Strona główna Grupy pl.sci.psychologia jak powstała "nowa rasa"?

Grupy

Szukaj w grupach

 

jak powstała "nowa rasa"?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 176


« poprzedni wątek następny wątek »

111. Data: 2008-09-16 08:57:21

Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: "ostryga" <z...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "trurl" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
news:galnn4$m47$1@news.onet.pl...
>> Znalałam za to info ze "nie będzie ścigane znieważanie w listach lub
>> prywatnych rozmowach".
>>
>> Wydalo to mi sie ciekawe.
>>
>> No ale net akurat prywatną rozmową nie jest.
>>
>
>
> Pytanie czy swobodny dostęp (częściowo, bo nie wszyscy mają dostęp do
> internetu) wystarczy, żeby uznać newsy za przestrzeń publiczną? Są różne
> wykładnie prawa, podobno np. klatki schodowe wg jednej wykładni są
> przestrzenią publiczną, wg innej już nie, właśnie ze względu na nie w
> pełni swobodny dostęp ;)

A TV?
Dostępnośc telewizji jest na podobnych zasadach co net - płacisz co miesiąc,
musisz kupić odbiornik itp.
Chyba nie ma wątpliwości ze tv jest "przestrzenia publiczną"?
Mówi się "środki _masowego_ przekazu.
Kogoś tam oskarżono o zniewage w TV.
Politycy zdaje się non stop sobie to nawzajem zarzucaja a niektórzy nawet do
sądów z tym chodzą.
To czemu net ma nie być przestrzenia publiczną?

pozdr.
zapracowana, buu...
o.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


112. Data: 2008-09-16 09:36:33

Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Najpierw dochodzi się do tego, że widzi się światełka, a później niektórym
udaje się zbliżyć do nich na tyle, aby z nimi gadać, albo ich słuchać. ;)
Na tym polega "nirwana buddyjska".

W następstwie tego uzyskuje się poczucie, że mrówka jest "taką samą"
istotą we wszechświecie jak np człowiek, czy świnia, albo małpa... itp. ;)
Na tym polega "oświecenie buddyjskie".

--
CB


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:gambia$gn1$1@inews.gazeta.pl...

> Dawno temu czytałem, że w trakcie praktyk medytacyjnych dochodzi się do
> fazy w której pojawiają się objawy potocznie uznawane za psychotyczne, czy
> tez różne niepełne doświadczenia "połączenia z bogiem" nakładające się na
> to. Są też praktyki radzenia sobie z tym. Wiem tylko tyle.
>
> Czy jak znajdziesz wolną chwile mógłbyś napisać coś ponad to? Pisałeś
> chyba(?) też o jakiś własnych doświadczeniach (o ile się nadają na forum)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


113. Data: 2008-09-16 17:39:25

Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet wrote:
> Zauważasz nawet tę niezwykłą losowość? Super. :) Ja także ją
> zauważam i zdumiewa mnie niewąsko. A konkretnie to, że o poziomie
> bardzo ponadprzeciętnych zdolności decydują przede wszystkim
> walory indywidualne, które nie są odtwarzalne tylko poprzez proste
> dziedziczenie.
>
> Niemniej ta "ulotność" o której wspominasz jest hipotezą mocno
> na wyrost IMHO.
To dość znana biologiczna prawidłowość i dotyczy jak pamiętam
wszystkich cech mających charakter "wymiarów"/dymensji - spytaj na
pl.sci.biologia. Z dokładnie tego samego powodu ludzie skrajnie
wysocy mają wysokich, lecz niższych niż oni rodziców, zaś ich
dzieci, choć wysokie są jednak od nich niższe. Każda skrajność
stanowi formę nieprzystosowania - nawet gdy dotyczy to skrajnie
wysokiej inteligencji, czy skrajnie dobrego zdrowia. Tak więc mamy
wbudowane w genetykę mechanizmy kontrolujące te zjawiska.

