Data: 2002-06-12 16:14:34
Temat: Re: "haj" było Radość - było żal
Od: "Nixe \(d. Maja\)" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"amber"
> Acha, jeszcze jedno ;-) Nie ma nic lepszego, niz patetycznosc,
> egzaltownosc, infantylizm, naiwnosc, szalenstwo i wariactwo ;-) Dzieki temu
> nie dopadnie was nuda, rutyna, stagnacja, czyli smierc milosci. Nie
> wierzcie, ze ten 'haj' jest wlasciwy tylko fazie zakochania.
Czuję się trochę wywołana do tablicy, bo to ja pisałam o tym, ze ten "haj"
nie trwa wiecznie. Widzisz Amber, znów zrozumiałaś to tylko tak, jak chciałaś
zrozumieć. Nigdzie nie pisałam, że, gdy "haj" minie, to następuje nuda,
rutyna i stagnacja. Każdy widzi to tak, jak chce widzieć - Ty widzisz rutynę,
ja, pomimo, że nie czuję już tego samego, co na początku znajomości z moim
mężem, nie czuję też nudy i stagnacji. Ja (i mój mąż) potrafię żyć z takim, a
nie innym zasobem naszych uczuć i jesteśmy szczęśliwi. Co natomiast zrobisz
Ty, gdy ten "haj" jednak minie? Odejdziesz? Powiesz "Sorry, nie kocham cię
już"? Pewnie, że tak też można, ale ... ech, nie chce mi się tworzyć
kolejnych elaboratów o dojrzałości i odpowiedzialności.
Wierzysz, że u Ciebie to życie na "haju", to obłędne i ślepe
zafascynowanie będzie wieczne. Życzę Ci tego z całego serca, ale pozwól, że
porozmawiamy na ten temat za kilkanaście/dziesiąt lat. ok? :-))
BTW - jak długo pozostajesz w stałym związku z tym samym mężczyzną?
>To bzdura, w ktora ludzie wierza, a im bardziej wierza, tym bardziej im sie
ona realizuje w zyciu.
Tak, tak, taka sama bzdura jak to, że po młodości przychodzi starość, po
życiu śmierć, a po dłuższym poście uczucie głodu. Wystarczy zasugerować sie
tylko odpowiednio mocno, że to nieprawda i już - jesteśmy wiecznie młodzi,
nie umieramy i nigdy nie odczuwamy głodu :-) No, ale może TY to faktycznie
potrafisz.
Pisząc, że miłość przechodzi różne fazy, nie miałam na myśli oczekiwań,
wiary, że tak się dzieje. Było to najzwyklejsze w świecie stwierdzenie
niezaprzeczalnych faktów, obserwacji, nic poza tym. Tak samo, jak
stwierdzeniem faktu jest napisanie, że z młodej, silnej dziewczyny po
wieeeelu latach robi się stara, słaba kobiecina. I w żadnen sposób nie pomoże
jej myślenie, że tak się nigdy nie stanie.
> Nasza genialna podswiadomosc poslusznie realizuje nasze wierzenia,
> oczekiwania, ktorych czesto nie jestesmy do konca swiadomi.
Rozumiem, że Ty potrafisz kierować swoją podświadomością :-)
Ciekawa jestem, czy byłabyś w stanie zakochać się na życzenie w określonej
osobie? To imho zadanie o takim mniej więcej stopniu trudności, jak życie na
ciągłym "haju". Ale może niektórym się udaje i w 50. rocznicę ślubu nadal
drżą z podniecenia na swój widok, nadal świergolą sobie do uszek, nadal
zachowują się tak, jak na pierwszej randce. Podziwiam - są wyjątkowi.
--
Pozdrawiam
Maja
|