Data: 2009-10-24 22:31:46
Temat: Re: jak zaskoczyć kobietę ?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 25 Oct 2009 00:25:56 +0200, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Sun, 25 Oct 2009 00:18:41 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Sun, 25 Oct 2009 00:12:15 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> XL pisze:
>>>>>> Dnia Sun, 25 Oct 2009 00:03:23 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:58:43 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:27:39 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:18:01 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 13:56:52 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>> On 24 Paź, 22:52, Paulinka
>>>>>>>>>>>>>>>> Aicha pisze:
>>>>>>>>>>>>>>>>> Użytkownik "XL" napisał:
>>>>>>>>>>>>>>>>>> Wystarczy trochę romantyzmu, jak wróci...
>>>>>>>>>>>>>>>>> Dorodny kozak? ;)
>>>>>>>>>>>>>>>> Tż biegł za autobusem kilka minut, XL-kowy tż go zawstydził przez 3
>>>>>>>>>>>>>>>> godziny szukał kozaka ;)
>>>>>>>>>>>>>>> A wskazal mu go Aniol.
>>>>>>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>>>>>>> Widzę, że wszystkie trzy panie są tu bardzo "romantyczne" - nie dziwię
się,
>>>>>>>>>>>>>> że wam mężowie kozaków nie przynoszą...
>>>>>>>>>>>>>> :-)
>>>>>>>>>>>>> A to czemuż? Mój tż kiedyś podczas wizyty w Zakopanem, na moją
>>>>>>>>>>>>> zachciewajkę,
>>>>>>>>>>>> Ano właśnie - nie rozumiesz, że nie chodzi o zachciewajki...
>>>>>>>>>>> W opowieści o kozaku, Twój tż Ci zrobił przykrość głupią i nienależną.
>>>>>>>>>>> Nie pisałam wcześniej, bo to Wasze sprawy, ale skoro poruszasz...
>>>>>>>>>>> Mój tż nigdy w życiu by tego nie zrobił. Zatrzymałby się wziął kozaka, a
>>>>>>>>>>> sąsiadce powiedział, proszę wybaczyć nie mam miejsca w koszyku, ponieważ
>>>>>>>>>>> zajęła je moja żona.
>>>>>>>>>> Jeśli już, to miejsce żony jest w sercu męża, a nie w koszyku :-)
>>>>>>>>> I o to biega.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Co zaś do koszyka - że niby cały zajęty jednym grzybem? Mój TŻ ma
>>>>>>>>>> upierdliwą cechę - nie kłamie... Z sąsiadką i jej mężem łączą nas bardzo
>>>>>>>>>> bliskie i bardzo dobre stosunki, ostatnio nawet wręcz na dobre i na złe...
>>>>>>>>>> A ja byłam głupia, że chciałam, aby wziął głupi grzyb do koszyka w
sytuacji
>>>>>>>>>> czekającej nas jeszcze długiej jazdy ciężką trasą - z podrygującym grzybem
>>>>>>>>>> w pustym koszu jazda po wybojach i przeszkodach jest bardzo stresująca, ze
>>>>>>>>>> względu na grzyb i ze względu na komfort i cel jazdy. Dobra żona tego by
>>>>>>>>>> nie wymagała od męża - dlatego zrezygnowałam. I dlatego tak wielką
>>>>>>>>>> niespodzianką było to, co zrobił TŻ potem. Wątpię, czy wielu byłoby na to
>>>>>>>>>> stać :-)
>>>>>>>>> I z tego powodu przełknęłaś łzy...
>>>>>>>> Że powtórzę:
>>>>>>>> "I dlatego tak wielką niespodzianką było to, co zrobił TŻ potem."
>>>>>>> Ta rehabilitacja to tak poniewczasie IMO była.
>>>>>> Tylko IYO - nie rozumiesz nawet, że nikomu tu nie chodziło rehabilitację?
>>>>>> :-)
>>>>> To Tobie było przykro, a nie mi.
>>>> Owszem, było. Ale się opłaciło :-)
>>>
>>> Że Cię ktoś bezsensownie zranił? Ten rydz dla mnie by nic nie zmienił.
>>
>> Dlatego go nigdy nie dostaniesz... Bieganie za autobusem to oklepane - ale
>> skoro niczego innego wymyślić nie zdołał...
>
> Oj XL narcyz i w dodatku zazdrosny.
Póki co - zazdrość widzę wokół.
> Głupio, ja bym się na cały świat
> chwaliła swoim mężem tylko po co?
Żeby inni mężczyźni wiedzieli, czego oczekują kobiety - choćby po to. Bo
skąd mają widzieć? Same kobiety - niestety też nie wiedzą..
> On mi jest potrzebny, on jest dla mnie
> ważny w domu a nie na Usenecie.
Dla mnie - wszędzie :-)
--
Ikselka.
|