Pewnego dnia, a było to Wed, 19 Oct 2005 07:45:32 +0000 (UTC), przyszła do mnie
wiadomość z adresu <s...@m...nie> i powiedziała:

> Dowodów swego czasu zebrałam za mało na profesjonalną próbę statystyczną,
> ale wystarczająco, by zniechęcić mnie do dalszych zakupów w polskich
> dyskontach. Jeśli chodzi o trefne towary, nie skup nadwyżek, rzecz jasna.

Dowcip w tym, że ja Cię nie zachęcam do żadnych zakupów. Tylko grzecznie
pytam o źródło informacji. Powiesz, jakie to dowody, czy dalej będziemy
się prztykać na zasadzie "wiem, ale nie powiem"?

>>> A Ty?
>> A ja co?
>
> Masz jakieś inne źródło swych rewelacji niż ploteczki przy piwku?

Nie pijam piwa. Poza tym nie wiem, co doprawdy rewelacyjnego jest w
nietajnych informacjach handlowych ;-)

> Broń
> boże nie kwestionuję ich, tymczasowo na wiarę jestem gotowa przyjąć,
> tylko zastanawiam się, z jakich Ty Poważnych Papierów korzystasz, że
> uważasz, że wszystko, co z nimi się nie pokrywa dyskwalifikuje się z
> definicji.

Jasne ;-) Ten protekcjonalny ton wychodzi Ci przy tym zupełnym
przypadkiem. Skąd wiem? Na przykład - rozmawiałam z osobami, które
korzystały z tych samych hurtowni co Biedronka. Dostawali towar z tych
samych palet, ale warunki płatności były inne (Biedronka bierze dużo, ma
umowy wiązane typu "bierzemy pół tony A i 5 tysięcy B, pod warunkiem, że
A będzie kosztować tyle a tyle). Generalnie temat nie zajmuje mnie jakoś
specjalnie, jeno bawi mnie modna nagonka.

Zuzanka
--
.:*Z*:._.:*U*:._.:*Z*:._.:*A*:._.:*N*:._.:*K*:._.:*A
*:.
Małgorzata Krzyżaniak ..... http://www.pawnhearts.eu.org/~zuzanka/
Powinno się wystawić Cię w Sevres jako wzorzec cynizmu ;-) (C) Tib