>
>
> Wydaje mi się, że nie bierzesz pod uwagę, iż moje "doświadczenia"
> okazały się wprost niczym nowym czy nieznanym pod Słońcem,
> a czego nie pozostawiające złudzeń ślady zawierają przekazy biblijne,
> zwyczaje i symbole/dzieła religijne, oraz relacje innych osób, które
> opisały podobne przeżycia i bardzo podobne treści w swoich "wizjach".
>
> Pośrednio optujesz w ten sposób zdaje się za hipotezą, jakoby np
> autorzy ksiąg biblijnych mieli [także] organiczne dysfunkcje w pracy
> mózgu dzieki którym doznawali "przeżyć transcendentnych", zgadza się?
Nie czytałeś chyba dokładnie tego co pisałem wcześniej. Jeśli chcesz
bronić "trafności" czy "obiektywności" tych wizji to odpowiadam - a
co mi do tego? Nie wypowiadam się o ich trafności tylko o ich
mózgowym podłożu - a ono istnieje - chcesz tego czy nie :-) Nawet
jeśli podłożem ich jest psychoza, to czy obłąkany ZAWSZE NIE MA
RACJI? Przyczyny takich wizji o których pisałem to - sprawdź moje
posty: choroby takie jak epilepsja, stany śmierci klinicznej (NDE),
wpływ niektórych narkotyków (LSD, peyotl), długotrwała praktyka
medytacyjna - a pisałem też że są sytuacje gdzie nie da się ich
dobrze wyjaśnić (opisywano mi m.in. przypadek pewnej zkonnicy - w
zasadzie zdrowej psychicznie).


> Byłoby to irracjonalnie naciągane i absurdalnie karkołomne z twojej
> strony, by nie powiedzieć: rozpaczliwe.
Rozumiem, że zauważasz diagnozując _MOJĄ_ osobę, iż rozpaczliwie, z
uporem, bronię TYLKO JEDNEJ, JEDYNIE SŁUSZNEJ I WŁAŚCIWEJ
interpretacji tych wizji z OBAWY O TO ABY MÓJ ŚWIAT NIE OBRÓCIŁ SIĘ
W RUINĘ ? Prawda? :-)

> Nie sądzę, aby moja "potrzeba dzielenia się" pewna określoną
> wiedzą wyróżniała się kuriozalnie wśród wielu innych instancji
> różnego rodzaju, nie wyłączając w tym twojej... choć mogę się tu
> jakoś mylić, oczywiście. Jak sądzisz? :)
>
>
> Preferujesz buddyzm? Mógłbyś otaczać czcią bezduszne, martwe
> figury stworzone przez ludzi? Padać, kłaniać się przed nimi, palić
> im kadzidła i modlić sie do nich? Powaga?
>
> Ja to bym nie mógł czegoś takiego robić. Nawet religia krk stała
> się dla mnie synonimem praktyk i obrzędów pogańskich
> (synkretycznych) i nie jestem w stanie już czcić bożków zamiast
> Boga i przyjmować słowa klechy zamiast Słowa Bożego. :)
>
> Wśród wszystkich istniejących religii nabrałem za to wielkiego
> respektu dla Judaizmu i Islamu.
>
> Akurat buddyzm to w moim pojęciu kult ściśle i "klasycznie"
> Pogański (przez duże "P").
Chyba myślisz o jakimś wariancie "buddyzmu dla ubogich duchem"
pewnie i taki istnieje. Ja mam jednak na myśli parę tysięcy lat
praktykowania i doskonalenia czegoś co mając u podłoża wypracowywaną
teorię funkcjonowania psychiki, stało się formą treningu duchowego. Ale
na ten temat dyskutował nie będę - jak chcesz pogadaj z Redartem o tym.

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


114. Data: 2008-09-16 21:51:07

Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tak jakby. Coś w tym rodzaju.
Tylko nie wiem (nie "zdiagnozowałem"? tego) dlaczego to robisz.

Działasz trochę analogicznie jak googlarka: wybierasz sobie z treści
jakieś hasło, separujesz je, a następnie "wypluwasz" dziesiątki linków
nie dokonując ich selekcji pod kątem kontekstu i innych haseł, które
pomijasz.
Za chwilę bierzesz inne hasło i robisz to samo.

Efekt jest taki, że w pewnym momencie zauważam, iż odpowiadam
na twoją uwagę do hasła przedstawionego przeze mnie, które traktujesz
we własny, "rozszerzony" lub "zmodyfikowany" sposób, a nie zgodny
z moją intencją.


Nie jest to jeszcze: "patrzę na wszystko co jest napisane, ale widzę
tylko to co chcę widzieć" (<<to się nazywa "być kobietą">>, tak jak
u Redarta), lecz wygląda to jakby tak: "patrzę na wszystko co jest
napisane, ale widzę to co mógłbym zobaczyć w tym co mógłbym
widzieć, gdyby było to napisane" (to się nazywa chyba "być wizjonerem"?).

Domyślam się oczywiście dlaczego możesz to robić.

A jak ty definiujesz swoje motywacje w tym zakresie?

