Data: 2003-01-08 14:06:00
Temat: Re: i komórki jajowej było: sprzedaż nasienia
Od: "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Atka"
> Dla mnie nie ma
> różnicy czy in vivo czy in vitro.
Mhm, czyli dzieli nas zwykła różnica światopoglądowa :)
> Antykoncepcja hormonalna działa w ten sposób
;) Wiem jak działa;) Ale ok, to faktycznie jest jakiś sposób.
> A ja myślę, że nie. Budowa komórki znana jest od lat, to co fascynuje nauk
> owców to jej dzielenie się i powstawanie nowego życia - a do tego trzeba
ją
> zapłodnić.
Tak, ale poza organizmem. Dla mnie to duża różnica.
> Myślę, że już wyjaśniłam jasno co miałam na myśli. I nie chodzi mi tutaj n
> awet o badania naukowe, ale o to, że po oddaniu mojej komórki
potrzebującej
> rodzinie nigdy nie zobaczę swojego dziecka- ja osobiście nie umiałabym się
z
> tym pogodzić.
Mówienie "moje dziecko" przez ludzi których wkład jest tylko i wyłącznie
biologiczny i tylko i wyłącznie połowiczny (nawet mniej bo tu większą
część roboty wykonują naukowcy) budzi we mnie głęboki sprzeciw.
No ale tu nie ma o czym dyskutować, "ten egzemplarz tak ma". Dla mnie
rodzice to Ci którzy dają życie lub wychowują a nie dzielą się materiałem
i na tym koniec.
--
Pozdrawiamy
Asia z Emilką, 26 miesięcy
|