"Agnieszka Sobczyk" <a...@e...com.pl> wrote
>Ta moja kolezanka już "wyniosła z połowę sklepu" łącznie z wbratorami

No, to akurat nie dla mnie :)

> Oglądam czasem jej zakupy i niektóra
> bielizna jest śliczna - właśnie taka zmysłowa, a niektóra - szkoda gadać -
> no ale to już rzecz gustu.

No wlasnie, niektore sa takie, ze ja bym nie zalozyla, ale niektore
fantastyczne. Zreszta ja weszlam nie do typowego sex shopu (no,
zorientowalabym sie :)) ), tylko wlasnie do sklepu sprzedajacego bielizne
erotyczna. I tam byla tylko bielizna, ponczochy (tez sliczne! a jaki
wybor!), koszulki nocne itp. Takich typowych "akcesoriow sexshopowych" tam
nie bylo ;))

>Koszulki widziałam w katalogach ( wysyłają je za
> darmo-ale nie jestem pewna) - ale nie zwróciłam uwagi, bo mam ich tyle, że
> już staram się nie oglądać bielizny w sklepach - podobnie zresztą tak mam
z
> perfumami.

O to to! "staram sie nie ogladac" :-)) To tak jak u mnie, ja tez sie staram,
ale mi slabo wychodzi :)). No ja mam pizamek mnostwo, ale mam slabosc do
kolejnych (jak do cieni do powiek), zreszta moja ciocia te moja slabosc
podsyca i w prezencie daje mi kolejne pizamki :)), mowiac "Wiesz, koszulek
nigdy za wiele"

Kruszyna
--
"Primum non stresere..."