Data: 2005-04-20 09:56:31
Temat: Re: jak się załatwia miejsce w DPSie?
Od: "Zbigniew Oleszek" <t...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
To powinno ci pomóc http://dpslca.w.interia.pl/zasady.html
Użytkownik "Z. Marchwicki" <z...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d43hub$dmb$1@inews.gazeta.pl...
> Cześć
> Piszę tutaj ponieważ potrzebuję porady w pewnej sprawie.
> Jestem dystrofikiem, mam trzydzieści lat. Zaczynam właśnie dość poważnie
> zastanawiać się "co dalej", co ze mną będzie gdy rodzice nie będą mi w
stanie
> zapewnić opieki, bo to już właściwie najwyższy czas o tym myśleć (a
szczerze
> mówiąc, to już nawet trochę zbyt późno)
> W związku z tym mam pytanie: czy ktoś może mi powiedzieć jak się załatwia
> miejsce w DPSie? Jak wygląda cała procedura. Gdzie się zwrócić na
początek,
> jakie dokumenty złożyć, itp. Jest gdzieś może to szczegółowo opisane?
(Tylko
> proszę darujmy sobie odpowiedź, zapytaj może kogoś w PCPRze; pytałem,
> powiedzieli mi tak ogólnikowo, że nic nie wiem. Muszę po prostu
szczegółowo,
> step-by-step, znać procedurę, do kogo się o co zwrócić, czego wymagać,
gdzie
> jaki papierek złożyć.)
> W tej chwili np. jestem ciekaw czy muszę iść do wyznaczonego DPSa, czy
mogę
> iść do jakiego będę chciał (może to dziwne, ale nie chcę iść do tego w
moim
> mieście). Jak to wygląda prawnie, a jak w praktyce? I czy np. jest jakiś
> wyspecjalizowany, dla dystrofików? (Słyszałem, że jest gdzieś dla chorych
na
> SM, to może dla innych schorzeń też są)
> A jak wygląda odpłatność za taki pobyt? Czy DPS przejmuje moją rentę i
dopiero
> z tego wypłaca mi jakieś drobne, jeśli jakieś zostaną, czy po prostu mam
> obowiązek regularnie płacić, a oni nie interesują się skąd mam kasę?
> A tak wogóle, to jest tu może ktoś kto w takim domu mieszka? Bo chętnie
bym
> zapytał, o kilka takich zwykłych, codziennych spraw, co np. wolno w takim
> DPSie mieć, co wolno robić, jaka jest opieka itp. (jak byłem młodszy, to
> jeździłem na takie wakacje z kościoła, kiedyś było tam takich trzech
gości,
> którzy właśnie mieszkali w przytułku, wszyscy trzej nie mieli przednich
zebów.
> Najpierw trochę z nich żartowaliśmy, że jedzą za dużo cukierków, choć to
było
> dziwne że nie mają akurat przednich. Potem się okazało, że jak tam
trafili, to
> im wyrwano zęby, żeby łatwiej było ich karmić, wpychać tabletki itp.
Szczerze
> przyznaję, że boję się że też mnie może coś takiego spotkać.)
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
|