Strona główna Grupy pl.soc.rodzina jak?

Grupy

Szukaj w grupach

 

jak?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 44


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2004-04-18 07:37:48

Temat: Re: jak?
Od: tapta <t...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Specyjal napisał:

> "tapta" <t...@W...pl> wrote in message
> news:c5rbth$2qjj$1@news2.ipartners.pl...
>
>>Jak sobie radzić z mężczyzną, który nie umie rozmawiać?
>
>
> Może słuchać milcząc? Nie zadawać pytań i nie oceniać tego co mówi,
> nie ważne o czym. Może te ważne sprawy wypłyną później?
>

Kiedy on nic nie mówi (z kwestii, które tu poruszyłam), więc jak słuchać?

>
>>O problemach w związku nie rozmawia nigdy, moje zabiegi w tym
>
> kierunku
>
>>kończą się milczeniem, ironizowaniem, w końcu - jego wściekłością.
>
>
> Może zwyczajnie się boi czegoś powiedzieć? Jakie są Twoje reakcje?
>

A jakie mają być? On *naprawdę_wcale_nie _rozmawia*.

>
>>... on milczy lub się złości.
>
>
> Domyślasz się dlaczego się złości?
>

Pewnie reakcja nerwowa.

--
pzdr tapta
GG:4082847

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2004-04-18 07:38:11

Temat: Re: jak?
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

tapta wrote:

> Jak sobie radzić z mężczyzną, który nie umie rozmawiać? Chodzi o rozmowę
> na poważne tematy. O problemach dręczących go w pracy opowiada po
> tygodniu frustracji - mimo moich pytań o co chodzi - a i to nie zawsze.

On zachowuje się normalnie. Faceci tak mają. My mamy wręcz odwrotnie.
Wiele nas łączy, w tym 7 lat
> wspólnego życia, ale teraz mamy ciężki okres (on dużo pracuje, do tego
> robi drugie studia, mamy małe dziecko, ja też pracuję, dziecko i dom są
> w zasadzie tylko na mojej głowie, bo on nie ma czasu, za co go nie
> winię, do tego z pieniędzmi też u nas srednio). Tak się tego
> nagromadziło, że chyba nie dziw, że i w związku mamy trudne chwile.

No widzisz, sama wiesz, dlaczego tak się dzieje. Ale nie wymuszaj na facecie
rozmów, bo odniesiesz odwrotny skutek - facet, jak ma problem, to zazwyczaj
musi go sam przetrawić, rzadko się zdarzy, że powie Ci coś, zanim znajdzie
rozwiązanie...
I
> zamiast rozwiązać problemy rozmową - on milczy lub się złości.

Złości się, bo swoją gadaniną zakłócasz mu rozwiązywanie problemów;-)

Staram
> się go zrozumieć i tłumaczyć, ale mi też nie jest rózowo.

Wiesz, też kiedyś próbowałam pogadać ze swoim. Dziś już umiem poczekać, aż
on dojdzie do tego, że zechce pogadać. Ale zawsze daję do zrozumienia, że
widzę, że coś go gryzie, i jak zechce się tym podzielić, to jestem obok. No
i doszliśmy do tego, że jak nie zauważę, to on mi mówi, że bez kija mam nie
podchodzić, bo teraz rozwiązuje problem;-)
Wydaje mi się, że ze zamiast tłumaczyć, powiedz facetowi, że jest dla Ciebie
ważny w życiu, martwisz się jego zdenerwowaniem, nie wiesz na czym stoisz i
jest dla Ciebie ważne, żebyś wiedziała, co on myśli na ten temat. I daj mu
czas na reakcję.

Zwłaszcza, że
> jego priorytety to najpierw praca i studia, potem hobby, a dopiero na
> końcu dziecko i ja.

Wiesz, facet utrzymuje rodzinę (od zarania dziejów tak było, nieważne, że Ty
też pracujesz;-)), więc praca jest dla niego ważna. Ja swojemu też
stawiałam taki zarzut, ale wyjaśnił mi to bardzo prosto - "wolałabyś, żeby
firmę szlag trafił, bo ja siedzę i patrzę ci w oczy?" Nie wolałam;-)

Gdy próbuję o tym rozmawiać - on milczy (nie wiem
> czy słucha) lub się złości. Co robić?

