Dnia 2014-12-05 22:43, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2014-12-05 21:52, Qrczak pisze:
>> Jeden z chłopców miał się wcielić w rolę matki - został tym samym
>> przymuszony do pocałowania dziewczynki, grającej rolę córki. Chłopiec
>> nie wytrzymał napięcia i rozpłakał się.
>> [...]
>> Brutalnym - jak to określa "Nasz Dziennik" - eksperymentowaniem na
>> dzieciach, zszokowani są rodzice. Przymuszanie, a nawet propozycja tego
>> typu zajęć jest groźna, jest próbą zmiany przyjętych w naszym
>> społeczeństwie ról męskości i kobiecości -pisze gazeta.
>>
>> http://wiadomosci.onet.pl/lodz/nasz-dziennik-szostka
-za-gender/fj0be
>
> Hm, hm, ciekawe, ile prawdy w tym, co tu PiSzą.
> Może lepiej by było, gdyby w rolę córki też wcielił się jakiś chłopiec,
> he he.

Co do ról to nie chcę się chyba wypowiadać, jeszcze by się ten i ów w
nocy zmoczył.

>> Bachor się rozryczał, bo mu się koleżanka od całowania nie spodobała.
>
> Niekoniecznie. Jak pamiętam moją córę z czasów przedszkolnych, to nie
> byłaby zachwycona pomysłem odgrywania roli męskiej, a tym bardziej
> pocałowania się z chłopcem. Ale dzieci są różne.
> Jeśli dzieciak nie chciał, a panie przedszkolanki go do tego zmusiły, to
> narobiły więcej szkody niż pożytku.

Każdy się chyba w przedszkolu (czy szkole na wczesnym etapie edukacji)
spotkał z sytuacją przymuszenia do czegoś. I co? Umarł? Spedalił się?
Płeć zmienił?
Ale oczywiste... najlepiej straszyć diabłem o twarzy znanej tylko ze
słyszenia.

>> "Dziennik"-arzyny się podniecają.
>
> A to to na pewno. Jest temat, jest robota.

Najbardziej mię w tym całym notku wzrusza głębokie zaangażowanie
dziennikarzy. I przymiotniki. Onetowe dziennikarstwo wysiada w
przedbiegach...

Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.