Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!news.prz.rzeszow.pl!not-for-mail
From: Monika <1...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: jak powitać żone ?
Date: Wed, 20 Nov 2002 20:54:33 +0000 (UTC)
Organization: ach jak mi źle
Lines: 60
Message-ID: <X...@1...0.0.1>
References: <are0lo$m2r$1@news.tpi.pl> <X...@1...0.0.1>
<argd47$fnu$1@news.tpi.pl>
Reply-To: x...@p...onet.pl
NNTP-Posting-Host: pd178.rzeszow.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: lena.prz.rzeszow.pl 1037825673 22066 217.98.248.178 (20 Nov 2002 20:54:33
GMT)
X-Complaints-To: n...@p...rzeszow.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 20 Nov 2002 20:54:33 +0000 (UTC)
User-Agent: Xnews/L5 Hamster/1.3.22.103
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:25506
Ukryj nagłówki
Wiadomość od Arek (a...@g...pl) dostałam taką:
> Czy mam sie bardzo przejmować :
> 1) nieco ściemniałym dywanem (właściwie wykładziną dywanową
> koloru kość słoniowa w oryginale) - da sie zauważyć najbardziej
> uczęszczane przeze mnie ścieżki - łóżko-komputer-wyjście ? :) A
> jezeli tak to czym to usunąć ?
Wiesz, ja lubię względny porządek, ale lubię też ułatwiać sobie życie i
dywanów nie posiadam (no jakieś szczątkowe formy gdzieś sie
poniewierają, ale za nic pod słońcem nie zgodziłabym się na tak
jasny:)), w związku z tym w kwesti jak to wyczyścić nie mam pojęcia.
Ale to zależy od Twojej żony, jeśli zawsze ten dywan był idalnie czysty
"jej rękami" to masz problem:). A tak poważnie to odkurzony dywan, bez
jakiś palm z rozlanego wina, czy kawy mnie by w zupełności
satysfakcjonował.
>2) Kwiatki tez nieco "ubolały", no
> moze niektóre nawet bardziej :)np. fikus, który trzeba
> podlewać codzinnie - przeżył podlewanie co tydzien albo i zadziej
> ale za to wygląda fatalnie :-(
Jawnie mówię, że to dla mnie kolejny element do dodatkowej roboty i to
co rośnie jest pod opieką TZ. Ale mam wrażenie, że jeśli z ziemi nie
wystaje sama łodyga, to w oczy przy pierwszym wrażeniu się nie rzuca
(no chyba, że kwiaty to hobby, konik, bzik, czy jak to nazwać, wtedy za
ususzenie może Cię spotkać i kara śmierci, albo banicji:-D)
> 3) najgorsze - ubolało w tym
> czasie auto teściowej - ktoś na parkingu przerysował tylne drzwi
> :(jak na to zareaguje tesciowa -
> to mnie mniej teraz martwi ale żona ??? Zawsze kazała mi na nie
> uważać "bo wiesz jaka ona jest (teściowa)"....
Pewnie taka jak moja (teściowa). Moja po wypadku TZ przed kilkoma laty,
najpierw spytała się czy bardzo rozbił auto, a jak się upewniła, że da
się zrobić i nie za jej pieniądze (to mój samochód był), to zapytała
czy jemu się nic nie stało. I wcale nie jest to zła czy nieczuła
kobieta, po prostu strasznie przeczulona na punkcie droższych dóbr
materialnych (może jej zostało z poprzedniego ustroju?).
W sumie nie Ty porysowałeś, to tak samo jak z urwanym lusterkiem,
wybitą szybą, czy czymś takim, należy jak najszybciej przywrócić do
stanu poprzedniego i tyle. Ostatecznie, już bez związku z powrotem
żony, to jest rzecz porzyczona i wypada ją oddać kiedys w nienaruszonym
stanie. Nie sądzisz? A żonie mówisz, że załatwisz sprawę tak, żeby
mamusia się nie dowiedziała, bo po co ma sie denerwować i tyle:-P.
Generalnie to, jak już dziewczyny pisały, wcale nie musi być zupełnie
idealnie, wiadomo, że jak już wraca, to na drugi dzień z rana zacznie
robić porządki po swojemu:), albo zadzwoni po gosposię. Chodzi o to,
żeby stan domku był taki, żeby wieczór poświęcić na radość z powrotu i
odpoczynek, a nie z szaleństwem w oczach przywracać "stan
wyglądalności".
Aczkolwiek nadgorliwość w sprzątaniu wcale nie zawadzi;-)
Powodzenia życzę:-).
I nie wiem jak reszta, ale chętnie poznałabym opinię Twojej Żony o
wrażeniach z powrotu do domku:-). Daj znać jak sie udało:-)
--
Pozdrawia Monika
GG 51726
|