Data: 2006-07-24 12:40:26
Temat: Re: gorset i fiszbiny
Od: "paprocia" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ja jestem samoukiem szyciowym:)więc trochę głupio mi doradzać zawodowej
krawcowej, jednak myślę,że lepiej tym grubym płótnem (o ile jest z klejem-bo
takie też mozna dostać) podklej/podszyj spód a w wierzchnie szwy wszyj
fiszbinę.Jak przykleisz/przyszyjesz do wierzchu to płótno .potem może odłazić
(lub zle się układać) i będą robiły się "bąble".
Z tego co rozumiem twoje plótno jest bez kleju.Ja zszyłabym każda spodnią część
gorsetu z tym wkładem, a potem pozszywała razem.I w ogóle jestem zwolenniczką
przyklejania i przyszywania wszelkiego rodzaju usztywniaczy w spodnią
warstwę ,bo jak coś się odklei lub odpruje to na spodzie,a wierzch zostaje
gładki.SZczególnie dotyczy to cienkich ,lejących tkanin, np.satyny.
powodzenia i pamiętaj żeby się pochwaliC:)
paprocia
> Dziękuję Paprociu )) Próbowałam zapytać krawcowej która zajmuje się szyciem
> tylko i wyłącznie sukien wizytowych i ślubnych, ale zostałam zbyta jako
> potencjalna konkurencja, niegodna ujawnienia tajników tej wielkiej sztuki.
> Ja też jestem krawcową z zawodu, nie pracuję w zawodzie, szyłam do tej pory
> przeważnie bluzki, żakiety, spodnie i spódniczki.
>
> Myślę o innym usztywnieniu gorsetu, jest w sklepie z tkaninami takie bardzo
> sztywne płótno. Wpadłam na pomysł, żeby wierzch gorsetu podkładać tym
> półtnem, każdą część z osobna i szyć jako jedną warstwę. Trochę się boje
> podklajać tego zwykłą fliseliną, a z kolei wkład odzieżowy (kamelówka)
> mogłaby mi się odbić na tkaninie wierzchniej. Mam nadzieję że się rozumiemy.
> Od początku sierpnia mam urlop, będę wtedy tworzyć.
> Dam ci znac jak poszły moje eksperymenty i jakie zastosowałam rozwiązanie.
>
> Pozdrawiam, BASIA
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|