Strona główna Grupy pl.soc.rodzina jak wyegzekwowac widywanie dziecka!!!!!!

Grupy

Szukaj w grupach

 

jak wyegzekwowac widywanie dziecka!!!!!!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 26


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2005-01-24 15:25:33

Temat: Re: jak wyegzekwowac widywanie dziecka!!!!!!
Od: "gdaMa" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "gdaMa" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ct33nm$elp$1@atlantis.news.tpi.pl...

> składasz wniosek w sądzie rodzinnym wzór znajdziesz tu:
> http://www.rzeczpospolita.pl/prawo/doc/Rozwod/wzoryb
.html#w19

tu masz kolejny wzór:
http://www.jmc.icpnet.pl/tato/wzory/34.DOT


--
Pozdrawiam,
gdaMa (Magda)
adres nadawczy to spampułapka... odbieram z mmmki(małpa)wp(kropka)pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2005-01-24 17:08:06

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "iosellin" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea <e...@p...fm> napisał(a):

> Jak to się stało, że ten wątek tu się podpiął (pod wątkiem "jak
> wyegzekwować widywanie dziecka")??? To tylko u mnie tak?
>
> Ewa

Nie tylko :) U mnie, z nieznanych przyczyn, tez.

ios.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2005-01-24 18:31:54

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "Slav" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisał w wiadomości
news:ct11pm$7s1$1@news.onet.pl...

A skąd tyle agresji ?? Czyżbyś mnie nie lubiła ??

> I to ma byc argument na potwierdzenie faktu, iz chlopczyk ma diabla za
> skora? Rozbawiles mnie. Juz z opisu wynika, ze rodzice zle postepuja, a
> dziecko madrze to po swojemu wykorzystuje. "Pelni idealow" nie oznacza
> jeszcze "majacy wiedze i metody wychowawcze". Po prostu, nie potrafia
> wyznaczyc dziecku granic postepowania, nie sa konsekwentni, i maly
> postepuje zgodnie z ich 'metodami'. 'Shit in - shit out.'

no proszę jak mało danych potrzebujesz aby zdiagnozować nieznaną Ci rodzinę.
Jestem pełen podziwu dla Twojego talentu. Może jakaś poradnia rodzinna -
oczywiście internetowa?? Już idę do nich przekazać Twoje uwagi: 1. uzupełnić
wiedzę i metody wychowawcze, 2. wyznaczyć granice postępowania, 3 byc
konsekwentynym, a małemu powiem, żeby nie postępował zgodnie z ich
"metodami". Pewnie, że popełniają błędy wychowawcze (kto ich nie popełnia)
ale charakter dziecka jest elementem wniesionym przez naturę (genetycznie
??) i tylko temu miał służyć przykład Stefulka. Wskazaniu, że poza wpływem
rodziców, otoczenia każdy z nas wnosi sam z siebie pewne elementy
charakteru, które trzeba uwzględnić w procesie wychowawczym.

> Najlatwiej, tylko czy naprawde najskuteczniej? Najlatwiej dla bijacego,
> prawda? Sa inne sposoby na pokazanie dziecku, nawet rocznemu, ze nie
> akceptuje sie jego zachowania. Skuteczne, zapewniam. Tylko wymagaja nieco
> wiecej inwencji i czasu.

No cóż, widać jednym jest to dane innym nie.

>> Nie da sie w domu stworzyć "pokoju dla wariatów" z miękkimi
>> kantami,
>
> To znaczy, ze jestes zwolennikiem bicia dzieci za to, ze sie uderzyly o
> kant stolu? Zaiste, dawno czegos bardziej chorego nie czytalam.

A to przepraszam moja kwestia: "czegoś bardziej chorego i przewrotnego
dawno nie czytałem". Ty to specjalnie robisz czy tak Ci wyszło ?? Twoja
interpretacja mojego postu jest "zabójcza". Pamietam Cię z innych wątków i
nie mogę wątpić w Twoją inteligencję, więc nie mogę przyjąć, że nie
zrozumiałaś co miałem na myśli. Stąd niestety wniosek, że zupełnie świadomie
przekręcasz sens mojej wypowiedzi aby mnie zaatakować. To przykry wniosek.
:-(((

> Prasowac nalezy wtedy, kiedy dziecku to nie zagraza (na przyklad, kiedy
> ono spi) - kwestia organizacji i priorytetow.
>
> Szyby nie musza byc pancerne, wystarczy, by utrudnic dziecku dostep do
> okien... Na zawiasy tez sa sposoby, nawet dosyc proste i niekosztowne.
> Trzeba tylko chciec. A przede wszystkim, trzeba BYC z dzieckiem, bo
> wypadki zdarzaja sie najczesciej wowczas, gdy rodzica przy dziecku nie ma.

oczywiście na wszystko są sposoby - już mówiłem (aż boję się powtórzyć aby
nie zostać znowu przekręconym) najlepiej "pokój dla wariatów" wszystkie
ściany, podłogi i na wszelki wypadek sufit na miękko, żadnych ostrych
narzędzi itd. Widać w Szwecji tak można w polskiej spółdzielczości
mieszkaniowej ja nie potrafiłem. Pewnie brak inwencji, wiadomości, metod
wychowawczych i miłości do własnych dzieci.