--
CB



"vonBraun" <i...@g...pl> napisał(-a)
w wiadomości news:gaor0h$sd0$1@inews.gazeta.pl:

> Rozumiem, że zauważasz diagnozując _MOJĄ_ osobę, iż rozpaczliwie, z
> uporem, bronię TYLKO JEDNEJ, JEDYNIE SŁUSZNEJ I WŁAŚCIWEJ
> interpretacji tych wizji z OBAWY O TO ABY MÓJ ŚWIAT NIE OBRÓCIŁ SIĘ
> W RUINĘ ? Prawda? :-)

> ... mam jednak na myśli parę tysięcy lat
> praktykowania i doskonalenia czegoś co mając u podłoża wypracowywaną
> teorię funkcjonowania psychiki, stało się formą treningu duchowego.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


115. Data: 2008-09-16 22:42:24

Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: Hanka <c...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 16 Wrz, 01:21, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> "Hanka" <c...@g...com>
>
> > Widze wszystkie dostepne mi, tu i teraz, kolory.
> > Co, rzecz jasna, nie znaczy, ze widze je tak samo jak inni.
> > W moim widzeniu swiata, wybieram obraz wielokolorowy, jako blizszy
> > moim doswiadczeniom
>
> Czy nie jest tak, że niektóre barwy ci jakby lekko umykają?

Nie.
Wiem o ich istnieniu, jednak nie sa dla mnie na tyle wazne, by skupiac
sie nad nimi.

> A może masz skłonność do bardzo szerokiej akceptacji obrazów?
>
> Jakby coś w rodzaju liberalizmu.
> Lub obojętności, czy "odrętwienia".

Tak. Akceptacja.

Nie obojetnosc ani odretwienie.
Raczej korzystanie z pakietu doznanych doswiadczen, ktory pozwala na
takie ustalenie hierarchii waznosci owych umownych barw, by,
dostrzegajac ich mnogosc, szczegolowo zajmowac sie tylko niektorymi.
Zachwycac sie tylko wybranymi barwami, i tylko z nimi wchodzic w
interakcje.

> IMHO nie każdy dowolny chwyt jest do przyjęcia w dyskusjach.
> Ale to oczywiście moje bardzo osobiste przeświadczenie.

Mysle, ze czasem warto zaczac dyskusje od poziomow ogolnych.
Mamy wtedy mozliwosc spokojnej oceny interlokutora, jego zamiarow i
mozliwosci, a takze umiejetnosci dyskutowania.
Co, rzecz jasna, nie wyklucza zaistnienia sytuacji nieakceptowanych
przez ktoregos z uczestnikow dyskusji.
A takze: wymaga utrzymania stalego dystansu, do siebie, do tematu, do
rozmowcow.

No ale, to tez jest tylko moje widzenie sprawy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


116. Data: 2008-09-16 22:51:49

Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

A co w takim razie z falsyfikacją?
Jak oceniasz swoją zdolność do identyfikacji przekłamań?

Kompozycje bywają szczere, ale także spreparowane.
A może nie dbasz o cechę autentyczności kompozycji?


Czy akceptacja nie wymaga rezygnacji z dystansu?

--
CB


"Hanka" <c...@g...com> napisał(-a)
w wiadomości
news:be79f6ff-0cbf-4206-b106-5a4e46b95f26@c65g2000hs
a.googlegroups.com:

> Tak. Akceptacja.
>
> Nie obojetnosc ani odretwienie.
> Raczej korzystanie z pakietu doznanych doswiadczen, ktory pozwala na
> takie ustalenie hierarchii waznosci owych umownych barw, by,
> dostrzegajac ich mnogosc, szczegolowo zajmowac sie tylko niektorymi.
> Zachwycac sie tylko wybranymi barwami, i tylko z nimi wchodzic w
> interakcje.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


117. Data: 2008-09-16 23:46:34

Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ganuk3$tsg$1@news2.ipartners.pl...
> Najpierw dochodzi się do tego, że widzi się światełka, a później niektórym
> udaje się zbliżyć do nich na tyle, aby z nimi gadać, albo ich słuchać. ;)
> Na tym polega "nirwana buddyjska".
>
> W następstwie tego uzyskuje się poczucie, że mrówka jest "taką samą"
> istotą we wszechświecie jak np człowiek, czy świnia, albo małpa... itp. ;)
> Na tym polega "oświecenie buddyjskie".

