Data: 2003-04-16 17:36:19
Temat: Re: kobiety i miłość
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marcin T. napisał:
> Moje zycie pozwoilo mi wyciagnac nastepujacy wniosek: kobiety bardzo duzo
> mowia o milosci, potrzebie czulosci, bliskosci, uczucia. Bardzo czesto
> jednak, gdy facet naprawde pokocha i w otworzy w pelni swoje serce,
> zaczynaja klamac, manipulowac, zdradzac, oszukiwac, kombinowac, itp., itd.
>
> Z czego to wynika, jaki jest tego mechanizm.
Zasugeruję, że jest to wynikiem lęku przed oceną Innych. Spotykając się
z kimś, część z nas (Panów i Pań) gra kogoś kim nie jest. Kiedy haczyk
już złapie rybkę, trudno ot tak zmienić się w Siebie prawdziwego (co
on/ona na to powie?!), zwłaszcza, że część normalnych (!!! ;) ) ludzi
nie różni się aż tak bardzo od osoby mającej fobię społeczną, więc tak
naprawdę ich "nie ma" i wyznacznikiem ich zachowania są tylko OBCE im
ogólne rozmyte normy społeczne i niedopowiedziane oczekiwania partnera.
Trochę sytuację może pogorszyć ślub, który jest "namacalną" cezurą, za
którą można niby już zrzucić maskę.
Jedni w pewnym momencie zaczynają nienawidzić obcej sobie roli (co
śmieszniejsze, kiedy nie ma sie żadnej osobowości) a w raz z nią
partnera/partnerki i ich związku. Ale jak wyrwać się ze związku, żeby
nie zostać negatywnie ocenionym (przez otoczenie społeczne)? Można
sabotować związek z uśmiechem niewiniątka, można zdradzać po kryjomu
(przecież otoczenie społeczne o tym nie wie, a nawet jak wie, to nie
powie ;) itpp.
Inni, zrzucają uwierającą ich maskę i starają się, żeby związek był
środkiem do zdobycia Pewności, Pieniędzy, Możliwości Rządzenia (to nic,
ze jednoosobowym królestwem, skoro nikt inny nie chce napompować ego
Króla/Królowej), Określenia Własnej Pozycji i Świadomości. A jeżeli
podwładny nie jest zbyt uległy, to trzeba nim pomanipulować.
Zresztą słowa :
> kobiety bardzo duzo
> mowia o milosci, potrzebie czulosci, bliskosci, uczucia
świadczą tylko o tym, że kobieta (akurat w tym przypadku) bardzo dobrze
przeczytała scenariusz. ;) Ale czy się nadaje na reżysera i aktora w
jednej osobie, tego spektaklu? Tak jak z aktorami - jedni nie wybiją się
poza filmy klasy B, inni zagrają swoje życiowe role.
Troche OT, introspekcyjnie - do końca życia nie zapomne nocnego
bezsłownego spotkania z pewną Panną, na ścieżce nad jeziorem - po
kilkudniowej znajomości. Scena jak z jakiegoś wyciskacza łez klasy B,
(oczywiście bez seksu - to by była okoliczność dyskwalifikująca). Ideał,
bo bez wytartego scenariusza, bez potrzeby upewniania się nawzajem, bez
lęków.
Było i poszło. ;)
Flyer
|