Data: 2002-05-07 14:00:51
Temat: Re: jak to jest możliwie
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marek N." <m...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:ab6paa$3ae$1@news.lublin.pl...
>
> Little Dorrit <z...@c...pl> napisała m.in.:
> przenosisz ciężar odpowiedzialności w relacji rodzic dziecko w stronę
dziecka.
> Wg mnie to rodzic jest odpowiedzialny za dziecko !!!
Ale nie za zbrodnię dorosłego dziecka zwłaszcza, gdy sam jest jej ofiarą.
Ktoś kiedyś tu w grupie
> napisał: "co włożysz w czasie pierwszych 15 lat, to później wyjmiesz".
> Sądzę, że jest w tym powiedzeniu sporo prawdy.
Ale nie cała prawda.
>
> W majowym "Świecie nauki" jest artykuł "Nie zabliźnione rany -
neurobiologia
> przemocy" zaczynający się od zdania:
> "Maltretownie dziecka powoduje trwałe i negatywne zmainy w budowie oraz
> funkcjonowaniu jego mózgu".
Ależ to truizm. Uderzenia w głowę powodują mikrouszkodzenia tkanki mózgowej,
o której dawno juz wiadomo, że nie podlega regeneracji. Potwierdza to
niejako wysoki odsetek zabójstw rodziców adopcyjnych przez ich wychowanków.
Z dzieci maltretowanych wyrastają później charakteropaci. Ale nie zawsze, i
nauka nie wie, które struktury mózgu są za to odpowiedzialne i czy to nie
kwestia również biochemiczna. W generalnej większości, z dzieci
maltretowanych wyrastają jednak normalni ludzie.
Dorrit
> Marek
>
>
|