Strona główna Grupy pl.soc.rodzina iść czy nie iść (znowu ślub)

Grupy

Szukaj w grupach

 

iść czy nie iść (znowu ślub)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 269


« poprzedni wątek następny wątek »

231. Data: 2002-03-28 15:36:21

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "didziak" <d...@g...pl> wprawdzie nie oralnie ale na piśmie
nam przekazał;


> Ty używasz 'chichacza' na logiczne argumenty, sama takowych nie
> przyjmując

O przepraszam, te logiczne przyjmuję :-) A na inne mam "chichacza".

(powiedziano, co dzieci mogą, a Ty nadal swoje
> kataryniarstwo),

(po tym stwierdzeniu - chichacz na 10 cm)

Perełko ty moja, Klejnocie... To,że ona powiedziała co dzieci mogą nie
znaczy że ja mam od tej pory jej zasady uznawać za jedynie słuszne.I jeszcze
natychmiast przestac mówić o swoich

oskarżasz adwersarzy o zaniżanie poziomu,
> choć....,

Na temat zaniżania poziomu to już Ci coś napisałam w innym miejscu. Mam
nadzieję że jakoś przelknąłeś te uwagę ;-)


Z jednym się zgadzam - pora kończyć tę rozmowę bo przestaje być smacznie.
pozdrawiam
Lidka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


232. Data: 2002-03-28 17:15:45

Temat: Re: Dzieci i stypa. [Było: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)]
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał

> MOLNARko zostaje w pamieci nie widok nieboszczyka ale bardzo bliskiej,
> ukochanej osoby.

Zostaje nam w pamięci to wszystko co sie z dana osoba wiąże ... oczywiście
najwięcej będzie tu miłych, uśmiechniętych 'wizji' ale niestety po
obejrzeniu kogoś w trumnie ten obraz także gdzieś w głowie zostaje.
Ja nie twierdzę, że _tylko_ ten i nic innego nie pamiętamy ale jeśli się
tego nieboszczyka obejrzy to jest prawdopodobieństwo, że i się ten obraz
zapamięta.


> To, w jaki sposób nalezy sie pozegnac zalezy juz od dzieci, od
> ich psychiki, od tego, czego potrzebuja- a to najlepiej ocenia rodzice.

Masz rację. Może są dzieci, które są na to gotowe.
Ja się cieszę, że moi rodzice uznali że ja w krytycznym momencie nie byłam
gotowa i oszczędzili mi tego widoku.


> Nie
> neguj decyzji Joanny- bo na pewno byla bardzo przemyslana a nie ad hoc.

Nie neguję ... niechże robi ze swoimi dziećmi co chce. Ale ciekawa byłam
argumentów.

Pozdrówka
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


233. Data: 2002-03-28 17:21:14

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał

> No ja nie mam takich problemów - dla mnie oczywiste, jest, że każdego
> traktuję tak ja chcę być traktowana czyli zaprosiłąbym z dziećmi
> licząć, ze te dzieci przyjdą na moje wesele - bo to także moja
> rodzina.

Ależ ja mam tak samo ;-))) Ja także traktuję ludzi tak jak bym chciała żeby
mnie traktowali ... czyli mówili prawdę jak jest i czego oczekują (a ja się
zastanowię czy mogę temu sprostać).


> Jak to Linda mowil w Psach - bo ja zła kobieta jestem.

:-))) Marzenko ... tamta "zła kobieta" to się puszczała :-)))



> Czyli ja jestem malo kulturalna bo chce aby mnie traktowac wraz z moja
> rodzina na zaproszeniu na wesele jako calosc.
> Ale ja taka prostaczka jestem ;))))

Skoro tak sama o sobie mówisz ... nie zaprzeczę ;-)

Pozdrówka
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


234. Data: 2002-03-28 19:55:10

Temat: Re: Dzieci i stypa. [Było: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)]
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Xena d. Bazyl" <t...@t...iinf.polsl.gliwice.pl> napisał


Jedyny raz widziałam babcię, którą bardzo kochałam w
> trumnie i było to dla mnie traumatyczne przeżycie i ochronię moje dzieci
> przed takim widokiem. Pożegnac się można duchowo, nie koniecznie
> oglądając zwłoki.

