Data: 2004-12-16 16:46:16
Temat: Re: kiedy ktos bliski odchodzi...
Od: w...@f...xdata.lublin.pl (ws)
Pokaż wszystkie nagłówki
zielsko (zielsko_p@_wytnij_to_tlen.pl) wrote:
: Dnia Thu, 16 Dec 2004 14:05:47 +0000 (UTC), ws <w...@f...xdata.lublin.pl>
: napisał:
: [...]
: > zupełnie bezsensowny kult cierpienia. Wypij za brata setkę,
: > na pewno by się ucieszył.
:
: Sugerujesz by nie przyżywała żałoby? Żeby zanegowała swoją stratę? Jest
: różnica pomiędzy kultem cierpienia, a nadawaniem sensu cierpierniu które
: nas spotyka. Nadawaniu mu pewnej wartości.
: Na setkę przyjdzie czas.
Wrzuciłem w google hasło "sens żałoby". Wyskoczył jeden artykuł
w "Naszym Dzienniku", autorstwa ks. Andrzeja Adamskiego.
Zacytuję spory fragment:
``Sens żałoby
Czasem można spotkać się ze stwierdzeniem, że noszenie żałoby to
"rozdrapywanie ran" [...]
Tymczasem towarzyszące śmierci ból i smutek są czymś naturalnym,
głęboko ludzkim. Nie powinny dziwić nikogo różne reakcje, które
temu towarzyszą, nawet jeśli jest to załamanie, bunt czy zamknięcie
się w sobie. Trzeba jednak pamiętać, że nawet tak głęboka i dotkliwa
rana, jaką jest odejście bliskiej osoby, może stać się dla człowieka
szansą na duchowy rozwój. Właściwie przeżyty smutek po czyjejś śmierci
może zaowocować głębokim wewnętrznym pokojem: pogodzeniem z naszą ludzką
kondycją, niewystarczalnością; pogodzeniem z Bogiem i z samym sobą.
Nic jednak nie dzieje się od razu, nie ma cudownych specyfików, które
umożliwią przebycie tej drogi w tempie ekspresowym. Jest to proces,
który potrzebuje czasu. ''
(cały artykuł dostępny pod adresem:
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=2004
1119&id=my21.txt)
Interpretuję to w ten sposób: Żałoba jest pewnym przeformułowaniem
postawy przygnębienia tak, aby naszym emocjom nadać sens.
W tym punkcie się z Tobą zgadzam.
Ale nie jest odwrotnie - tzn. jeśli ktoś nie jest rozhuśtany emocjonalnie
z jakiegoś powodu, to nie powinien się czuć z tego powodu winny.
: Paweł Zioło
: http://fotozielsko.w.szu.pl
pozdrawiam,
Wojtek
|