| « poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2002-03-25 18:08:21
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał
> Tak,ten sam stopień toksyczności u dziecka i nikotyny, prawda? Obecność
> dziecka na weselu nie zagraża niczyjemu zdrowiu, natomiast obecnośc dymu
> tytoniowego w moim mieszkaniu( i w moich płucach!) zagraża i to bardzo?
Przyjmij do wiadomości, że obecność niechcianego dziecka na weselu także
wpływa negatywnie na zdrowie organizatorów (ach te nerwy ;-))
Chodzi o _akceptację_ !!!!
Jedni tolerują/akeptują/lubią papierosy inni dzieci ;-)))
Jak Ty zapraszasz gości (palaczy) to wymagasz od nich by nie palili w Twoim
domu ... jak Ciebie zapraszają bezdzietni znajomi i proszą żebyś przyszła
bez dziecka ... Ty się obrażasz.
Moralność Kalego - nie da się ukryć !
Pozdrówka
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2002-03-25 18:37:31
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Dnia Mon, 25 Mar 2002 01:25:02 +0100, podpisując się jako "Joanna
Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>> >Rodzinne (to tak, żeby nie było NTG) zakupy to świetna sprawa, ale nie we
>> >wszystkich sklepach...
>>
>> Ja raczej uważam że rodzinne zakupy to zmora naszych czasów.
>> Wolę rodzinny spacer, rodzinne kopanie piłki, rodzinne włażenie na
>> kopiec, rodzinny wypad do zoo, na hustawki itp.
>
>Jeszcze dojrzejesz do tego, ze to świetna sprawa...
No tak...........bo ja taka niedojrzała 30 letnia siksa jestem, na wsi
wychowywana gdzie byl jeden sklep i zaprzyjazniona Pani Władzia.
E na ten temat to mi sie nie chce dyskutowac - skoro Twoim korronnym
argumentem jest "że jestem niedojrzała"
małolata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2002-03-25 18:46:18
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Dnia Mon, 25 Mar 2002 01:15:19 +0100, podpisując się jako "Joanna
Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>> A na babska impreze? coz - toz
>> to co innego niz wesele - oczywiscie ze bym poszla bez meza :)
>
>Przyznam się szczerze, że w dalszym ciągu nie rozumiem...
>Co jest takiego innego w babskiej imprezie, że tam możesz męża nie brać? i
>nie jest obraźliwe, że zapraszają Cię tam bez dziecka...
>A na kolacje służbową pójdziesz z dzieckiem?, czy może obrazisz się na
>kontrahenta, że Cię bez dziecka zaprasza?
>Tak samo wesele jest dla dorosłych jak służbowa kolacja.
Joanno - kpisz czy o drogę pytasz?
Już parę razy dziś to tłumaczyłam ale widzę dla CIebie trzeba
specjalnie???
No dobra niech CI będzie.
Zacznijmy od tego, że skoro nie zauważasz różnicy pomiędzy weselem a
kolacją służbową to musisz mieć chyba trochę "dziwne" życie - no ale
Twoja wola itp.
Co jest w babskiej imprezie? - no same baby sa, czesto fajny
striptizik (pisownia byle jaka bo nie bardzo wiem jak to pisac) - i co
myslisz ze ja mam swojego meza na meski striptiz? no chyba oszalałaś?
Dziecka też bym raczej nie ciągnęla na imprezę gdzie ponętny dsamiec
wywija smacznymi pośladeczkami :))))
Co do kolacji służbowej - nie chadzam, nie miewam i miewać nie będę. A
nawet jak będę to nie chadzam na takie biby bo mnie nudzą.
Ja nie widzę problemu w zaproszeniu mnie bez meza i dziecka na kolacje
sluzbowa - to Ty sie rozpedzilas jak wielka lokomotywa i zatrzymac sie
nie mozesz. NIC NIE PISALAM O ZADNEJ PIERONSKIEJ KOLACJI SLUZBOWEJ -
JASNE?
No, mysle ze jak wykrzyczalam to zdanie to wkoncu do Ciebie dotrze ze
wesele to co innego a kolacja z szefem insza inszosc.
ALe szczerze mowiac po cichu powiatpiewam w to ze jestes w stanie
zrozumiec moj poglad ( o akceptacji nawet nie marze) - po Twoim
ostatnim zdaniu. Skoro i jedno i drugie dla Ciebie to to samo i tylko
dla doroslych.
Marzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2002-03-25 18:49:37
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Dnia Mon, 25 Mar 2002 16:43:49 +0100, podpisując się jako "Hanka
Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :
>Naprawdę się obrażacie o to, że ktoś ma ochotę spędzić czas w
>Waszym towarzystwie, ale niekoniecznie w towarzystwie Waszych
>dzieci?
Obrazanie to za mocne slowo.
Ja nadal te osobe lubie bez roznicy czy przyjde na to wesele czy nie
:)
Marzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2002-03-25 18:50:41
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
> Duże dziecko może jeszcze więcej kłopotu narobić...
> Taki np. 16 - latek może się spić w sposób niekontrolowany... bo on na
> weselu nie będzie sobie kupował alkoholu w bufecie - po prosty naleje
sobie
> do kieliszka...
16 latek nie potrzebuje wesela zeby sie napic w sposob niekontrolowany.
