Data: 2009-12-16 18:17:41
Temat: Re: klaps wychowawczy
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet pisze:
> Niemniej okazuje się - piszę z doświadczenia - że dzieci wychowywane
> bez klapsów o wiele lepiej radzą sobie z takimi "typami" niż dzieci
> klapsomanów.
Nie czynilam takich obserwacji. Moge natomiast stwierdzic, ze z
pewnoscia od razu takie zachowanie zauwazaja. Bo go po prostu nie znaja.
Jest nieprzyjemna nowoscia.
Moje dziecie stoi i placze. A jest o glowe wyzsze, niz agresor. I
calikem silne, wiec agresor lecialby przez sale, gdyby zechcial do pacnac.
> Prawdopodonie polega to na tym, że ofiary klapsomanii w sposób
> naturalny akceptują siebie w roli bezwiednej ofiary takiego kolegi
> (lub też koleżanki!) terrorysty, co zostało im wpojone w realacjach
> dziecko-rodzic, podczas gdy dzieci nauczone, że agresja jest wynaturzeniem
> i patologią stanowią przeciwstawny biegun (i pewną koalicję, instancję)
> dla tego rodzaju aktywności
Cos w tym jest.
> a także - co się zdarza - potrafią nawet
> skutecznie bronić najmniej agresywne dzieci klapsomanów (czyli te
> najbardziej kompatybilne ze swoją zasadniczą niejako "grupą towarzyską"),
> które nie potrafią obronić się same, przed przejawami agresji i terroru.
Moja corka rzeczywiscie bronila inne dzieci w przedszkolu. A teraz umie
glosno i wyraznie powiedziec, ze nie zyczy sobie niefajnego zachowania
wzgledem niej ze strony kolegow czy kolezanek.
I.
|