się jednak, że facet zobaczył, że 'pomarudzi baba i Jej przejdzie'.
Co zrobiłbym? Ostrzegł (ani płaczem, ani groźbą, ani łzami) i trzymał
się tego, co powiedziałem... Następnym razem spakował dzieci i
wyszedł.
Był konsekwentnym - a nie płakał, szarpał za ramię, a później i tak
szedł za rękę, bez względu na to, co się mówiło.
I znowu zwolennicy taktyki: 'kwiatki i prośba - a jak nie pomoże, to
doniczkowe i prośba' mnie zjedzą :]
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Niech będzie przeklęty ten, kto nie chce unurzać miecza we krwi!
(papież Grzegorz VII)
|