> Tia, madry pies sobie nie da, czyli wina znow po stronie doroslego, ze zle
> psa ulozyl. Bicie dzieci za wlasne bledy? Walnij sie sam!

Aaaa.. czyli niech dłubie, nie bronić a jak pies pozwoli sobie krzywdę
zrobić (zamiast odgryźć, w obronie własnej łapę bachorowi ;-)) ) to oznacza,
że ja go źle ułożyłem i to moja wina. No to najlepiej samemu psu oczy
wydłubać i nie będzie problemu. Choć moje dzieci akurat się wychowały z psem
(miał oczka, miał) i bardzo sobie to chwaliły (i dzieci, i pies, i ja).

>> nie trzaskam szklanymi drzwiami w salonie bo to boli
>> (mnie, w pupę).
>
> To tak trudno o gumowe zaporniki pod drzwi? Niesamowite, jak niektorym
> ludziom brak pomyslowosci lub chocby odrobiny dobrej woli.

oczywiście, zwłaszcza przy prowadzeniu dyskusji aby dostrzec cokolwiek poza
koniuszkiem własnego nosa.

> Gratuluje tej pewnosci. Ja mam wiecej pokory. Wystarczy, ze lekko podniose
> glos na mlodszego syna, a ten juz placze. Starszy nigdy tak nie reagowal.
> Trzylatek moze nie traktuje, ale gromadzi doswiadczenia i czasem jako
> dwudziestolatek moze odreagowac... Pomyslales o tym? Nie sadze.

Pokory to ja w Tobie nie widzę. Myslę, że to niczym nieuzasadniona agresja a
nie pokora.
Nie przesadzaj z tym odreagowaniem 20latka (zostały mi tylko 2 lata - córa w
zeszłym roku skończyła 18 - już się boję jak odreaguje). Nie mówimy o
katowaniu dzieci czy też laniu przy każdej okazji. Mówimy o klapsie w
sytuacji skrajnej. Wiem, model szwedzki jest inny, no cóż może i w Polsce do
niego dorośniemy, chociaż obserwując w Twoim zachowaniu agresję,
bezkompromisowść sądów a momentami po prostu niegrzeczność pod moim adresem
nie wiem czy potrafi to załagodzić szwedzki model wychowawczy.

> sveana
> Björn A. V. (7 12 1997), Fredrik L. V. (21 12 2002)
> "We're not the only influence in our kids' lives,
> so we better be the best influence"

Sławek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2005-01-24 18:54:10

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora



Slav wrote:


> A skąd tyle agresji ?? Czyżbyś mnie nie lubiła ??


Zawsze tak reaguje, gdy ktos usprawiedliwia kary cielesne. Do reszty sie
nie ustosunkuje juz, bo byloby to przelewanie wody.

> no proszę jak mało danych potrzebujesz aby zdiagnozować nieznaną Ci
> rodzinę. Jestem pełen podziwu dla Twojego talentu. Może jakaś poradnia
> rodzinna - oczywiście internetowa?? Już idę do nich przekazać Twoje
> uwagi: 1. uzupełnić wiedzę i metody wychowawcze, 2. wyznaczyć granice
> postępowania, 3 byc konsekwentynym, a małemu powiem, żeby nie postępował
> zgodnie z ich "metodami". Pewnie, że popełniają błędy wychowawcze (kto
> ich nie popełnia) ale charakter dziecka jest elementem wniesionym przez
> naturę (genetycznie ??) i tylko temu miał służyć przykład Stefulka.
> Wskazaniu, że poza wpływem rodziców, otoczenia każdy z nas wnosi sam z
> siebie pewne elementy charakteru, które trzeba uwzględnić w procesie
> wychowawczym.


Nie bylo moim zamiarem napisanie poradnika dla opisanej rodziny. Jesli
tego sie spodziewales, to przykro mi, ale tu go nie bedzie. Charakter
charakterem, a dostosowanie do norm spolecznych to zadanie dla rodzicow.
Konia tanczyc nauczyc mozna, wiec nie mow, ze nie da sie pokaxac
dziecku, jak nalezy postepowac.


