Data: 2009-12-14 08:14:56
Temat: Re: klaps wychowawczy
Od: Iza <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 12 Gru, 15:54, Marek <m...@p...onet.pl> wrote:
> Czy może mi ktyoś wytłumaczyć, na czym polega "klaps wychowawczy" i kiedy
> jest dopuszczalny w stosunku do:
> a) czteroletniego chłopca
> b) 9-letniej dziewczynki ??
>
> W/w terminu użyła pani kurator pewnej rodziny, jako odpowiedź na informację
> starszego dziecka o klapsie jaki tato wypmierzył bratu jako karę za jakieś
> przewinienie.
>
> Dziewczynka była kila lat temu przez ojczyma pobita (siniaki na ciele),
> Jako karę ojczym kiedyś wymyślił klęczenie na klockach lego
> (unowocześniona forma klęczenia na grochu, z braku tegoż).
>
> "Tato" jest chory na chorobę alkoholową, sąd orzek ograniczenie praw
> rodzicielskich obojgu rodzicom. W ustnym uzasadnieniu sędzia powiedziałą,że
> matce ogranicza prawa z tego powodu, że nie była w stanie przerwać
> związku z uzależnionym od alkoholu mężczyzną. Tato faworyzował chłopca,
> który jest jego synem. Dziewczynka miała bardzo "pod górkę".
>
> Dziewczynka jest dość trudna, chłopiec bywa trudny.
>
> Matka dzieci wniosła o rozwód, ale nie bez usilnych namów pani kurator
> ("dla dobra dzieci") sprawę zawiesiła. Teraz mamy "Powrót Taty". Podobno
> się stara, dzieci nie bije...
Tak na zdrowy rozsądek, śmiem ryzykować twierdzenie, że dzieci bitych/
maltretowanych, stale/regularnie nie powinno się już nigdy karcić
karami cielesnymi.
Z przyczyn oczywistych - jeśli zależy nam na tym by jeszcze bardziej
nie zamknęły sie w sobie to,powinniśmy stronić od "klapsów
wychowawczych" Trzeba tu dodać, że dzieci z takimi przeżyciami mogą z
czasem traktować wymierzane im razy jako coś co im się należy, czyli
nie rozumieć sensu ani celowości klapsa, bo:
- zdenerwowało tatusia mamusie, a oni dzień i tak mieli zły
- nie wywiązali sie z obowiązków ponad ich siły jak na ich wiek
- lub jeszcze jakąś inną pijacką i despotyczną przyczynę
Z czasem może się okazać, dodatkowo przy tz" racjonalnych
argumentach" ich rodziców, ze wymierzane ciosy traktują jako przejaw
[miłość] " ba ja cię kocham, dlatego cię biję" lub adaptują jak
codzienna rzeczywistość, która przestaje dziwić. Gdyby wobec
podwyższysz przeżyć nie odnieść się do dziecka z należyta opieką,
zrozumieniem, cierpliwością i ogromem miłości, można by wywoływać a
zarazem dokładać do "efekt tsunami" tj im większy wstrząs, tym większa
fala w zachowaniu... dziś lub w przyszłości.
Trzeba jeszcze dodać, że takie dziecko, poniekąd uodpornione na tego
typu traktowanie może naprawdę zaciąć sie w sobie nie puszczając nawet
łezki - to zły znak odnośnie psychiki.
Słyszałam ostatnio relację pewnej kobiety z rodziny zastępczej.
Opowiadała, że jedna z jej dziewczynek rozhisteryzowała się na widok
świeczki, bo przypomniała sobie jak jej "mama" ją przypalała ogniem.
Karceniem dzieci z traumatyczną przeszłością jest doprawdy niezwykle
kontrowersyjnym tematem i skomplikowaną sztuką, bo chodzi o to by
dziecko wyprowadzić ze stanu w jakim sie znajduje, by nauczyć je
kochać i cenić siebie, zaufać na powrót ludziom. Abstrahując juz od
kar cielesnych a skupiając sie na karze np zakazu czegoś, no to
wiadomo, ze cos co podziała na przeciętne bez przeżyć dziecko np.
szlaban na komputer może zupełnie nie podziałać na dziecko adopcyjne,
a to z tego oczywistego powodu, że są one w stanie znieść o wiele
surowsze przekazy emocjonalne.
W takich sytuacjach najlepiej było by zasięgnąć rady wykwalifikowanych
specjalistów, ale również rodziców mających podobne doświadczenia z
dziećmi z placówek.
Z całą pewnością nie bić... OKAZYWAĆ... (nie jałowo mówić) dużo
miłości, zrozumienie i cierpliwości.
______________
Pozdrawiam Iza
|