Data: 2011-11-14 12:12:46
Temat: Re: faworyzowanie dzici
Od: "Nixe" <n...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Szaulo" <z...@...ll> napisał
> Też tego nie mogę po prostu przyjąć do wiadomości.
> Bo to po prostu niemożliwe.
Tak po prostu niemożliwe, "bo tak"? :)
> I tak, bardziej mnie interesuje, dlaczego za wszelką cenę chciałabyś, żeby
> inni w to uwierzyli.
Wytłumaczę powoli. Jeśli ktoś pyta, czy możliwa jest sytuacja A (bo jego
zdaniem zazwyczaj zdarza się sytuacja odwrotna czyli B), po czym na
odpowiedź "tak, jak najbardziej możliwa jest sytuacja A" odpisuje, że to
bzdura, że sytuacja A nie może się zdarzyć, bo to niemożliwe i "wogle", to
jak można coś takiego traktować? To nawet nie chodzi o to, że ja
bym_chciała_ (a już tym bardziej za wszelką cenę), żeby mi ktoś uwierzył, bo
mi to dynda. Ja napisałam jedynie, że sytuacje, gdzie wszystkie dzieci kocha
się jednakowo są_możliwe_. Śmieszy mnie natomiast (a może i nawet wkurza)
upieranie się kogoś, kto dzieci nie ma (ale za to ma traumatyczne przeżycia
z własnego dzieciństwa), że coś, co czują inni, jest niemożliwe, bo on tego
nie doświadczył. Mam wrażenie, że Ty również usiłujesz z tym polemizować i
udowadniać, że wiem lepiej, co ja czuję :) Tylko po co? Naprawdę trudno jest
udowodnić, że coś nie istnieje. Powiedziałaby, że wręcz niemożliwe.
N.
|