Jakos nie wyobrazam sobie sytuacji ze siedze z moim dzieckiem i nie zauwazam
ze ono przecholowuje z alkoholem.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2002-03-25 18:53:49
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Dnia Mon, 25 Mar 2002 17:50:29 +0100, podpisując się jako "Nea"
<n...@w...pl>, napisałeś (aś) :
>
>Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>news:a7nj5d$m0t$4@news.tpi.pl...
>
>> Jestem całkiem spostrzegawczą osobą.
>
>ahh, ta wrodzona skromnosc ;)
>
>> Otóż, będąc matką nie przestajesz być człowiekiem z działającym mózgiem
>
>zwykle mozg owszem dziala ale odbiera tylko jedna fale"dziecko" i do tego sa
>jeszcze w komplecie klapki na oczach
>
>Nea
Jak dotad dyskusja byla na w miare kulturalnym poziomie, mila itp -
ale po tym poscie to sie srenia zaniza.
Alez Ty jestes bezczelna.
Marzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2002-03-25 19:57:22
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał
> To Twoje pytanie, prawda ?
> Ty je zadałaś a ja starałam Ci się z mojego punktu widzenia odpowiedzieć.
> Naprawdę nie musimy sie teraz przerzucać argumentami (te Twoje wszystkie
> dopiski pod moimi zdaniami) bo to do niczego nie prowadzi.
Moje. Ale nie Tobie je zadawałam. Tak więc Ty przedstawiłaś swoj punkt
widzenia bo taką mialaś ochotę a zaraz potem ja...bo też miałam taką ochotę
> > Otóż, będąc matką nie przestajesz być człowiekiem z działającym mózgiem
i
> > pewnymi zasadami dobrego wychowania wyniesionymi z domu. No chyba że już
> > wcześniej coś z mozgiem i z manierami było nie tak.
>
> Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Matki patrzą na swoje pociechy
inaczej
> niż reszta (a tym bardziej niż 'nie dzieciata' reszta).
Słuchaj, nic o mnie nie wiesz więc jakim prawem twierdzisz że znasz mnie
lepiej niż ja sama? Wiesz lepiej jak ja myślę i jak postrzegam świat, tak?
Oj, arogancja aż bije po oczach.
Czy już wspominałam że z Twoich postów wynika iż myślisz stereotypami?
Ludzie to nie maszynki i nie każdy jest taki sam. Fakt urodzenia dziecka nie
czyni z kobiety bezmozgowia z klapkami na oczach.
> >Gdybym się bała że coś się w czasie
> > wesela zepsuje to np zabroniłabym tańczyć "szybkie" Bo łatwo w takim
tańcu
> > cos (lib kogoś) potrącić
>
> Bardzo to śmieszne ;-( A jakie głębokie ;-/
Tak się składa że te dwa zdania mogłabym umieścić pod pokaźną ilością
"twierdzeń" Twojego autorstwa. Choćby pod tym o "matkach patrzących na swoje
pociechy"
Lidka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2002-03-25 20:08:27
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał w wiadomości
news:a7np7d$si$2@news.tpi.pl...
> Przyjmij do wiadomości, że obecność niechcianego dziecka na weselu także
> wpływa negatywnie na zdrowie organizatorów (ach te nerwy ;-))
>
> Chodzi o _akceptację_ !!!!
> Jedni tolerują/akeptują/lubią papierosy inni dzieci ;-)))
>
> Jak Ty zapraszasz gości (palaczy) to wymagasz od nich by nie palili w
Twoim
> domu ... jak Ciebie zapraszają bezdzietni znajomi i proszą żebyś przyszła
> bez dziecka ... Ty się obrażasz.
>
> Moralność Kalego - nie da się ukryć !
>
> Pozdrówka
> MOLNARka
MOLNARKo zgadzam sie z Toba calkowicie,
pozdrawiam
Nea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2002-03-25 20:10:36
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości > Jak
dotad dyskusja byla na w miare kulturalnym poziomie, mila itp -
> ale po tym poscie to sie srenia zaniza.
> Alez Ty jestes bezczelna.
>
hmmm, i kto to mowi?
Nea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2002-03-25 20:22:01
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:0738.00008714.3c9f61f6@newsgate.onet.pl...
> Hmm..czy to znaczy, ze jesli zapraszasz kogos kto nalogowo pije alkohol to
> postawisz przed nim flaszke - bo zapraszasz go z nalogiem? Przepraszam za
> brutalnosc przykladu ale akurat taki mi przyszedl do glowy.
> W kazdym domu panuja jakies zasady i zwykly szacunek wymaga aby do
> najwazniejszych sie stosowac. Jesli w domu sie nie pali, sa np. male
dzieci,
> chorzy na astme badz 1000 innych powodów, to mam pelne prawo wymagac aby
gosc
> sie do tego stosowal. Gosc moze zapalic minute przed przyjsciem albo po
wyjsciu
> zaraz za drzwiami domu do którego go zaproszono. Przeciez nie narzuca mu
sie
> rzucenia palenia na stale. Ale z jakiej racji ja jako niepalaca mam
siedziec w
> dymie bo "zapraszam kogos z nalogiem"? To dla mnie:
> a. dziwne
> b. niezdrowe
> c. niegrzeczne jesli mój gosc nie szanuje mnie i mojego zdrowia nawet na
tyle
> aby przez przykladowe dwie godziny wytrzymac bez papierosa albo choc wyjsc
na
> balkon.
> pzdr
> agi (fghfgh )
nie Agi nie o to mi chodzilo, w sumie to to o co mi chodzilo bardzo trafnie
ujela MOLNARKa w poprzednim poscie
pozdrawiam
Nea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |