Data: 2003-08-13 20:20:40
Temat: Re: filozofia to matka prawdziwych ludzi
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Amnesiak napisał:
> >Kiedyś miałem napisać pracę mgr. Znalazłem 3 tematy,
>
> Znalazłeś? A nie wymyśliłeś? ;-))
Chcesz mi powiedzieć, że odkrywca praw [na marginesie - nie mam
pretensji do bycia odkrywcą] wymyśla prawa, np. prawo Ohma, czy tylko
odkrywa [znajduje] już istniejące mechanizmy? W tym ujęciu, "wymyślenie
tematu" brzmi jakoś niepoważnie - o ile się nie mylę, praca mgr ma
polegać na opisie prawdziwej, a nie wymyslonej, rzeczywistości.
> A co jest fundamentem powyższej spekulacji? Twoja znajomość tekstów
> filozoficznych?
> >A teraz słowo "projekcja". No i mam problem - czy gdybym nie korzystał z
> >metod heurystycznych projekcji [tj. opartych na częstości wystepowania i
> >wydźwięku, przekazywanym w przekazie kulturowym, czyli książkach, tv czy
> >filmach] w ogóle bym przejął się tym słowem [jeżeli bym się przejał,
> >oczywiście ;)]. Chyba nie - treść, czyli "nieznajomość", bym zrozumiał,
> >ale sam przekaz nie miałby żadnej wartości - byłby faktycznie czysto
> >logiczny [pominę tutaj problem, czy "nieznajomość" może miec "urok"].
>
> "Jest już późno, piszę bzdury...". Bez urazy. :-)
A gdzie są te bzdury - w wiernym tłumaczeniu słowa "ignorancja", czy w
tym, że wartość emocjonalną słowa, nie przekazywaną bezpośrednio w
przekazie, ale poprzez środowisko kulturowe [i jej przypisanie z jakimś
prawdopodobieństwem do słowa w przekazie], nazywam projekcją? Bzdurą
jest uznanie, że projekcja jest w sposób oczywisty bee, bo bez niej
wyrazy nie miałyby żadnego ładunku emocjonalnego - ot proste literki.
Najbardziej poprawni z poprawnych próbują udawać greka [pisownia
prawidłowa ;)], zapominając, że pisząc swoje słowa stosują identyczny
mechanizm [gdzieś, kiedyś coś usłyszeli, przeczytali, czy zobaczyli i
wyrazom przypisują jakieś wartości emocjonalne]
> Zauważam przy okazji, że nie zadałeś sobie
> trudu, by odeprzeć moją tezę, zgodnie z którą propagujesz
> ciemnotę/ignorancję czy jakkolwiek to nazwiemy.
Czy ciemnotę/niewiedzę/nieznajomość można propagować? Nauka filozofii to
czynność, ignorancja, to stan wiedzy - przecież to idiotycznie brzmi -
nawoływanie do niewiedzy filozofii. :)))) I czy można cokolwiek
propagować, bez, jak zapewne zauważyłeś, filozoficznie poprawnych
argumentów [napisałeś propagować, a nie próba propagowania]? Jeżeli
można, to po co w takim razie jest filozofia, skoro można propagować
przy użyciu filozoficznie niepoprawnych argumentów. Też efektywność.
> Parę razy nawet
> zastanawiałem się czy nie należy tego zamiłowania do niewiedzy
> skojarzyć z Twoim wcześniejszym aplauzem dla posła Leppera. Tak czy
> owak mój dzisiejszy limit złośliwości wyczerpał się. ;-)
Wiem - sprostowałeś. Ale znów ciekawostka - a gdzie dowody? ;)
Flyer
|