Trochę nie pasuje mi ten styl dyskusji, ale spytam:
- czy w świecie "nowej rasy" będą się rodzić dzieci chore umysłowo ?
- a czy ludzie będą się starzeć i zapadać na przypadłości typu
'stwardnienie rozsiane' ?
- czy będą się zdarzać wylewy krwi do mózgu ?

Czy tacy ludzie - pozbawieni nadzwyczajnej Ludzkiej inteligencji
będą w jakikolwiek sposób w stanie uczestniczyć w rozwoju duchowym
całej społeczności, czy będą spychani na margines ?
Czy są jakieś gwarancje, że nowy Człowiek nie przypomni sobie
swojej definicji i nie obróci jej przeciwko własnym, ułomnym
dzieciom ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


118. Data: 2008-09-17 02:25:59

Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:gambia$gn1$1@inews.gazeta.pl...

> Dawno temu czytałem, że w trakcie praktyk medytacyjnych dochodzi się do
> fazy w której pojawiają się objawy potocznie uznawane za psychotyczne, czy
> tez różne niepełne doświadczenia "połączenia z bogiem" nakładające się na
> to. Są też praktyki radzenia sobie z tym. Wiem tylko tyle.
>
> Czy jak znajdziesz wolną chwile mógłbyś napisać coś ponad to? Pisałeś
> chyba(?) też o jakiś własnych doświadczeniach (o ile się nadają na forum)

Z wolną chwilą skąpo, nie wiem, ile mi się uda teraz, ile potem, a ile w
ogóle ...
I nie wiem, czy zaspokoję Twoje oczekiwania, bo jak przypuszczam, interesuje
Cię jakiś 'wsad' do tego, by zbudować własny, neurologiczny model, ale ...
No ale zobaczymy.

1. Model
W religiach dalekowschodnich bardzo silnie bazuje się na idei czakramów,
kanałów energetycznych i sterowania przepływającą przez nie energią (praną,
siłą życiową, oddechem). Bardzo to uproszczę, bo model ten i jego wersje
są bardzo różne i generalnie mają bardzo wiele elementów. Kanały te i czakry
(węzły energetyczne, skupienia) są porozmieszczane na całym ciele.
Opiszę w wielkim skrócie jeden uproszczony do maksimum model, wykorzystywany
w znanym mi buddyzmie tantrycznym.
Mamy pięć głównych czakr:
czakra korony (czoło/czubek głowy - różnie)
czakra gardła
czakra serca
czakra hmm ... brzucha ? w każdym bądź razie w okolicach pępka.
czakra sekretna (okolice narządów seksualnych)

W idealnej sytuacji energia powinna między tymi czakrami swobodnie
przepływać.
Istnieje pojęcie czakry otwartej, zamkniętej i zablokowanej.
Każda czakra ma wiele znaczeń - np. w sferze emocji mówi się, że każda
za jakąś odpowiada, a w sferze religijnej odpowiadają im np. różne sfery
egzystencji (światy, np. za głupotę(ciężko to w kategoriach naszych,
zachodnich, nazwać emocją, no ale przekroczmy to ...) jest odpowiedzialna
czakra brzucha. Jednocześnie z czakrą tą (i emocją) jest związany świat
zwierząt. Inaczej: w świecie zwierząt dominującym 'problemem' czy przyczyną
cierpienia jest brak inteligencji - tak się to opisuje.

Nie należy czytać tego tak, że buddyzm uważa, iż za inteligencję
odpowiada brzuch ;). Raczej, że uznaje (z własnych powodów) za
zasadne wprowadzenie bytów bardziej abstrakcyjnych niż ciało fizyczne,
czyli kanałów energetycznych - i rozmieszczenia ich na całym ciele.
Brzuch staje się tu miejscem, z którym należy pracować, kiedy
w medytacji ogarnia nas senność i otępienie.

Wyobrażam sobie, że mógłbyś próbować sprowadzić wszystkie te specjalne
strefy i kanały do jakichś obszarów w mózgu - zrobić takie swoiste
mapowanie - ale nie podejmę się przewidywania, co z tego może wyniknąć
;)

2. Medytacja
Trudno znów w kilku słowach powiedzieć, o co chodzi. Jest
wiele poziomów medytacji, które mają różne cele. Nie będę
mówił o co chodzi w tych najbardziej zaawansowanych, bo ...
... bo sam nie wiem (z takim lekkim przymużeniem oka ;).
To akurat wg mnie mniej istotne z punktu widzenia Twoich pytań.
Ważne jest to, że podstawowe praktyki medytacyjne mają na celu
udrażnianie przepływów energii. Dlatego, że niedrożności
w wielkim uogólnieniu powodują utykanie świadomości w jakichś
obszarach - a buddyzm za istotny cel (pośredni) w medytacji
stawia tzw. kontemplację pustki, czyli obserwację rzeczywistości
z pomocą umysłu 'uspokojonego', który niczym się nie zajmuje
- nie rozprasza się, nie podąża za myślami, nie lgnie do
obrazów(emocji, ...), które sam cały czas generuje. A to
co generuje i jego skłonność do lgnięcia, utykania - jest
w bezpośrednim związku z tym, jak przepływają energie.
I tu mamy pierwszy wstęp do tematu wizji.

