Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!mimuw.edu.pl!news.mimuw.edu.pl!newsfee
d.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Stokrotka <d...@2...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: jak odkrecic by nie zakrecic?
Date: Thu, 11 Mar 2004 19:57:00 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 42
Message-ID: <c2qcpj$sol$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <c2qabc$fsm$1@atlantis.news.tpi.pl> <c2qbh6$k6f$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: bn103.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1079031412 29461 80.54.184.103 (11 Mar 2004 18:56:52
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 11 Mar 2004 18:56:52 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl-PL; rv:1.3) Gecko/20030312
X-Accept-Language: pl
In-Reply-To: <c2qbh6$k6f$1@inews.gazeta.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:261470
Ukryj nagłówki
Użytkownik Hubert napisał:
Warto jednak czasem
> sie takze odkrecic, bo podswiadomosc moze gleboko wierzyc w cos, co powoduje
> ze cierpimy.
Tak, warto... tylko dlaczego czasem wydaje sie to takie trudne.
Przyklad: rozmowa z ukochanym, w ktorej on powie cos w taki sposob, ze
mnie to zaboli, mimo ze on wcale nie mial najmniejszego zamiaru w
jakikolwiek sposob mnie skrzywdzic. Ja wtenczas zamykam sie w sobie bo
czuje sie zraniona. Tkwie w swoim "bólu" zamiost powiedziec mu: sluchaj
to mnie dotknelo, mogles to powiedziec w inny sposob. I tak sobie mysle,
dlaczego.. odezwij sie do niego, wytlumacz mu, powiedz co Cie dotknelo.
Zamiast tego ja nie moge buzi otworzyc, jakby nagle moje usta zostaly
zamkniete na klotke i ciezko mi sie z tej chmury milczenia wydostac.
Walcze z soba w srodku..az wreszcie po wielu minutach, godzinach uda mi
sie przebic przez te glusze. Pewnie to postep, bo keidys sie na dluzej
zamykalam. Ale skad ta niemoc wypowiedzenia slow sie bierze?
Moze jakies
> przekonania, ktorych podtrzymywanie jest sprzeczne z pragnieniem szczescia?
Mysle ze jest we mnie moja matka, ktora kiedys nie potrafila sie razem
ze mna cieszyc. Mozna pwoiedziec ze moja mama jest takim pomnikiem
cierpienia, okaleczona przez zycie, przez toksyczny zwiazek, i chorobe.
Kiedys terapeuta powiedzial, ze nie daje sobie szansy na szczescie
poniewaz nie miala go moja mama, poniewaz nie chce zyc lepiej niz ona,
poniewaz niewolno mi byc "szczesliwsza od niej", poniewaz....
Kiedys scigalam sie z nia o to, ktora z nasz szybciej umrze (dluga
historia), na szczescie zadnej z nas nie udalo sie wygrac tej
bezsensownej walki. I co.. mam ta wiedze, a jednak nie potrafie sie
przez nia wciaz przebic... Czy to wogole jest mozliwe?
>
> Jest jednak cos w Tobie dobrego, silnego i pozytywnego, co zawsze w Tobie
> bylo, jest, bedzie i nigdy nie zginie.
dziekuje Ci za te piekne slowa;-) chodz wcale mnie nie znasz;-)
pozdrawiam cieplo
Stokrotka
|