Data: 2005-02-01 15:41:33
Temat: Re: komunikowanie sie...
Od: b...@o...pl (Biko 77)
Pokaż wszystkie nagłówki
> Taka tylko hipoteza- moze ten ktos byl wczesniej szczuty i
ponizany,
> lub przebywal w srodowisku gdzie sa duze tarcia i ciesnienia
> i teraz podczas zwyklej rozmowy nerwy tej osobie puszczaja.
>
a to ciekawa hipoteza...
i sie zupelnie z nia nie zgadzam... zauwazylem ze osoby wlasnie
przebywajace w srodowiskach gdzie sa duze tarcia i presje... duzo
lepiej znosza rozmowe (i rozwiazywanie konfliktow)...
moze dlatego ze musza dojsc do 'porozumienia', nie moga trzasnac
dzwiami np. szefa...
i wcale nie obserwuje ze takie osoby maja w stylu cos takiego robic
w zyciu prywatnym.
bo przeciez szucanie sluchawka itp. to nie dzieje sie dlatego ze
puszczaja 'mi nerwy', tylko dlatego ze brak mi argumentow lub widze
ze nie jestem w stanie (nie chce) juz dalej rozmawiac/przekonywac, i
to jest w 100% dla mnie zrozumiale.
a w moim pierwszym pytaniu zastanawialem sie dlaczego tak robia
osoby ktore maja argumenty, sa w stanie rozmawiac i chca tak
naprawde tej rozmowy...
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|