Data: 2000-02-09 10:39:48
Temat: Re: jesli kocha sie kogos za bardzo ta osoba sie odsuwa?
Od: r...@p...onet.pl (Paul Radetzky)
Pokaż wszystkie nagłówki
On 8 Feb 2000 10:23:59 GMT, nadja nada <m...@p...wp.pl> wrote:
>Czesc,
>(to moj debiut ;-)
>"nadmierne kochanie" - dla kazdego znaczy co innego.
>Jezeli druga osoba nie jest specjalnie zaangazowana, to
>dla niej "nadmiernym kochaniem" moze byc sam fakt ze
>druga osoba oczekuje czegos wiecej. Jesli sie odsuwa to
>jest to znak ze nie odwzajemnia naszych uczuc. Ale to ze
>sie odsuwa moze byc tez oznaka strachu przed swoimi
>uczuciami. A to juz odzielny problem.
>Zaloze ze mowimy o odwzajemnionej milosci, nie
>zauroczeniu, dobrze znamy osobe ktora kochamy. Wtedy to
>"nadmierne kochanie" tez moze byc uciazliwe, ale nie
>powinno powodowac odsuwania sie drugiej osoby tylko
>sklonic do dialogu. Poporstu niektorzy tak zatracaja sie
>w milosci ze popadaja w cos irrojonalnego, tzn. zaczynaja
>myslec o sobie, o zaspokojeniu swoich potrzeb, staja sie
>chorobliwie zazdrosni (ci nigdy nie prowadzi do dobrego),
>zapominaja o potrzebach partnera, ktory np.nie ma kiedy
>nabrac oddechu, ma wieksza potrzebe wolnosci itd. Ale z
>tego powinnismy sobie zdawac sprawe, z kim sie wiazemy.
>Jedni maja wieksza potrzebe bliskosci inni potrzebuja
>troche przestrzeni, albo sie to wyczuwa albo trzeba o
>tym rozmawiac, zeby nie bylo nieporozumien. Czesto tez
>popadamy w milosne uniesienia zanim kogos dobrze poznamy.
>A potem jest wielkie rozczarowanie bo sie okazuje ze to
>zupelnie kto inny.
>A to ze nie lubimy jak ktos nas slepo adoruje,
>wszystkiemu przytakuje, nie ma wlasnego zdania itd. to
>chyba jasne.
Jak fajnie, ze debiut w odpowiedzi na moj post :)))
Ogolnie zgadzam sie, tylko teraz nie bardzo wiem co teraz poradzic
czlowiekowi, ktory "za bardzo kocha"...
I nie wiem, co zrobie, jak sam sie znajde kiedys w takiej sytuacji,
szczegolnie, gdy bede po tej "bardziej kochajacej" stronie.
--
Paweł Radecki r...@p...onet.pl
http://www.gole.soccer.com.pl/gole/event.htm
...but all the drugs in this world...
...won't save her from HERSELF...
|