Data: 2002-11-20 19:39:00
Temat: Re: jak powitać żone ?
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Arek" <a...@g...pl> napisał
> Czy mam sie bardzo przejmować :
> 1) nieco ściemniałym dywanem (właściwie wykładziną dywanową koloru kość
> słoniowa w oryginale) - da sie zauważyć najbardziej uczęszczane przeze
mnie
> ścieżki - łóżko-komputer-wyjście ? :) A jezeli tak to czym to usunąć ?
Uprać ;-) Zamówić takich panów z maszyną i oni upiorą. Albo zakupić taki
specjalny płyn, paść na kolana i szorować z potem na czole ;-)
BTW jak to się stało, że w czasie gdy byłeś sam tak ten dywan zszarzał ?
Butów nie zdejmowałeś czy co ?
> 2) Kwiatki tez nieco "ubolały", no moze niektóre nawet bardziej
:))))))))np.
> fikus, który trzeba podlewać codzinnie - przeżył podlewanie co tydzien
albo
> i zadziej ale za to wygląda fatalnie :-((((((
I kolejne pytanie (które może pozwoli mi choć trochę zrozumieć męską naturę)
dlaczego nie podlewałeś tego fikusa codziennie ? Przecież _wiesz_ że trzeba.
To był jeden z Twoich obowiązków w czasie nieobecności żony .... czemu tego
nie robiłeś ???
> 3) najgorsze - ubolało w tym czasie auto teściowej - ktoś na parkingu
> przerysował tylne drzwi :(((((((((((((((((((((((((((((((((( jak na to
> zareaguje tesciowa - to mnie mniej teraz martwi ale żona ??? Zawsze kazała
> mi na nie uważać "bo wiesz jaka ona jest (teściowa)"....
To już nie Twoja wina ... choć .... może trzeba było odwiedzić lakiernika i
wtedy w ogóle nie byłoby sprawy ?
Pozdrawiam
MOLNARka
|