Data: 2007-09-09 00:49:46
Temat: Re: :) i znów to samo :)
Od: Fragile <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 9 Wrz, 01:57, m...@o...eu wrote:
> A własciwie to Ty pisałaś post "smutno mi".
Tak, ja. Czasami bywa mi smutno, to ludzkie :)
>Dlaczego uwazasz ze jestes
> nielubiana w grupie?
Troszke juz tu jestem, zdazylam zauwazyc pewne zachowania...
Chociaz w sumie moze zle to ujelam. Moze nie tyle jestem nielubiana,
co raczej budze skrajne i dosc zroznicowane emocje :)
Jestem dosc tajemnicza..., a ludzie tego raczej nie lubia. Wola
wiedziec, z kim (mniej wiecej) maja do czynienia. W przeciwnym razie
wlaczaja mechanizmy obronne ;)
> Bywa ze ktos jest po prostu poza grupa i jest neutralny. Żle Ci z tego
> powodu?
Nie :) Jest to dla mnie bardzo ciekawe doswiadczenie, w podwojnym
znaczeniu tego slowa :)
(Jednak grupa dyskusyjna to nie real, nie nalezy tego mylic i
porownywac).
>Cos robisz zeby to zmienic, czy przystajesz na to co jest?
Absolutnie nie chce nic zmieniac :)
Nie mam zamiaru podporzadkowywac sie 'prawom grupy'. Nie mam zamiaru
sie zmieniac. Szczerze? Nie ineteresuje mnie, co mysli o mnie grupa :)
To tylko usenet.
Po prostu jestem. I sobie obserwuje...
> Ogólnie postrzegam grupy ludzkie jak stado owiec. Jest lider -
> przewodnik stada - perednica. Jak ona beczy, ze jestes beeee, to
> wszyscy beczą, że jestes beeee.
Tak jest :)
> Przynależność to cos co daje bezpieczeństwo i dostęp do łatwej wymiany
> informacji. A moze to pierwsze wynika z drugiego.
> Dlaczego jednych sie kocha, mimo ze nie robia oni nic tym kierunku
> zeby przyciagnac do siebie ludzi, a drudzy zeby nie wiem jak sie
> silili to i tak nie dadzą rady? Jak to jest?
Nie nalezy sie silic!! :)
Ja po prostu jestem jaka jestem. A ze niektorzy mnie wykorzystuja w
zyciu codziennym - ich sprawa, ich sumienie. Wazne, ze ja postepuje
zgodnie ze swoim. Zawsze moje zachowania wyplywaja prosto z serca. Sa
szczere, nie wymuszone. Czesto nie do konca nawet uswiadomione. Obrywa
sie po tylku czasami, owszem.
Ale co tam :)
> Uwielbiam ludzi zmojej uczelni, bo bardzo chetnie pomagaja i dziela
> sie notatkami i opracowaniami jesli jest potrzeba. Chdzi mi tylko o te
> glebsza przynależnosc, o te bliskosc w grupie. Nie doswiadczm tego.
> Zyje w zgodzie z calym rokiem na wydziale, a miedzy niektorymi grupami
> są tarcia, bo jedni nie lubia drugich, ja nie mam tych problemow,
> gadam ze wszystkimi na rowni.
> Wiecie o co mi chodzi? Zyje w zgodzie ze wszystkimi, ale do zadnej
> grupy na dobre nie naleze. A chcialabym.
Dlaczego bys chciala? Chodzi mi o taka odpowiedz z glebi serca.
Dlaczego bys chciala? Co moze dac Ci przynaleznosc do grupy? Poczucie
bezpieczenstwa? Czy aby na pewno przynaleznosc by Ci je
zagwarantowala...? Czy brakuje Ci tego poczucia bezpieczenstwa? Czy
moze brakuje Ci czegos innego? Czy wydaje Ci sie, ze przynaleznosc do
jakiejs grupy nie mialaby zadnych negatywnych stron...?
NIC na sile, poniewaz wtedy nie bedzie to prawdziwe..., nie bedzie
Twoje... Bedzie bardzo kruche i niepewne...
--
Pozdrawiam,
Fragile
|