Data: 2009-10-25 22:01:57
Temat: Re: jak zaskoczyć kobietę ?
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Sun, 25 Oct 2009 00:08:01 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>
>>>>>>>>> Polecam najbliższy salon Apart.
>>>>>>>> Pomaga na bóle stawów?
>>>>>>> Tylko kiedy rozmiar za mały.
>>>>>> Czyli powiedzenie mały, ale figlarny, nie ma racji bytu wg Ciebie.
>>>>>> Biedni ci <24 cm.
>>>>> Noszę 16kę na serdecznym...
>>> Tj na środkowym...
>>>
>>>> Dłonie i wielkość palców też się dziedziczy?
>>> Tak. Moje córki odziedziczyły.
>> To sie brylanty nie zmarnują.
>
> Tak, brylanty to bardzo trafiony prezent, także i z tego powodu - popatrz,
> ile kobiet jeszcze się kiedyś z nich będzie cieszyło :-)
>
> Generalnie: naciągnęłaś mnie na zwierzenia o wiele bardziej dla mnie
> intymne, niż owe 24 cm, po czym wspólnie z dwiema wątpliwej szczerości
> popleczniczkami zadrwiłaś z mojej opowieści.
Gdybym zadrwiła z Twojej opowieści, napisałabym to w dniu, kiedy ujawnił
się Twój post o wycieczce rowerowej. Zrozumiałam z niej, że tż zrobił Ci
przykrość, potem zrobił coś wyjątkowego i koniec. Nie chciałam się
pastwić nad Tobą moimi odczuciami na ten temat.
Sama pociągnęłaś temat.
> O czym to świadczy?
> Biorąc pod uwagę skład osobowy tej trójki - oto, co my tu mamy:
> a) panią spoza targetu - ponieważ jej związek już się był (niewatpliwie nie
> tylko z winy byłego - wina zawsze leży po obu stronach) rozpadł i każda
> opowieść typu "kozak dla wybranki" doprowadzi ją do białej gorączki, a
> zwłaszcza moja
Bzdura. Rozwódki to nie są brzydkie, zakompleksione babiszony, które w
życiu nic fajnego nie przeżyły i na pewno nie przeżyją.
Wkładasz Aichę do jakiegoś worka sowich własnych fobii.
Rozwód jest na pewno przykrym doświadczeniem, ale po tym fakcie nie ma
się wypisane na czole : jestem zazdrosna o szczęśliwe mężatki.
> b) panią z gruntu źle do mnie nastawioną, raczej mało odjazdową
Medea?
Medea jest szczera. Pisze w naturalny sposób o swoich obawach i
dystansie do rzeczywistości. Nadepnięta na odcisk też sie odgryza. Co w
tym dziwnego?
> c) młodą osobę w wieku mojej córki, która stawia pierwsze kroki jako żona i
> matka.
No nie wiem czy takie pierwsze kroki. Żoną swojego męża jestem 7 lat.
Parą jesteśmy lat 11. Biorąc pod uwagę, że mam 28 lat to prawie pół
mojego życia.
> O ile na temat pani "a" mogę powiedzieć, że wypowiada się krytycznie o
> sytuacji, która jej nigdy nie spotkała i nie spotka niewątpliwie nie tylko
> z winy samych mężczyzn..., to na temat pań "b" i "c" uważam, że dyskutując
> z nimi jak równa z równą nie jestem wobec nich w porządku - jako swego
> rodzaju guru nie powinnam wpedzać ich (kobiet niedoświadczonych w
> okazywaniu im męskiej miłości i atencji) w zazdrosne frustracje, gdy
> wszystko przecież jeszcze przed nimi ;-PPP
I zaczyna się zdiagnozowany już wcześniej narcyzm...
> ALE... jeśli one obie (czyli w tym właśnie Ty) po 28!!! latach małżeństwa
> będą mogły się pochwalić takim mężowskim uwielbieniem i szarmem oraz tak
> odjechaną mężowską miłością, jak opisałam, to może wtedy porozmawiamy jak
> równa z równą :-)
> Czego oczywiście im obu życzę :-)
A czemu Aichy nie życzysz udanego związku?
Jak to szło : Miłuj bliźniego Twego, jak siebie samego.
Ja sobie ze swoim mężem będziemy szczęśliwie żyć bez tych z gruntu
fałszywych życzeń.
--
Paulinka
|