3. Wizja.
W buddyzmie mówi się o wizjach czystych (przejrzystych) i karmicznych
(czyli 'zwykłych', splamionych). Przeciętny człowiek, szczególnie
człowiek zachodu - ma, nie przymierzając, w czakrach i kanałach
niezły burdel. W szczególności ze względu na silnie dominujący umysl
konceptualny, ma silnie rozbudzone energie skupione w głowie,
czakra korony (związana z przestrzenią, otwartością, pomysłowością
ale i z 'odlotami'). Wydaje mi się, że w tej sytuacji często, samoczynnie
dla przeciwwagi pobudza się czakra sekretna (seksualna) i w ten sposób
stara się ściągać ten nadmiar w dół. Natomiast za kluczowe,
przynajmniej na początku uznaje się skupienie na czakrze serca,
o której mówi się, że jest siedzibą umysłu (nie głowa).

Wizje generalnie są bardzo silnie związane właśnie z przepływami energii.
Istotą wizji jest energia. Jeśli gdzieś nam coś utyka - może to skutkować
wizją, aczkolwiek niekoniecznie wizualną, ale np. emocjonalną.
Podobnie, kiedy jakaś czakra zostaje otwarta to uwolniona energia
może się zamanifestować w postaci wizji.
W drugą stronę także - wywołując jakąś wizję, pracujemy z energią.
Nadmienię, że pojęcie energii i wizji jest traktowane jako coś więcej,
niż tylko indywiduale, zamknięte doświadczenie. Wg mnie można odnieść
ten obszar dość bezpośrednio do pojęcia Ducha Świętego (nawiedzenia przez)
w chrześcijaństwie. Ale pozostańmy przy 'płytkich' definicjach.

4. Stany psychotyczne
Praktyki buddyjskie dają silne narzędzia do pracy z różnymi energiami.
I ostrzega się, że nieumiejętne z nimi postępowanie może mieć
nieprzyjemne skutki. W szczególności temat 'otwierania czakr'.
Umysł ma bardzo silną potrzebę chwytania się zjawisk. Lubi być
zaaferowany czymś. Po otwarciu czakry np. korony (jak się teraz
zastanawiam, to to jest chyba typowy 'błąd' praktykujących)
człowiek dostaje 'odlotu'. Np. wydaje mu się, że umarł, funkcjonuje
niby w miarę normalnie, ale ma wrażenie, że cały świat jest 'za szybą'.
Taki stan może trwać nawet kilka dni - taki przypadek znam.
Zależnie od tego, jakie energie rusza, jakie emocje i jakie
ma kumulacje - możemy mieć napady lęków i agresji. Albo w drugą stronę:
ogarnięcie poczuciem ogromnego szczęścia, błogości, łzy lecą z oczu
potokami itp - ruchy w czakrze serca, gardła. Te stany mogą mieć
bardzo ogólny przebieg (np. napad lęku - odczuwane fizyczne
gwałtowne pocenie się, napady zimna i gorąca, drżenie) a mogą
być dodatkowo silnie podparte konkretem - czyli lęk nie jest
abstrakcyjny, a dotyczy bardzo konkretnej osoby, fobii itp.
I ta druga sytuacja wymaga największej ostrożności, sprawności
w przejściu przez to doświadczenie - ze względu na jego subiektywny
realizm. Dlatego też każda zasadnicza praktyka buddyjskia jest
otaczana stałymi elementami typu 'oczyszczające oddechy',
'przyjęcie schronienia', 'wyrażenie współczucia' i inne -
by nie pozostawiać umysłu w przypadkowym stanie i wyraźnie wziąć
'w nawias' to, co będzie się działo.
Bez tego doświadczenia medytacyjne mogą naprawdę w sposób bardzo
brzydki zmieszać się z rzeczywistością.
Ostatecznie buddyzm dąży do tego, by medytacja i życie stawało
się jednym - ale nie na pierwotnym etapie 'oczyszczania'.