>> Najlatwiej, tylko czy naprawde najskuteczniej? Najlatwiej dla
>> bijacego, prawda? Sa inne sposoby na pokazanie dziecku, nawet
>> rocznemu, ze nie akceptuje sie jego zachowania. Skuteczne, zapewniam.
>> Tylko wymagaja nieco wiecej inwencji i czasu.
>
>
> No cóż, widać jednym jest to dane innym nie.

Nic nikomu dane nie jest w tej materii. Kazdy jednak moze sie nauczyc,
istnieja specjalne miejsca, osoby, literatura.



> A to przepraszam moja kwestia: "czegoś bardziej chorego i przewrotnego
> dawno nie czytałem". Ty to specjalnie robisz czy tak Ci wyszło ?? Twoja
> interpretacja mojego postu jest "zabójcza". Pamietam Cię z innych wątków
> i nie mogę wątpić w Twoją inteligencję, więc nie mogę przyjąć, że nie
> zrozumiałaś co miałem na myśli. Stąd niestety wniosek, że zupełnie
> świadomie przekręcasz sens mojej wypowiedzi aby mnie zaatakować. To
> przykry wniosek. :-(((


Powtarzam - nie cierpie usprawiedliwiania kar cielesnych.

>
>> Prasowac nalezy wtedy, kiedy dziecku to nie zagraza (na przyklad,
>> kiedy ono spi) - kwestia organizacji i priorytetow.
>>
>> Szyby nie musza byc pancerne, wystarczy, by utrudnic dziecku dostep do
>> okien... Na zawiasy tez sa sposoby, nawet dosyc proste i niekosztowne.
>> Trzeba tylko chciec. A przede wszystkim, trzeba BYC z dzieckiem, bo
>> wypadki zdarzaja sie najczesciej wowczas, gdy rodzica przy dziecku nie
>> ma.
>
>
> oczywiście na wszystko są sposoby - już mówiłem (aż boję się powtórzyć
> aby nie zostać znowu przekręconym) najlepiej "pokój dla wariatów"
> wszystkie ściany, podłogi i na wszelki wypadek sufit na miękko, żadnych
> ostrych narzędzi itd. Widać w Szwecji tak można w polskiej
> spółdzielczości mieszkaniowej ja nie potrafiłem. Pewnie brak inwencji,
> wiadomości, metod wychowawczych i miłości do własnych dzieci.


Skoro mowisz, to wiesz. Krotka wizyta w IKEi (chyba ktorys z ich sklepow
jest w Warszawie (Z Siedlec to nie jest az tak daleko) zalatwilaby
sprawe zabezpieczen. Chciec to moc.


> Aaaa.. czyli niech dłubie, nie bronić a jak pies pozwoli sobie krzywdę
> zrobić (zamiast odgryźć, w obronie własnej łapę bachorowi ;-)) ) to
> oznacza, że ja go źle ułożyłem i to moja wina. No to najlepiej samemu
> psu oczy wydłubać i nie będzie problemu. Choć moje dzieci akurat się
> wychowały z psem (miał oczka, miał) i bardzo sobie to chwaliły (i
> dzieci, i pies, i ja).

Byc moze. Nie posiadam psa ani kota, bo tak wole.


>
>>> nie trzaskam szklanymi drzwiami w salonie bo to boli
>>> (mnie, w pupę).
>>
>>
>> To tak trudno o gumowe zaporniki pod drzwi? Niesamowite, jak niektorym
>> ludziom brak pomyslowosci lub chocby odrobiny dobrej woli.
>
>
> oczywiście, zwłaszcza przy prowadzeniu dyskusji aby dostrzec cokolwiek
> poza koniuszkiem własnego nosa.


O zapornikach nadal nic nie wiadomo...


>
>> Gratuluje tej pewnosci. Ja mam wiecej pokory. Wystarczy, ze lekko
>> podniose glos na mlodszego syna, a ten juz placze. Starszy nigdy tak
>> nie reagowal.
>> Trzylatek moze nie traktuje, ale gromadzi doswiadczenia i czasem jako
>> dwudziestolatek moze odreagowac... Pomyslales o tym? Nie sadze.
>
>
> Pokory to ja w Tobie nie widzę. Myslę, że to niczym nieuzasadniona
> agresja a nie pokora.

Pisze o biciu dzieci, a nie o tonie dyskusji z Toba. Nieuzasadniona? Nie
zgodzimy sie w temacie kar cielesnych, to pewne.


> Nie przesadzaj z tym odreagowaniem 20latka (zostały mi tylko 2 lata -
> córa w zeszłym roku skończyła 18 - już się boję jak odreaguje). Nie
> mówimy o katowaniu dzieci czy też laniu przy każdej okazji. Mówimy o
> klapsie w sytuacji skrajnej. Wiem, model szwedzki jest inny, no cóż może
> i w Polsce do niego dorośniemy, chociaż obserwując w Twoim zachowaniu
> agresję, bezkompromisowść sądów a momentami po prostu niegrzeczność pod
> moim adresem nie wiem czy potrafi to załagodzić szwedzki model wychowawczy.

Brak argumentow zastepujesz osobistymi przytykami?
Z mojej strony EOT, bo inaczej zrobi sie nieprzyjemnie, jako ze ja
akurat na ten temat zdania nie zmienie.

--
sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2005-01-24 19:07:37

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "Slav" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ_TEGO]interia.pl> napisał

>>Przy kontroli dorosłego można sobie
>> pozwolić na oparzenie paluszka w eksperymencie "czy faktycznie żelazko
>> parzy"
>
> Hm?? Chyba nie uciekalabym sie do takich eksperymentów. Moj synek jest
> niespełna dwuletni więc nie przecwiczylam tego na nim, ale z wlasnego
> dziecinstwa nie pamietam aby mama wkładala mi rękę do wrzątku, nad
> zapalony palnik czy przytykała do gorącego źelazka, zeby mi pokazać, ze to
> parzy. Zabrzmiało to równie głupio jak rada, zeby szczeniakowi, ktory sie
> zesika zamoczyć mordkę w kałuzy, zeby sie nauczyl...czego?*

nieeeee... żadnej mordki w obsiusianej pieluszce !!! ;-))

Nie chodziło mi o eksperymentowanie na paluszkach dziecka "dawaj ten paluch
do wrzątku!!!" a o sytuację gdy dziecko nie dając wiary w nasze zapewnienia,
że parzy upiera się przy swoim pomyśle pomacania. Czasami (gdy żelazko
ustawione na jedwab ;-))) ) można pozwolić bachorowi na taki eksperyment (a
co, czemu ojcu nie wierzy ?? czemu ??) Niestety są sytuacje gdy takie
eksperymenty są niemozliwe ze względów na bezpieczeństwo naszego
pieszczoszka. Co do lania niemowlaka to wypraszam sobie !! Mimo moich
wynaturzonych poglądów troszkę przegiełaś !!
Lanie na poziomie gimnazjum (wiem co to "joke", wiem ;-)))) ) to troszkę za
późno - juz nic nie pomoże a można się spocić. Odrobina przeciągu i
choróbsko gotowe. ;-)))))))))))))
Jeśli chodzi o szefa to ja juz przyjmuję argumenty werbalne , po wielu
latach dorosłem do tego. Poza tym .... ja jestem szefem więc leję równo
:P:P:P:P:P.

Całować psa ?? brrrr.. troszkę niehigieniczne i ryzykowne przy małym
dziecku - niektóre choroby odzwierzęce ...


Sławek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2005-01-24 21:52:20

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ_TEGO]interia.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Slav" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ct3h2p$jpv$1@atlantis.news.tpi.pl...

> nieeeee... żadnej mordki w obsiusianej pieluszce !!! ;-))

Ulzylo mi:-)

> Co do lania niemowlaka to wypraszam sobie !! Mimo moich wynaturzonych
> poglądów troszkę przegiełaś !!

Wyciągnęlam wnioski z Twojego zdania. Tez sie cieszę, ze jednak nie jestes
zbyt kategoryczny w swoich metodach

> Całować psa ?? brrrr.. troszkę niehigieniczne i ryzykowne przy małym
> dziecku - niektóre choroby odzwierzęce ...

Jestem z frakcji matek wyrodnych - na początku olałam wszystkie przewodniki
typu "niemowlę dla opornych":-)) Nie karmiłam piersią, moje dziecko
zasypiało ze smoczkiem, w osobnym pokoju itd. Z tymi chorobami odzwierzęcymi
to nie dajmy sie zwariować. Pies regularnie odrobaczany, kąpany max co 2
mce, myte ząbki codziennie itd. Z racji rasy nie ma kontaktu z innymi
psami/zwierzętami. Poza tym Angel, odkąd skończyl pól roku znajduje sie na
jego terenie [ podloga] i mial z dwa miliony okazji zeby wziąc do buzi
zabawkę psa czy jakąs jego kość. Jak na razie zyją obaj - i pies i dziecko -
tu mozna obejrzec fotki obojga
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=14638&q=red
hunter&k=2.

HaNkA

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2005-01-24 23:25:01

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ_TEGO]interia.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Slav" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ct3f6h$qqu$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Aaaa.. czyli niech dłubie, nie bronić a jak pies pozwoli sobie krzywdę
> zrobić (zamiast odgryźć, w obronie własnej łapę bachorowi ;-)) ) to
> oznacza, że ja go źle ułożyłem i to moja wina. No to najlepiej samemu psu
> oczy wydłubać i nie będzie problemu. Choć moje dzieci akurat się wychowały
> z psem (miał oczka, miał) i bardzo sobie to chwaliły (i dzieci, i pies, i
> ja).

Angel ciągle "pokazuje" na oko rottweilera i mówi "go-go". Poniewaz, jak to
dziecko pokazuje praktycznie wsadzajac palec psu do oka mówie ze prędzej czy
pózniej będę mieć "rota bez goga":-)) Ale nie pozwalalam Angelowi na
ingerowanie w rocie sprawy. Nie wolno bic rota, nie wolno zabierac rocich
zabwek, nie wolno zabierac rociej bułeczki. Rot na wszystkie te rzeczy
pozwala ze stoickim spokojem, to my reagujemy "proszę oddac rotom bułkę",
"to jest rocie, nie wolno". I w druga stronę - rot nie moze brac zabawek
Angela "nie wolno - to jest dzidziusia". Maly dom wariatów:-))

HaNkA

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2005-01-25 07:28:18

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ_TEGO]interia.pl> napisał
w wiadomości news:ct3qe8$7et$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Z tymi chorobami odzwierzęcymi
> to nie dajmy sie zwariować. Pies regularnie odrobaczany, kąpany max co 2
> mce, myte ząbki codziennie itd. Z racji rasy nie ma kontaktu z innymi
> psami/zwierzętami. Poza tym Angel, odkąd skończyl pól roku znajduje sie
na
> jego terenie [ podloga] i mial z dwa miliony okazji zeby wziąc do buzi
> zabawkę psa czy jakąs jego kość. Jak na razie zyją obaj - i pies i
dziecko -


Zanim pojawił się na świecie Młody, w domu mieszkała suka. Przed
rozwiązaniem akurat rozmawiałam z wetem i pediatrą. Oboje byli zdania, ze
nie powinnam bronić dziecku bliskiego kontaktu z psem - nawet ryzyko alergii
jest mniejsze.
Niestety, zanim Młody wyszedł z kołyski psa już nie było i alergię miał ;)

pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2005-01-25 07:52:56

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "Neokaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ct4s0d$7q5$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Zanim pojawił się na świecie Młody, w domu mieszkała suka. Przed
> rozwiązaniem akurat rozmawiałam z wetem i pediatrą. Oboje byli zdania, ze
> nie powinnam bronić dziecku bliskiego kontaktu z psem - nawet ryzyko
> alergii
> jest mniejsze.
> Niestety, zanim Młody wyszedł z kołyski psa już nie było i alergię miał ;)

Moja najmłodsza córeczka i nasz pies wilczur to rówieśnicy. Wychowywali się
można powiedzieć "wspólnie". Anka uczyła się stawać podciągając się na jego
sierści a on stał spokojnie i cierpliwie czekał... Gdy rozkładałam w
ogrodzie na trawie koc i mała raczkując próbowała go opuścić- pies
deliktanie swoją wielką już wtedy łapą przesuwał ją z powrotem.... Normalnie
nie miałam lepszej opiekunki.
Teraz pies ciągnie sanki - zapięty w specjalną uprząż może ganiać po śniegu
z godzinę (w przeciwieństwie do mnie)
Nigdy dzieci nie chorowały przez psa, nie mają alergii

Pozdrawiam na dobry dzień

Kaśka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2005-01-25 08:09:26

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Neokaszycha" <k...@n...pl> napisał w
wiadomości news:ct4trl$lnb$1@news.onet.pl...
> Moja najmłodsza córeczka i nasz pies wilczur to rówieśnicy. <ciach>
> Nigdy dzieci nie chorowały przez psa, nie mają alergii


No, proszę :) Kasia ma w domu chodzący przykład, że nie ma co demonizować
"chorób odzwierzęcych", jeśli dziecko ma do czynienia z normalnym "domowym"
psem

pozdrawiam :)

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

prawo matki do małego dziecka
Re: rozwód a dzieci
Wybór Zofii - niedziela 22:25 TVP1
Śmierć w rodzinie w oczach dziecka (długie)
Nienawiść do własnej matki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »