Data: 2010-09-22 21:04:25
Temat: Re: erotyzowanie w towarzystwie
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 22 Sep 2010 22:11:46 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 22 Sep 2010 21:55:02 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 22 Sep 2010 21:40:47 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> medea pisze:
>>>>>> W dniu 2010-09-22 21:01, Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Wed, 22 Sep 2010 08:15:48 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> W dniu 2010-09-22 06:35, Aicha pisze:
>>>>>>>>> W dniu 2010-09-21 10:22, medea pisze:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Aicha (wcześniak wagowy z inkubatora;))
>>>>>>>>>> Ale JAKĄ lubisz czekoladę??? ;)
>>>>>>>>> Znów mi coś umknęło? (już drugi raz czytam, że Chiron coś-tam i nie
>>>>>>>>> wiem, gdzie tego szukać) :)
>>>>>>>> Też już nie wiem, bo po omacku trafiam albo mnie TB sam wrzuca, ale
>>>>>>>> chyba w wątku "Tu jest dopiero temat do rozmów".
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Miętową. Z chilli. Z całymi orzechami. Z toffi. Z alkoholem. Itd. :)
>>>>>>>> Nie tyle o smak chodzi, co o firmę. Zawiązała się frakcja Lidlowa i
>>>>>>>> anty-Lidlowa. (BTW Chiron zdaje się samotnie obstawia "anty", gdybyś
>>>>>>>> miała wątpliwości, do której się przyłączyć)
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Osobnym zagadnieniem są belgijskie Sea Shells
>>>>>>>> To z Szaulem jeszcze możesz założyć frakcję snobów. ;)
>>>>>>>>
>>>>>>>>> A w ogóle to ostatnio ograniczam.
>>>>>>>> Ja też się staram, ale słabo mi idzie. A biegasz też?
>>>>>>> Widziałaś kiedy, żeby kobieta z porządnym biustem biegała?
>>>>>> Oczywiście. Codziennie ją widuję w lustrze. :)
>>>>> Podziwiam samozaparcie. Jazda na rowerze i bieganie to dwie formy
>>>>> uprawiania sportu, których nie cierpię, a sorry nie znoszę jeszcze
>>>>> aerobiku i siłowni :)
>>>> A ja sobie codziennie rano i wieczorem po pół godziny (do 40 minut) z
>>>> hantelkami na steperku plus ostre rytmy aero ze słuchawek, do etapu mokrego
>>>> podkoszulka... Poezja :-)
>>>> Roweru teraz już mniej, bo moje zatoki nie wytrzymują tego zimnego
>>>> powietrza w pędzie, ale w maju się znowu zacznie.
>>> Chodziłam do klasy sportowej, zawsze miałam dużo wspólnego ze sportem,
>>> lubię rywalizację, lubię gry zespołowe, to daje dużą dawkę adrenaliny.
>>
>> Podziwiam. NIgdy nie lubiłam gier zespołowych.
>> Natomiast mój "rower" to nie jest nigdy jeżdżenie po asfalciku (chyba ze
>> odcinkami, kiedy trzeba dojechac do trasy) - raczej cross po leśnych
>> dróżkach i okolicznych górach i polnych bezdrożach. To lubię. Wydatkuje się
>> przy tym mnóstwo energii. Jazda spacerowa po gładkim nie jest dla mnie -
>> nuda.
>
> No to jednak mimo wszystko mam coś w sobie z chłopczycy ;)
E tam, po prostu wykorzystujesz na boisku to, co ja mam na każdym kroku :-D
>
>>>>> Siatkówka, koszykówka, piłka nożna z przyjemnością.
>>>> O nie - moje nogi byłyby całe w siniakach. O nie.
>>> Można pograć z facetami, ci szczególnie uważają na kobiece kostki ;)
>>
>> Ta, przecież podobno teraz jest równouprawnienie. W sporcie nie?
>> ;-PPP
>
> Nie zauważyłam. Zawsze grałam z facetami i robili mi fory. Gorzej było,
> jak się okazało, ze od któregoś jestem lepsza, bo zapomniał dać mi
> szansę, gdyby mi ją dał, miałby na coś zwalić :)
> Kostki mam w całości, większych obrażeń brak.
Ale zawsze może się zdarzyć wypadek. Choć po tym, jak sama grzmotnęłam w
pełnym pędzie na rowerze na kostkę granitową u sąsiadów przed domem i
wyszłam z tego cało (tylko z siniakami, chociaż bezpośednio po upadku nie
bardzo wiedziałam, czy żyję, MŚK i reszta też mieli watpliwości), to chyba
nie mam się czego obawiać i na boisku.
|