Tatiana, to jest, jak mi się wydaje,różnie u różnych osób.
Tu chyba nie da się powiedzieć kategorycznie czy lepiej zrobić tak czy
inaczej.Przynajmniej ja bym się nie odważyła.
Moze pamiętasz jak kiedyś pisałam że w sierpniu zmarła moja Mama, taka
Mama-przyjaciółka. Widziałam ją po śmierci, ba, ja BYŁAM przy Jej śmierci.
Ten ogromnie traumatyczny obraz nie przyćmił mi jednak tych 35 lat ktore
spędziłyśmy razem. Pamiętam Ją taką jaka była za życia, chociaż TĘ noc
pamiętam aż za dokladnie :-(((
Potem widziałam Ją jeszcze w kościele(przez moment).I wiem że to zabrzmi
glupio, ale ja się cieszyłam że Ją jeszcze mogę zobaczyć.Ten,qrde, ostatni
raz. A jednocześnie świadomość tego że to ostatni raz mnie dobijała.
Potworne.
Michał ( mój syn) widział Babcię jeszcze w domu, zanim Ją zabrali. Bałam się
tego strasznie - on jest wrażliwy, z Babcią byli w świetnej komitywie. Nie
byłam tak calkiem przekonana czy powinien ale nie bardzo byłam w stanie
myśleć wtedy racjonalnie.
Na szczęście, z tego co widzę, nie odbiło się to na jego o Babci
wspomnieniach. Przynajmniej kiedy rozmawiamy, bo co on sobie myśli po
cichu - nie wiem.
pozdrawiam
Lidka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


235. Data: 2002-03-28 21:12:30

Temat: Re: O odmawianiu, było Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał

> Chodziło mi o to, że konieczność oddania już zobaczonych kredek
> nie powinna być żadnym specjalnym nieszczęściem, przecież nie
> raz się czegoś dziecku odmawia,

No właśnie.

a sytuacje, kiedy ktoś coś
> dziecku daje nie pytając rodziców o zgodę, są nagminne, więc
> trzeba jakoś dziecko na nie uodpornić
.> Co oczywiście w żaden
> sposób nie usprawiedliwia kelnera ani innych "wtykaczy"

> Ja mam już duże dziecko, uczone od zawsze że nie powinno się brac nawet
cukierka od starszego kolegi czy miłego pana w parku (brr!)
Ale chyba uczenie go żeby nie bral niczego od kelnera przy stoliku w
restauracji kiedy my obok siedzimy byłoby grubą przesadą, nie? ;-)
A poza tym ten kelner nie zrobił niczego złego więc dlaczego miałoby go coś
usprawiedliwiać.
Nie pamiętam już dokladnie jak to było. Na pewno nie pytał nas wcześniej czy
MA przyniesc te kredki. Nie pamiętam jednak czy jak przyniosl to najpierw
się zwrocił do nas, czy od razu położyl przed synem. Wydaje mi się ze od
razu połozyl. Ale dalej akurat w tym przypadku nie widzę nic złego.
Byliśmy w przyjaznych dziecku miejscach ( bo to miało miejsce kilka razy, w
różnych restauracjach). W których zadbano o to, żeby dziecko też czuło że
jest mile widziane - było specjalne menu dla dzieci, było coś co spowodowalo
że dziecko się nie nudzilo( czyli te kredki i malowanki)
Co Wy z Joanną w tym widzicie zlego?

pozdrawiam
Lidka
pozdrowienia dla kotka Behemotka od kotki Fiony :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


236. Data: 2002-03-28 21:20:31

Temat: Re: Dzieci i stypa. [Było: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)]
Od: "AnieszkaP" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> IMO dziecko 5 letnie powinno moim zdaniem umieć sprostać uczestnictwu w
> takiej uroczystości, ale pod warunkiem zapewnienia mu opieki.

Chyba sie zle zrozumiałysmy ja sie pytałam jaka granice wieku uwazasz za
dopuszczalna aby dziecko uczestniczyło w stypie lub weselu.

Aga

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


237. Data: 2002-03-28 21:31:50

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "AnieszkaP" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


.
> Ale przyznaj szczerze, że pijane dziecko to prawie tak jak pijana
kobieta...
> Facet nie budzi takiej odrazy.

