Data: 2003-01-10 18:49:08
Temat: Re: kolczyk?
Od: "Elle" <v...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Greg" <o...@f...sos.com.pl> napisał w wiadomości
news:avkq3s$e7e$1@news.tpi.pl...
> No tak... Wyjasnie moze o co mi chodzilo. Twoje slowa - "w bardziej
> normalny sposob" - odebralem jako sugerowanie, ze osoba, ktora pakuje
> sobie kolczyk w pepek normalna nie jest. I ja sie dziwie dlaczego akurat
> ten pepek jest taki niezwykly.
No może nie tak ostro, że od razu jest nienormalna, takiego stwierdzenia nie
mogę zaryzykować nie znając osoby.
Ale jak widzę znanego nam już dobrze kolegę
http://fun.from.hell.pl/2002-05-15/piercin1.jpg to zaczynam nabierac
podejrzeń :-)
Co go wlasciwie wyroznia (procz tego, ze
> wiekszosc nie przyzwyczaila sie do zakolczykowania tego miejsca) od
> kolczykow w uszach, makijazu itp.
Pewnie masz rację że chodzi tu o przyzwyczajenie, ogólnie przyjęte normy
estetyczne czy jak to tam nazwać. Ale nie wycofuję się z tego co mówiłam
wcześniej na temat przyzwyczajeń.
> Kolczyk moze byc tak niewygodny? Ja przykladowo ciagle nosze lancuszek na
> szyi i nie czuje sie z nim zle. Wlasciwie wogole go nie czuje.
Źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi generalnie nie o wygodę, a o to (i cały
czas próbuję Cię do tego przekonać), że w różny sposób przyozdabiamy nasze
ciało - czy to będzie kolczyk czy makijaż czy nie wiem co jeszcze - aby
pokazać to innym. Nie oszukujmy się, że robimy to wyłącznie dla własnego
dobrego samopoczucia.
A co do Twojego łańcuszka na szyi to z tego co stwierdziłam na podstawie
zdjęcia w Alei Użytkowników, to jest całkiem w porządku. Nie ma się do czego
przyczepić :-)
> A jesli ona nie chce sie podobac wiekszosci? Mnie by na przyklad
> wystarczylo abym spodobal sie jednej ;-)
No to co innego :-)
Jeżeli nasz przyjaciel http://fun.from.hell.pl/2002-05-15/piercin1.jpg
będzie chciał zaimponować swojej żeńskiej odpowiedniczce, to pewnie mu się
to uda. Ale ja bym raczej za niego nie wyszła ;-)
> > > Sa kultury gdzie ludzie robia sobie wieksza krzywde
> > No właśnie, ale chyba nie o to chodzi aby wzorować się
> > na jakiś buszmenach albo chorych cywilizacjach.
>
> Jesli maja w sobie cos OK, to czemu nie przyswoic tego?
Ale my cały czas mówimy o tym co nie jest ok (i znowu nieśmiertelny
http://fun.from.hell.pl/2002-05-15/piercin1.jpg), przynajmniej w moim
mniemaniu :-)
Aczkolwiek spojrzałam na niego raz jeszcze i tym razem mnie bardzo ubawił
(może mam dziś lepszy humor?) :-)
Poza wszystkim to ma bardzo sympatyczny wyraz buzi :-)
> > To chyba nie znaczy że mamy usprawiedliwiać 'dużo
> > mniejszą krzywdę' której dopuszcza się w Polsce debil
> > mąż bijący żonę.
>
> Ale Ty tutaj piszesz o przemocy fizycznej.
To był tylko taki przykład usprawiedliwiania mniejszej głupoty istnieniem
większej.
Nikt zas chyba do kolczykowania
> pepka owych kobiet nie zmusza? Skoro chca...
Proszę bardzo.
Protestowac tez nie bede gdy
> jakas kobieta bardzo bedzie chciala sie obrzezac na przyklad.
Ale możesz czuć odrobinę zniesmaczenia, prawda?
Ja tak samo nie organizuję demonstracji przed Sejmem przeciwko kolczykom w
brzuchu, ale po prostu czuję coś w rodzaju zdegustowania.
> > > To jednak troche inny kaliber okaleczenia :)
> > No nie wiem, jeśli weźmiemy pod uwagę tendencje
> > niektórych pań do wsadzania sobie kolczyków w w/w
> > okolicach :-/
>
> Ale robia to z wlasnej woli.
Ok, ok, ok, niech sobie robią, przecież nikomu nie zabronię. Tylko mówię, że
mi się to nie podoba.
Ble ble ble i tak w kółko :-)
Pepek zas IMHO ma taki wyglad, ze spokojnie
> mozna go czyms przyozdobic - takie naturalne zaglebienie lub wypuklosc z
> dodatkiem jakos nie zaburza mojego zmyslu estetycznego :)
Jeden mojego też aż tak bardzo nie, szczególnie gdy właścicielką jest osoba,
której to pasuje, ale jak jest ich 10 to już zaczynam się niepokoić ;-)
> > http://fun.from.hell.pl/2002-05-15/piercin1.jpg nie ma raczej
> > za dobrze w głowie.
>
> Jest roznica miedzy tym powyzej, a kolczykiem w pepku chyba? :-D
Zdecydowana :-)))
Błagam dojdźmy wreszcie do jakiegoś kompromisu bo będziemy tak ględzić do
końca świata :-)
To tak jakbyśmy dyskutowali, czy kolor niebieski jest ładniejszy czy
zielony.
Bez sensu, nie? :-)
Co do kompromisu to proponuję tak:
Wszystko jest do zniesienia, pod warunkiem że jest stosowane z umiarem i
wyczuciem. Może byc? To i tak duże ustępstwo z mojej strony ;-)
Pozdrawiam
Elle.
|