Powiedz mu, że jest dla Ciebie ważny. Powiedz mu, że się martwisz tym
milczeniem. Ze nie wiesz, czy milczenie oznacza jego kłopty, czy to, że
jesteś mu obojętna. I wyjdź. On na pewno usłyszy, ale nie naciskany na
natychmiastowe danie odpowiedzi, przemyśli, i może powie Ci wreszcie, o co
chodzi. Tak mi się wydaje.

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2004-04-18 10:10:32

Temat: Re: jak?
Od: Grzegorz Janoszka <G...@S...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 17 Apr 2004 15:36:50 +0200 I had a dream that tapta <t...@W...pl>
wrote:
> Jak sobie radzić z mężczyzną, który nie umie rozmawiać? Chodzi o rozmowę
> na poważne tematy. O problemach dręczących go w pracy opowiada po
> tygodniu frustracji - mimo moich pytań o co chodzi - a i to nie zawsze.
> O problemach w związku nie rozmawia nigdy, moje zabiegi w tym kierunku
> kończą się milczeniem, ironizowaniem, w końcu - jego wściekłością. To

Może list? Tylko nie email, tylko taki na papierze :)
Choć IMHO nie ma wielkich szans na powodzenie...

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2004-04-18 10:36:05

Temat: Re: jak?
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Specyjal" napisał
> Może słuchać milcząc?

Ale czego słuchać? Milczenia?;)

Małgośka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2004-04-18 10:53:34

Temat: Re: jak?
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Grzegorz Janoszka" napisał
> > O problemach w związku nie rozmawia nigdy, moje zabiegi w tym kierunku
> > kończą się milczeniem, ironizowaniem, w końcu - jego wściekłością. To
>
> Może list? Tylko nie email, tylko taki na papierze :)
> Choć IMHO nie ma wielkich szans na powodzenie...

Myślę, że są.
Miewam takie problemy. Mój mąż nie lubi rozmawiać na pewne tematy i tak
właśnie wtedy reaguje: wycofywaniem się. Ponieważ ja z kolei dążę do
konfrontacji - wywołuje to spięcia. Wydaje mi się, że on czuje się wtedy
(jak już ktoś napisał) atakowany. To, co mówię, bierze do siebie i czuje się
o to coś oskarżany. Tak jakbym go obwiniała za zaistniałą sytuację. W naszym
przypadku wiele zmienił nasz starszy syn, który reaguje bardzo podobnie do
swojego taty. Mój mąż mógł się więc obejrzeć z pewnego dystansu. Ale przede
wszystkim tłumaczyłam, że nie jestem jego wrogiem i żeby on nie traktował
mnie tak, jakbym nim była. Nie jest moim celem atakowanie go. Jeśli mówię -
to własnie to, co myślę i nie ma sensu doszukiwać się czegoś między
wierszami. Jeśli mówię, że coś mnie boli i że nie mogę z tym żyć, to właśnie
to mam na myśli - nic innego. Jeśli mówię, to dlatego, że mi na nim zależy,
bo gdyby mi nie zalezało, to po prostu spakowałabym walizki. A od niego
oczekuję, że wysłucha, z czym mi jest źle i że będziemy mogli razem
rozwiązać to w taki sposób, żebyśmy oboje poczuli się usatysfakcjonowani.

Małgośka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2004-04-18 11:43:34

Temat: Re: jak?
Od: "Specyjal" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


"tapta" <t...@W...pl> wrote in message
news:c5tb8b$sg7$2@news2.ipartners.pl...
> Użytkownik Specyjal napisał:
>
> > "tapta" <t...@W...pl> wrote in message
> > news:c5rbth$2qjj$1@news2.ipartners.pl...
> >
> >>Jak sobie radzić z mężczyzną, który nie umie rozmawiać?
> >
> >
> > Może słuchać milcząc? Nie zadawać pytań i nie oceniać tego co
mówi,
> > nie ważne o czym. Może te ważne sprawy wypłyną później?
> >
>
> Kiedy on nic nie mówi (z kwestii, które tu poruszyłam), więc jak
słuchać?

Może o to chodzi, że zadajesz pytania a nie dajesz czasu żeby
przygotować się na odpowiedź. Nie wszystko jest łatwo powiedzieć.
Można słuchac milczenia, to szczególny sposób słuchania (a nie
oczekiwania na odpowiedź). Prędzej czy później coś z tego wyjdzie o
ile sprawa nie jest bardzo głęboka i dotyczy działań obu stron.
Piszesz, że do tej pory "więcej milczał". Czyli jak to wyglądało i
wygląda teraz?
Wtedy mówiłaś dużo, może to był czas gdy czekał na słuchanie? A teraz
już nie czeka tylko się zamknął.

> > Może zwyczajnie się boi czegoś powiedzieć? Jakie są Twoje reakcje?
> >
>
> A jakie mają być? On *naprawdę_wcale_nie _rozmawia*.

Pytałem tylko o to jakie są. Coś jednak mówi skoro wcześniej milczał
bardziej.
Jesli chcesz poznac przyczyny Jego reakcji musisz też dużo wiedzieć o
swoich.

> >>... on milczy lub się złości.
> >
> >
> > Domyślasz się dlaczego się złości?
> >
>
> Pewnie reakcja nerwowa.

Wiesz ale to banalne.
Na co ta nerwowa reakcja?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2004-04-18 13:47:55

Temat: Re: jak?
Od: tapta <t...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Specyjal napisał:

> Może o to chodzi, że zadajesz pytania a nie dajesz czasu żeby
> przygotować się na odpowiedź. Nie wszystko jest łatwo powiedzieć.
> Można słuchac milczenia, to szczególny sposób słuchania (a nie
> oczekiwania na odpowiedź). Prędzej czy później coś z tego wyjdzie o
> ile sprawa nie jest bardzo głęboka i dotyczy działań obu stron.

No generalnie tak robię, bo inaczej z nim się nie da.

> Piszesz, że do tej pory "więcej milczał". Czyli jak to wyglądało i
> wygląda teraz?

Wyglądało to tak, że wtedy milczał, a teraz od razu krzyczy.
(Wykrzykniki w stylu: 'bo nie'). I koniec 'rozmowy.

> Wtedy mówiłaś dużo, może to był czas gdy czekał na słuchanie? A teraz
> już nie czeka tylko się zamknął.
>

Ja naprawdę zawsze starałam się i nadal staram się zawsze go wysłuchać
(uwzględniając i milcząc podczas długich pauz w jego wypowiedzi)

>
>>>Może zwyczajnie się boi czegoś powiedzieć? Jakie są Twoje reakcje?
>>>
>>
>>A jakie mają być? On *naprawdę_wcale_nie _rozmawia*.
>
>
> Pytałem tylko o to jakie są. Coś jednak mówi skoro wcześniej milczał
> bardziej.

Tak. Teraz krzyczy.

> Jesli chcesz poznac przyczyny Jego reakcji musisz też dużo wiedzieć o
> swoich.
>

Tzn.?

>
>>>>... on milczy lub się złości.
>>>
>>>
>>>Domyślasz się dlaczego się złości?
>>>
>>
>>Pewnie reakcja nerwowa.
>
>
> Wiesz ale to banalne.
> Na co ta nerwowa reakcja?
>
>

Na trudną i stresującą sytuację, o której mówiłam w pierwszym poście.

--
pzdr tapta
GG:4082847
"Kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2004-04-18 13:49:58

Temat: Re: jak?
Od: tapta <t...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik kolorowa napisał:
>>Może list? Tylko nie email, tylko taki na papierze :)
>>Choć IMHO nie ma wielkich szans na powodzenie...
>
>
> Myślę, że są.

Kiedys tego próbowałam. Był skruszony, ze mnie rani, ale i tak nie
porozmawiał i problemach.

Tak na marginesie: a może ja wyolbrzymiam? Może to przez te nerwy?
Przecież tyle lat jakos sobie radziliśmy, to może teraz to tylko
chwilowy kryzys i się nie przejmować? Jak myślicie?

--
pzdr tapta
GG:4082847
"Kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2004-04-18 14:33:30

Temat: Re: jak?
Od: "Specyjal" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


"tapta" <t...@W...pl> wrote in message
news:c5u0u9$110o$1@news2.ipartners.pl...
> Użytkownik Specyjal napisał:
>
> > Może o to chodzi, że zadajesz pytania a nie dajesz czasu żeby
> > przygotować się na odpowiedź. Nie wszystko jest łatwo powiedzieć.
> > Można słuchac milczenia, to szczególny sposób słuchania (a nie
> > oczekiwania na odpowiedź). Prędzej czy później coś z tego wyjdzie
o
> > ile sprawa nie jest bardzo głęboka i dotyczy działań obu stron.
>
> No generalnie tak robię, bo inaczej z nim się nie da.

Przy takim podejściu nic z rozmów nie będzie.

> > Piszesz, że do tej pory "więcej milczał". Czyli jak to wyglądało i
> > wygląda teraz?
>
> Wyglądało to tak, że wtedy milczał, a teraz od razu krzyczy.
> (Wykrzykniki w stylu: 'bo nie'). I koniec 'rozmowy.

Jesli przez lata nauczył się, że przede wszystkim zadajesz pytania to
teraz woli od razu uciąć rozmowę niż narazić się na "grzebanie" w
środku.

> > Wtedy mówiłaś dużo, może to był czas gdy czekał na słuchanie? A
teraz
> > już nie czeka tylko się zamknął.
> >
>
> Ja naprawdę zawsze starałam się i nadal staram się zawsze go
wysłuchać
> (uwzględniając i milcząc podczas długich pauz w jego wypowiedzi)

Nie jestem na miejscu i nie wiem czy to milczenie to milczenie
słuchające czy z wyczekiwaniem.

> Tak. Teraz krzyczy.

Co zwykle krzyczy?

> > Jesli chcesz poznac przyczyny Jego reakcji musisz też dużo
wiedzieć o
> > swoich.
> >
>
> Tzn.?

Jesli nie wiesz duzo o sobie o tym jakie reakcje możesz wywoływać,
jakie reakcje powodujesz w innych ludziach to reakcje innych będziesz
zawsze oceniać dodając do nich swoje uwarunkowania.


> Na trudną i stresującą sytuację, o której mówiłam w pierwszym
poście.

Rozumiem, że odkrycie się z problemami dla niego jest stresujące.
Dlaczego?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2004-04-18 17:25:12

Temat: Re: jak?
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"tapta" napisał
> Kiedys tego próbowałam. Był skruszony, ze mnie rani, ale i tak nie
> porozmawiał i problemach.

To nie o to chodzi, żeby wywołać poczucie winy, bo on nie jest niczemu
winny. Tym bardziej, że najprawdopodobniej właśnie poczucie winy każe mu
uciekać od rozmawiania. Chodzi raczej o to, żeby poczuł się bezpiecznie.
Żeby problemów w związku nie kojarzył z własnymi - nie wiem, jak to nazwać -
brakami, wadami - chodzi o znane wszystkim obniżenie poczucia własnej
wartości. Mój mąż mówił do mnie: "ty to uważasz, że jesteś nieomylna!" Z
jego punktu widzenia faktycznie: jaki sens ma dyskusja z kimś, kto uważa się
za nieomylnego? Mówiłam więc: "jeśli widzisz, że się mylę, pokaż mi, gdzie.
Skąd mam wiedzieć, że się mylę, jeśli tego nie widzę, a ty nie chcesz ze mną
rozmawiać?" Chodziło o to, żeby zobaczył, że sprzeczka, kłótnia czy dyskusja
(jak zwał tak zwał) nie musi być niczym destrukcyjnym, a może pomóc zbudować
"nową jakość" (jak z upodobaniem mówią ostatnio politycy i dziennikarze;).
Żeby sobie uswiadomił, że ta rozmowa przyniesie korzyść i jemu, i mnie.

> Tak na marginesie: a może ja wyolbrzymiam? Może to przez te nerwy?
> Przecież tyle lat jakos sobie radziliśmy, to może teraz to tylko
> chwilowy kryzys i się nie przejmować? Jak myślicie?

My tu nie mamy nad czym myśleć - nie możemy wiedzieć, czy wyolbrzymiasz czy
nie. Osobiście widzę w tych pytaniach lęk przed zrobieniem zdecydowanego
ruchu, który może rozbić ten związek. Sądzę, że masz już dość tego, jak było
do tej pory. Ale jesteś jeszcze w stanie zacisnąć zęby i wytrzymać dla dobra
związku, wmawiając sobie, że to Twoja wina. Nie napiszę Ci, że nie tędy
droga, bo tego nie wiem. Ale jestem pewna, że jeśli nawet uda Ci się to
teraz schować, to pewnego dnia wybuchnie ze zdwojoną siłą. Być może uda Ci
się ponownie nad tym zapanować, ale za jakiś czas to się powtórzy jeszcze
gwałtowniej.
IMO nie istnieje coś takiego jak wyolbrzymianie problemów. Jeśli coś Cię
boli, to tak właśnie jest i tylko Ty jesteś w stanie stwierdzić, jak bardzo
Cię boli.

Małgośka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[OG] bobasek.com-sklep internetowy
Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Re: [albertan] rola kobiety w rodzinie
Re: [albertan] rola kobiety w rodzinie
Re: [albertan] kobiety

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »