Data: 2009-01-15 15:01:25
Temat: Re: fajnie tak sie przypierdolić do ikselki?
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 15 Sty, 12:58, tren R <t...@n...sieciowy> wrote:
> bazzzant pisze:
> > Dlaczego akurat teraz. W moim odczuciu sytuacja niczym się nie różni
> > od momentu kiedy z Dębskim darliście łacha z Ikselki. Bardzo odważnie
> > się postawiłeś, pewnie nikt inny by tego nie zrobił, ale subiektywność
> > kryterium jakiego użyłeś by wprowadzić mocno wartościujący podział ja
> > - oni hieny jest dla mnie trochę kontrowersyjna.
>
> hmmm...
> dlaczego teraz?
> dobre pytanie. bo chyba zbierałem siły :)
> ale poważniej - to ja mam naturę impulsywną.
> potrafię długo nie reagować na coś, a nagle pierdolnąć jak filip z
> konopii. a zapalnikiem w tym przypadku, była chyba hanka.
> bo mi strasznie nie pasowały słowa, które pisała.
> ot człowiek sobie w głowie zbuduje wizerunek i przyjdzie ktoś i rozwali
> w cholerę - to przecież można się wkurzyć.
> ale - hanka zbudowała i hanka rozwaliła, chwała jej za to swoją drogą :)
Nie wkurzaj sie :)
Nie ma dwoch takich samych chwil, jak rowniez nie ma dwoch takich
samych sposobow oceny danej sytuacji.
Zmieniamy sie w kazdej sekundzie swojego zycia.
Każda decyzja jest jedną jedyną w danej chwili.
Każda z decyzji rodzi jeden jedyny pakiet następstw.
Niesamowita złożoność - a jednocześnie prostota i konsekwencja -
ludzkiego bytu.
Buduje, rozwalam, sobie, innym, to przeciez normalne. Kazdy z nas
czyni to samo, choc na pewno na rozna, inna, skale.
To sie nazywa ZMIANY.
To sie nazywa NOWE.
Jesli chcesz ZYC, prawdziwie zyc, a nie udawac, ze zyjesz, nie mozna
zasklepiac sie w JEDNEJ skorupie, zamykac sie na owe zmiany wlasnie.
> a czy sytuacja różni się od tej która była wtedy?
> najprawdopodobniej to ja się trochę różnię.
Tak jest.
Patrz wyzej.
> no i najbardziej prawdopodobna hipoteza - możliwe, że zdjęcia podziałały :D
Panowie sa wzrokowcami, warto o tym pamietac.
W reszte szczegolow nie wnikam.
> co do ikselki - ja dalej mogę drzeć z niej łacha, choć chyba tylko ze
> dwa razy mi się zdarzyło pojechać po bandzie tak niezbyt przyjemnie.
> było to efektem mojego wkurzenia, które wyglądało dokładnie tak samo
> (albo bardzo podobnie) jak wkurzenie hanki.
Powiem tak:
Nigdy nie uda nam sie ODCZUWAC tego samego, co czuje inny czlowiek.
To, co nazywam obojetnoscia, dla mnie jest nia, mimo, iz zaraz potem
pisze o ludziach, ktorych towarzystwo mi nie za bardzo pasuje.
Lecz ja tych ludzi nie tepie, ani nie scigam.
I TO wlasnie, takie zachowanie, jest DLA MNIE miernikiem poziomu
obojetnosci.
Zapewne dla Ciebie OBOJETNOSC jest czyms zupelnie innym, bo reagujesz
na moje slowa inaczej, niz bym mogla przypuszczac.
Lecz, patrz wyzej.
:)
Informuje, pytam.
Nie oceniam.
Informuje o SWOIM postrzeganiu osoby lub sytuacji.
Ewentualna zamiana mojej INFORMACJI na hasło OCENIANIE lub SCIGANIE
nastepuje w glowie odbiorcy, ktory biegnie utartymi sciezkami, bez
zatrzymania, bez rozgladania sie na boki. Na oslep. Jak stado. Czyniac
dokladnie to samo, co czyni stado, czyli: oceniajac i potepiajac.
Tyle, ze kogo innego.
|