Data: 2007-11-12 13:04:21
Temat: Re: ... jak mucha na scianie cd.
Od: Marek Krużel <f...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 12 Nov 2007 01:30:23 +0100, michal napisze:
>>>>> Wtrącę się. Ja nie wiem, co zrobiłbym w takiej sytuacji. Ale gdybym
>>>>> miał to rozważać na zimno, to dobrze byłoby, żeby zastosować zasadę.
>>>>> Życie młodszego, ma zawsze pierwszeństwo. Wszystkie inne sprawy z
>>>>> tym związane nie nadają się do roztrząsania, a szczególnie te, które
>>>>> dotyczą nieznanej przyszłości. Nie ma ludzi niezastąpionych. Sieroty
>>>>> potrafią sobie też dawać radę w życiu, a sukcesy i kariery
>>>>> niektórych tylko to potwierdzają. Więc zamiast przy każdym
>>>>> zagrożonym porodzie rozważać, komu w razie czego podarować życie,
>>>>> należałoby przyjąć jedną zasadę. :)
>
>>>> to jest sprzeczne z inną niepisaną zasadą, że w wypadku rozwodu
>>>> dzieci są przyznawane matce, wynika z tego że docelowo to ojcowie
>>>> powinni rodzić, a doraźnie w wypadku śmierci matki należy zmieniać im
>>>> płeć
>
>>> A co tu jest sprzecznego?
>
>> niech będzie że tylko niespójność, ale to sprzyja kwestionowaniu,
>> jednak to nie wszystko, domyślasz się zapewne ile kosztuje
>> wykształcenie nowego lekarza, a więc aby zasada była racjonalna trzeba
>> by oszacować ryzyko związane z jej funkcjonowaniem, zauważ że osobom
>> trzecim może się nie spodobać, że ktoś zadecydował, by popsuć im
>> całkiem dobrą matkę/żonę/kochankę, oraz skazać tym samym na dodatkowe
>> problemy egzystencjalne/ekonomiczne/psychiczne, które mogą mieć
>> dodatkowe niepożądane skutki, sam zaś fakt istnienia takiej zasady
>> tworzy dodatkową presję korupcyjną. wszystko to leży zapewne w
>> interesie aparatu represji i innych instytucji stojących na straży
>> zasad, których to funkcjonowanie i tak co prawda wliczone jest w koszta
>> funkcjonowania państwa, ale ewidentnie ekonomiczniej jest zwiększyć
>> uposażenie zarówno ich funkcjonariuszy, jak lekarzy bez stwarzania po
>> temu pretekstów w postaci brzemiennych dla osób trzecich skutków
>> wprowadzania coraz to nowych arbitralnych zasad
>
> Gdyby kiedyś w historii parawa cywilizowanej części ludzkości nie
> została zapisana zasada, która mówi, że życie człowieka jest najwyższą
> wartością i dlatego nie wolno zabijać, to do dzisiaj sprzeczalibyśmy się
> na forum, czy lepiej zabić bogatego, bo nam jak by nie było zabiera, czy
> biednego, bo i tak mieć nie będzie.
gdyby można było usuwać kogoś ze względu na to że sobie czegoś nie
życzy, to wszyscy zajmowaliby się tylko zbrojeniem, nie przeczę,
na szczęście ten proces może mieć swój finał w postaci władzy,
z tego jednak bynajmniej nie wynika jakiś tej władzy mandat
do ustalania i egzekwowania dowolnych zasad
> Jeśli nie przyjmie się zasady stanowiącej tamę dla różnic, to przy
> każdej sytuacji z osobna zwolennicy i przciwnicy będą uzasadniać
> dlaczego tak, a nie imaczej.
niektórzy nawet będą występować w interesie płodu, nie widząc jakoś
nic złego w de facto pogardzie dla czyjejś obiektywnie najwyższej
wartości (a więc pomijając wpływ hormonów itp), ale przecież skoro
własność jest tu tak nisko ceniona, to z jakiej okazji jest tak
silnie strzeżona w innych przypadkach?
> Do tego jeszcze będzie funkcjonować "zasada Kalego".
'mi wolno bo mam władzę', albo 'ja wiem wszystko lepiej',
'mnie bóg objawił', 'nas jest więcej', o tę zasadę chodzi?
--
lepiej być traktowanym jako zasób odnawialny niż nieodnawialny...
|