Zalezy czy pijana, czy lekko wstawiona;-))

Aga


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


238. Data: 2002-03-28 21:42:18

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7v4l3$p3d$1@news.tpi.pl...
> Posadź Twojego syna (duży chłopak, piętnastolatek,tak?) w domu na 15
minut
> przy stole przed obiadem. Niech czeka na podanie tak żeby tylko siedział,
> grzecznie się zachowywał i nic innego nie robił. Będzie zachwycony?

Oczywiście, że nie będzie zachwycony. Ale w domu tak się nie zdarza. Co
innego w restauracji. Bywałam z dziećmi od maleńkiego i przy stole przez te
15 minut po prostu się rozmawia. Z 6 letnim dzieckiem da się rozmawiać.

> A jeśli wiedząc że za 15 minut będzie podany obiad będzie chcial sobie
przy
> stole np rozwiązac krzyżowkę to co, nie pozwolisz mu bo czeka na obiad?

Żartujesz prawda? Oczywiście, że nie pozwolę - ma swoje biurko i tam może
sobie to robić, a nie przy stole. Hmm a gdyby nie miał, to już inna
sytuacja, ale na pewno nie przy stole z położonym już obrusem, sztućcami
itp.

> A że to miało miejsce w restauracji? Moze wpadli na to bo wybrali
"mniejsze
> zło' - niech lepiej dzieci rysują a nie biegają, marudzą itd.
> Ponawiam pytanie; co w tym złego?

Nie jestem zwolenniczką wybierania mniejszego zła. Szczególnie w sytuacji
istniejącego dobrego wyjścia - rozmowa i wyciszenie przed posiłkiem.


--
Joanna, syn Michał 15 lat, córka Anna 13 lat
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


239. Data: 2002-03-28 21:48:02

Temat: Re: Dzieci i stypa. [Było: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)]
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Xena d. Bazyl" <t...@t...iinf.polsl.gliwice.pl> napisał w
wiadomości news:a7vfv7$9dn$1@news.tpi.pl...
> Hmmm, i tu polimeryzowałabym. Na wszystkich pogrzebach których byłam
> unikałąm oglądania nieboszczyka w trumnie, wolałam go zapamiętać takim
> jakim był za życia. Jedyny raz widziałam babcię, którą bardzo kochałam w
> trumnie i było to dla mnie traumatyczne przeżycie i ochronię moje dzieci
> przed takim widokiem. Pożegnac się można duchowo, nie koniecznie
> oglądając zwłoki.

Tu jest jeszcze problem tego jak wygląda nieboszczyk... Niektórzy wyglądają
fatalnie... Może to głupio zabrzmi, ale można nieboszczyka dobrze zrobić -
chodzi o makijaż np. Wygląda wtedy normalnie - jakby spał. Fakt, że nie
zawsze - czasem po wypadkach zwłoki są zmasakrowane, i w takiej sytuacji
chyba nie miałabym wątpliwości, że nie pokazywać...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


240. Data: 2002-03-28 23:04:02

Temat: Re: Dzieci i stypa. [Było: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)]
Od: Piotr Majkowski <p...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Witaj MOLNARka,
a teraz zobaczmy co napisałe(a)ś:

>Ty uważasz Małgosiu, że tylko matka jest najbliższa ?
>Co o tym powie 'kochający mąż i ojciec' ???

W swojej wypowiedzi troszczysz się o psychikę dzieci co zapamiętają
obraz zmarłej...
Głupstwa piszesz.
Jeżeli dziecko rozumie słowo śmierć dobrze wie, że Babcia nie zasnęła.
Jeżeli nie rozumie, to nie ma o czym mówić. Śmierć jest końcem życia i
należy do niego jak linia należy do pola.
Dla wierzących śmierć jest początkiem (ale nie jesteś przygotowana na
dyskusje o tym)


--
Piotr Marcin Majkowski
p...@h...com
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy
Uwaga: Wszystkie wyrażone opinie są moim prywatnym zdaniem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 23 . [ 24 ] . 25 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

bezczlowieczenstwo
urlop macierzyński
Drugi tata - dlugie
Razem a osobno
Czy mogę mieć nadzieję?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »