Data: 2002-04-12 21:47:14
Temat: Re: kleszcze
Od: "miro" <m...@w...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Michał C." <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a974qr$dqs$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Olivia" <o...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:a969jn$5l0$1@news.tpi.pl...
> > Trzeba wpuścic psy - mój zbiera całkiem sporo!
> > ;-))))))))))
> >
> > Pozdrawiam
> > Olivia
> >
> >> A mojego psa omijają. Natomiast do mnie czują nieodpartą sympatię.
> Frontlajnu jeszcze nie wypróbowałem. Tak sobie myślę czy nie kupić sobie
> obroży owadobójczej - tańsza i długo działa ;-)
Mnie moje kleszcze uwielbiają wprost (:-((.. Nie wspomnę o meszce i
wszelkich wściekłych moskitach, które teraz w kwietniu wyłażą chmarami po
południu, gdy tylko ruszyć stare siano mojej sawanny (:-((.
Myślę, że kilka razy byłem już zainfekowany, choć nigdy żaden nie zdążył się
napić. Po jednym przez kilka miesięcy miałem stwardniałą plamkę na skórze,
pomimo, że został pieczołowicie wydłubany szpilką (miałem go na
przedramieniu i nie mogłem SAM zastosować innych środków (pętelki z nitki)).
U mnie gorszą jeszcze plagą jest "wesz jelenia", czyli latający (i
odrzucający skrzydełka po znalezieniu owłosienia) "Strzyżak jelenica", ale
ten zachowuje się, jak słoń w porcelanie i trzeba by mieć rzeczywiście skórę
słonia, żeby go nie poczuć, jak się tarabani ostrymi pazurkami po skórze
(:-)).
miro
|