5. Ostatni punkt ryzykowny
Bardzo krótko i mam nadzieję niekontrowersyjnie.
Zasięgnąłem opinii dla uzupełnienia własnej.
Sytuacja, w której ktoś ma bardzo silne, realistyczne wizje
Boga połączone z poczuciem błogości, a jednocześnie
obserwujemy u tej osoby jawne wyrażanie poglądów typu 'hitler był
właściwie ok, poza paroma szczegółami' niemal natychmiast
wpasowuje się w taką diagnozę: bardzo pobudzony umysł konceptualny
czyli znów czakra głowy(wykreowane z dużym rozmachem, przestrzenne
i świetliste wizje wzrokowe), otwierająca się czakra
gardła (odczucie błogości) a jednocześnie bardzo silna blokada
czakry serca(bardzo obniżona empatia i współczucie - być może w trakcie
samej wizji się otwiera co dopełnia poczucia spokoju i błogości
- ale nie jest to właściwie rozpoznawane i umysł konceptualny
szybko 'pochłania' uzyskanąw tym miejscu przestrzeń). Mój rozmówca
stwierdził: osoba znajdująca się w takiej kondycji (od czasu do
czasu - wizja jest przemijająca) będzie miała wręcz bardzo silne
poczucie (i dyskomfort), że Hitler czegoś nie dokończył.

6. Jednak nie ostatni - mniej ryzykownie.
Ostatnio interesowalem się trochę naukowymi podstawami
dot. migreny (jako, że sam na to od czasu do czasu cierpię).
Wskazywali tam zjawisko aury - ja akurat tego nie mam (halucynacji
wzrokowych) - to zresztą stosunkowo rzadki objaw.
Ale pomyślałem sobie, że być może wtedy Ciebie zainteresują
tzw. tanki (malowidła) buddyjskie - żeby szukać w nich jakichś
cech charakterystycznych dla zaburzeń ( ;) ) pracy kory wzrokowej.
Tanki te z pewnością w dużym stopniu odzwierciedlają rzeczywiste
wizje medytacyjne - może tam znalazłbyś coś ciekawego.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


119. Data: 2008-09-17 07:40:32

Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Będą uczestniczyć w takim samym stopniu jak i dzisiaj. ;)

--
CB


Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:gapggq$o21$1@news.onet.pl...

> Czy tacy ludzie [...]
> będą w jakikolwiek sposób w stanie uczestniczyć w rozwoju duchowym
> całej społeczności, czy będą spychani na margines ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


120. Data: 2008-09-17 08:25:21

Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Halo, halo! Pobudka! :)

Zabieram wszystkich chętnych na krótką wycieczkę.
vB?
Zapraszam. :)

Temat przewodni to "Radość życia wyrażana w muzyce i tańcu".


Oto taniec wyznawców Judaizmu:
http://pl.youtube.com/watch?v=jc0qN4QXV1c
http://pl.youtube.com/watch?v=bbuYAw01Q4Q

Odjazdowo. ;)
Warto zwrócić uwagę, że coś chyba _trochę_ nie-teges z radością
życia u kobiet w Judaiźmie.


Kolej na taniec w wykonaniu wyznawców Islamu:
http://pl.youtube.com/watch?v=BXlELEn5Zi8
http://pl.youtube.com/watch?v=CI6vjm1eH34

Całkiem fajnie. ;)


A teraz ~taniec buddystów:
http://pl.youtube.com/watch?v=i3JLbFvrZ3Q
http://pl.youtube.com/watch?v=SDXRb3vPrJM
http://pl.youtube.com/watch?v=YOe3bYRgsxY


Jak tańczą wyznawcy religii katolickiej:
http://pl.youtube.com/watch?v=SUzUlVYKfKQ
http://pl.youtube.com/watch?v=hQZhZAXd3uw

Słabo?
No ale jak się na*ą to wychodzi im duuuużo radosniej. ;)


I to już koniec wycieczki.
Dziękuję. :)

--
CB



"vonBraun" <i...@g...pl> napisał(-a)
w wiadomości news:gaor0h$sd0$1@inews.gazeta.pl:

> ... mam jednak na myśli parę tysięcy lat
> praktykowania i doskonalenia czegoś co mając u podłoża wypracowywaną
> teorię funkcjonowania psychiki, stało się formą treningu duchowego.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 18


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

XL - KIELCE !!!!!!!!!!!!!
DO XL
"Polski Fritzl" II
Gdyby tak papiez.
Znak krzyża.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »